Komu potrzebna jest turystyka polonijna?

AG

POT nie planuje oddzielnej kampani promocyjnej skierowanej do kilkunastu milionów Polaków mieszkających za granciami kraju. Dzisiaj (poniedziałek, 25 listopada) odbyła się w Warszawie konferencja naukowa poświęcona turystyki polonijnej – Turystyka Polonijna – stan i potrzeby”.

Gości powitał rektor obchodzącej w tym roku swojej 20-lecie uczelni ALMAMER będącej gospodarzem imprezy, prof. Janusz Merski. Powiedział m.in.: „Musimy pamiętać, że Polonia to obecnie ponad 18 milionów ludzi, którzy uważają się za Polaków…Tematyka polonijna pojawia się coraz częściej w badaniach i pracach magisterskich na polskich uczelniach, na ALMAMER odnotowaliśmy pięć obronionych prac magisterskich traktujących o Polonii, m.in. „Wpływ kuchni kresowej na kuchnię polską i na odwrót…Warto podkreślić, że turyści polonijni – mimo, ze najczęściej nocują u swoich rodzin – zostawiają w naszym kraju, tyle samo pieniędzy, co goście zagraniczni. Często o tym zapominamy…”
Rolą rodzimej turystyki powinno być również przypominanie Polakom pozostającym za granicą, zwłaszcza młodym, o ich korzeniach”.
Jako kolejna zabrała głos minister Katarzyna Sobierajska (tuż po odebraniu od organizatorów kwiatów z okazji imienin) powiedziała m.in. : „O wadze polonijnej turystyki świadczą wyniki badań, jakie przeprowadziliśmy w zeszłym roku. Otóż aż 18 proc. turystów, którzy odwiedzili w roku 2012 nasz kraj, to osoby przyznające się do pochodzenia polskiego. 63 proc. nocuje u rodziny lub znajomych, zresztą większość Polonusów deklaruje, że powodem przyjazdu są właśnie odwiedziny. Ponad 80 proc. załatwie podróż samodzielnie, większość stanowią ludzie mieszkający w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie oraz krajach tzw. Starej Eutopy…
…Powinniśmy, mówię tu zarówno o POT, jak i LOT-ach i ROT-ach oraz polskich ośrodkach informacji turystycznej, szerzej docierać do naszych rodaków mieszkających za granicami kraju z informacją o produktach turystycznych, jakie możemy im zaoferować. A miejsc atrakcyjnych więcej i powstają nowe. Chcę wspomnieć tutaj choćby o planowanym na przyszły rok otwarciu muzeum Emigracji w Gdyni (w Starym Dworcu Morskim)…”
Krzysztof Łopaciński, dyrektor Instytutu Turystyki potwierdził dane statystyczne podane na początku. Zaznaczył jednak: „W przypadku Polonusów przyjeżdżających do Polski z Wielkiej Brytanii, większość z nich deklaruje, że są Polakami z Polski a nie z Wielkiej Brytanii. Trochę utrudnia to badania”.
Konsul Generalny RP w Irkucku, Marek Wojciech Zieliński zwrócił uwagę na kilka problemów: „POIT w Moskwie w ogóle się nie interesuje sprawami Polaków mieszkających w tak odległym regionie jak nasz. W ostatnich dwóch latach nikt nas stamtąd nie odwiedził, o materiały promujące Polskę nie można doprosić… Większość Polaków z Rosji to nie są ludzie wysoko sytuowani, w związku z tym dla nich problemem jest cena wyjazdu do Polski. Sporym kłopotem jest odległość, z Irkucka do Warszawy leci się ponad sześć godzin… Chciałbym zwrócić uwagę też na jedną niedocenianą sprawę: zarówno dla Polaków mieszkających w Rosji, jak i dla samych Rosjan, dużą atrakcją jest kuchnia polska i w ogóle agroturystyka. O tym nie ma żadnej informacji skierowanej na nasz rynek.”
Tomasz Rudomino, od 3 lat dyrektor POIT w Paryżu – po lekko reportersko-felietonowym wstępie porównującym (na niekorzyść II RP) stosunek i dbałość rządów RP – obecnego do przedwojennego – powiedział m.in.: „…Niektóre fakty zdają się pokazywać, że lekceważymy Polonię we Francji. Zlikwidowano konsulat w Lille w regionie Nord-Pas-de-Calais, najbardziej polskim regionie Francji. LOT zrezygnował z połowy połączeń między Polską a Francją… Dla POIT Polonus-turysta nie jest partnerem. Francuz przyjeżdzający do naszego kraju wydaje kilka razy więcej niż Polonus. Nie ma biur polonijnych. W kraju, jako jedyne, przyjazdy Polaków z Francji do Polski organizuje biuro Promenada z Krakowa, ponadto jedno biuro w Paryżu ma w ofercie wyjazdy sentymentalne. Natomiast jest potencjał, ponieważ francuski Polak odwiedzający Polskę, najczęściej wraca do niej, przy czym przywozi ze sobą swoich francuskich przyjaciół, nie mających żadnych związków z Polską…”
Dariusz Ostrowski z ALMAMER omówił, jak powinna wyglądać oferta turystyczna dla Polonii, mówiąc m.in. „…Podczas Euro2012 w stolicy Polski nie oferowano nic w dziedzinie kultury, nie działo się nic poza strefami kibica i… pobiciem się z kibicami rosyjskimi. Więcej się działo wtedy w pobliskim Pułtusku (teatry uliczne) lub Węgrowie… W Londynie przy okazji Millenium zbudowano Wielki Młyn, pieszy most nad Tamizą. Czy coś podobnego, uatrakcyjniającego miasto dla turystów zbudowano w Warszawie?… Zaniedbaliśmy promocję Polski za granicami, nie mogę zrozumieć dlaczego Telewizja Polonia pokazuje tylko i wyłącznie stare filmy. Nie wykorzystujemy modnego na świcie placementu, choćby takiego, jaki stosowany jest z powodzeniem przy promocji Sandomierza w serialu „Ojciec Mateusz”.
Robert Kępiński z Pot otwarcie powiedział; „Polacy są niezwykle istotni, jeśli chodzi o kreowanie wizerunku Polski za granicami, kreowanie wiedzy o atrakcjach turystycznych naszego kraju. Jednak nie będziemy kierować oddzielnej kampanii do Polonii…”
Podczas debaty zabrało głos mniej niż dziesięć osób, między innymi: Sławomir Wróblewski ze Stowarzyszenia Kongresy Polskie, prof. Andrzej Matczak z Uniwersytetu Łódzkiego. Na pytanie o brak planów akcji promocyjnej skierowanej do Polonii, zadane przez przedstawiciela portalu WaszaTurystyka.pl, o odpowiedziała dyrektor Maria Napiorkowska z POT odpowiedziała: „ Jest zasługą POT, że wykorzystujemy środku unijne na promocję. Jednak są one wciąż za małe, by kierować pieniądze wszędzie tam, gdzie byśmy chcieli. Sądzę, że Polacy za granicą są na tyle aktywną grupą, że kampania skierowana do danego kraju, w którym mieszkają, trafi również do nich”.