Narty, termy i party na Chopoku

W Jasnej wprost z hotelu idziemy na stok./fot. Mieczysław Pawłowicz
W Jasnej wprost z hotelu idziemy na stok./fot. Mieczysław Pawłowicz

Jasna to największy ośrodek narciarski nie tylko na Słowacji, ale i w naszej części Europy. Więcej tras mamy tylko w Alpach.

Na Chopoku mamy do dyspozycji ponad 50 km tras. Prawie dwa razy więcej niż w naszym Szczyrku. I chociaż gospodarze mogliby spocząć na laurach, bo przecież amatorzy białego szaleństwa i tak ich odwiedzą, to nie ustają w inwestycjach.

,,Przed sezonem 2024/25 wydaliśmy ponad 2 mln euro na nowe inwestycje – mówi Marián Galajda, PR Manager Tatry Mountain Resorts – które mają poprawić jakość Jasnej. Najważniejsze z nich to oświetlenie do jazdy wieczornej na jednym ze stoków, parking Lúčky a także rozbudowa systemu Bezpieczny Chopok”

Rzeczywiście, nocne oświetlenie trasy nr 10 to nowość, która wystartowała tuż przed Bożym Narodzeniem. Na stoku Chaletová Vrchol Zábawy zainstalowano 238 energooszczędnych lamp z kloszami, dzięki którym światło nie rozprasza się poza trasę narciarską. Ta trasa ma 2,7 km długości, co z wraz z innym stokiem Biela Púť daje prawie 5 km tras do jazdy wieczornej.

238 energooszczędnych lamp oświetla trasę nr 10 w Jasnej. fot. Mieczysław Pawlowicz
238 energooszczędnych lamp oświetla trasę nr 10 w Jasnej. fot. Mieczysław Pawłowicz

Bezpieczny Chopok

Nocny zjazd wzdłuż gondolki SuperJet jest spektakularny, ale równie ważna jest rozbudowa systemu Bezpieczny Chopok. Prócz nowych siatek czy łatwiejszych tras omijających trudniejsze stoki najważniejszą zmianą jest zmiana kategorii FIS 11a Konský grúň – Rovná hoľa: z czerwonej na czarną. Zainstalowano także nowe kamery monitorujące najbardziej wrażliwe miejsca ośrodka. Sytuacja na stokach jest obserwowana na bieżąco, a kluczowe informacje podawane są zarówno przez głośniki jak i powiadomienia w aplikacji GoPass 
Sam zresztą przekonałem się o tym, kiedy poinformowano o otwarciu kolejki do tej pory zamkniętej ze względu na zbyt silny wiatr. Komunikaty podawano po słowacku, angielsku i polsku: nasi rodacy są numerem jeden wśród gości ośrodka, a zimą na całym Liptowie  polscy turyści generują 20 proc. noclegów.

Po nartach do term lub na party

Pogoda potrafi być kapryśna. Co robić gdy wieje, pada śnieg lub po prostu nie chce nam się wbijać w buty i kombinezony narciarskie? Warto wtedy pamiętać o kostiumach kąpielowych. Pobliska Tatralandia w Liptowskim Mikulaszu połączona jest z ośrodkiem Ski i Aqua – busem, bezpłatnym dla posiadaczy karnetów. Po południu autobusy jeżdżą nawet co kwadrans.

Tatralandia to jedna z całorocznych atrakcji Liptowa. /fot.Mieczysław Pawłowicz
Tatralandia to jedna z całorocznych atrakcji Liptowa. /fot.Mieczysław Pawłowicz

Do położonej nieco dalej Beszeniowej trzeba dojechać własnym transportem Część basenów ma wodę naturalnie zmineralizowaną. Choć mają właściwości lecznicze i rehabilitacyjne (po nartach jak znalazł!), to potrafią też zabarwić jasne tkaniny, więc zabieramy stroje tylko w ciemnej barwie.

Skibusy jeżdżą też wieczorami, zgodnie z harmonogramem otwarcia nocnej jazdy. W piątek zmieniają nazwę na Party Bus, dowożąc chętnych do klubu Happy End (także zmodernizowanego przed tym sezonem)

Nie samym serem smażonym żyje narciarz

Do Happy Endu nie dotarłem – w środku tygodnia jest tu spokojniej. Za to przynajmniej dwie restauracje można polecić najbardziej wymagającym kulinarnym krytykom. Te w hotelach Pošta (w Jasnej przy samym stoku) i Tri Studničky w Demianowskiej Dolinie burzą klisze kuchni słowackiej opartej ponoć jedynie na smażonym serze i bryndzowych haluszkach.

Hotel Posta w Jasnej słynie z wyśmienitej wołowiny. /fot. Mieczysław Pawlowicz
Hotel Posta w Jasnej słynie z wyśmienitej wołowiny. /fot. Mieczysław Pawlowicz

Baranina i wołowina z hotelu Pošta czy choćby tatar z restauracji  i Tri Studničky były po prostu obłędne. Haluszki (czyli kluski) też oczywiście spróbowaliśmy. I jeśli zamówicie je bez skwarek, to zjedzą nawet wegetarianie. Smacznego!