Targi Lato zakończone

archiwum Targów Lato

Dwie hale, w jednej – Targi Regionalia i Targi Agroturystyka, w drugiej Targi Lato. Goście mogli zrobić zakupy, skosztować regionalnych smakołyków i zapoznać się z oferta turystyczną.

Impreza mająca charakter kiermaszu turystycznego zgromadziła warszawiaków mimo innych imprez odbywających się w weekend w stolicy. Warszawiacy lubią podróże i lubią targi turystyczne – tak było od czasów targów Lato odbywających się na AWF. Znakiem czasów jest fakt, że na tegorocznej imprezy stoisk z żywnością i agroturystycznych było równie dużo jak turystycznych. Targi Lato maja przyciągnąć ludzi, oni mają się dobrze bawić, a przy okazji mieć szansę obejrzeć jak najbardziej różnorodną ofertę wypoczynkową.
Turystyka jest ważną gałęzią gospodarki – prawda o tym być może powoli dociera do rządzących.
Katarzyna Sobierajska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki podczas otwarcia targów powiedziała: „To drugi rok z rzędu, kiedy odnotowujemy wzrost turystyki krajowej. W ubiegłym roku wyniósł on 9 procent i mam nadzieję, że ta tendencja zostanie utrzymana. Poszerzenie tegorocznej oferty o propozycje wypoczynku aktywnego jeszcze ją uatrakcyjnia.”
Ciągła zmiana formuły targów wymuszona jest tempem zmian w naszym codziennym życiu. Coraz powszechniejsze korzystanie z internetu, coraz więcej sposobów prezentacji ofert turystycznych (kiermasze, giełdy, wydawnictwa, itp), powodują, że trudniej niż przed laty ściągnąć na targi zarówno zwiedzających, jak i wystawców.
W tym roku niewielu było stoisk zagranicznych: wielkie narodowe Egiptu, narodowe Węgier, Druskienniki i kilka mniejszych. Na stoisku egipskim wystawiali się touroperatorzy specjalizujący się w tym kierunku: Best Reisen, Sun&Fun i Sunshine, dzięki czemu zachęceni folderami egipskimi, mogli od razu zapoznać się z konkretnymi propozycjami.
Z polskich regionów tradycyjnie już wystawiały się; Lubelszczyzna, Małopolska i Pomorskie i Śląsk. Stoisko Małopolski znajdowało się w hali Regionalii, w tym roku region ten reklamował się swoją bogatą ofertą gastronomiczną.
Poniżej cztery opnie o targach.

Bożena Hirling dyrektor Narodowego Przedstawicielstwa Turystyki Węgierskiej powiedziała: „Jeśli nie wystawiają się kraje mające konkurencyjną wobec Węgier ofertę, to my zyskujemy. Bo ludzie będą odwiedzać tego typu imprezy i będą szukać oferty wakacyjnej, jeśli będziemy na miejscu, może wybiorą nasza ofertę.”

Podobnego zdania jest Marek Śliwka, właściciel biura turystycznego Logos Travel z Poznania, który podkreślił: „Targi warszawskie nie są dla nas tak udane jak katowicki Glob, ale wyjeżdżamy zadowoleni. Zyskaliśmy dzięki stoisku nowych klientów, naszego stoiska nie odwiedzają przypadkowi goście, tylko szukający nas i naszych wypraw. Jeśli by nas tu niebyło, wybraliby ofertę konkurencji. Wychodzimy z założenia, że nieobecni nie mają racji.”

Adrian Bogusłowiwcz dyrektor Lokalnej Organizacji Turystycznej w Krynicy Morskiej podkreślił: „Warszawa i Mazowsze to dla nas najważniejszy rynek Mierzeja Wiślana to najbliżej położone stolicy plaże nadmorskie a dzięki ukończeniu autostrady i remontu linii kolejowej droga do nas na tyle się skróci, ze będzie można wyjechać z Warszawy w piątek po pracy i jeszcze wieczorem usiąść nad świeża rybą w Krynicy Morskiej. Od pierwszej godziny targów nasze stoisko cieszyło się powodzeniem i tak jest co roku.”

Jan Sienkiewicz z Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich ocenił: „Nie trzeba mieć osobnego stoiska, żeby dobrze sprzedać swoją ofertę. Wystawiamy się na wspólnym stoisku PIT, mamy swój kawałek lady i od nas zależy jak zainteresujemy ludzi nasze ofertą. Dlatego wiszą plakaty reklamujące Spływ Dunajcem, my jestśmy w naszych tradycyjnych strojach, mamy materiały, ale najbardziej liczą się osobiste kontakty z gośćmi targowymi. Targi to doskonała okazja, żeby bezpośrednio porozmawiać z potencjalnymi klientami, przekonać ich, że nasza oferta jest tą, którą powinni wybrać.”