Branża MICE ruszy na dobre najwcześniej we wrześniu?

Podczas dyskusji online „Branża MICE w pułapce lockdownu” panował minorowy nastrój. Ubiegły rok był katastroficzny, ten zapowiada się równie źle. Najważniejsze jest, żeby wystartować. A to nastąpi najprawdopodobniej jesienią, choć optymistyczne szacunki wskazują na czerwiec

Branża MICE, to najdłużej „zamknięta” część gospodarki – straciła wydarzenia 2020 roku, teraz traci te z 2021 roku. Wkład MICE w polską gospodarkę, to 5 mld zł rocznych wpływów do budżetu Państwa i zapewnionych 220 tys. miejsc pracy.

Uczestnicy dzisiejszej debaty podkreślali, że odbudowa sektora MICE potrwa długo. A co najważniejsze, odbudowa ta jest w interesie wszystkich, bo brak wielkich wydarzeń, kongresów, konferencji, oznacza nie tylko straty firm turystyki biznesowej i hotelarzy, ale przede wszystkim dla miast, w których miały się odbywać. Dzięki targom, wielkim wydarzeniom żyją całe miasta. A sytuacja branży nie poprawia się.

Było źle, nie jest lepiej

Grażyna Grabowska z Targów Kraków, powiedziała: „Udało nam się w ubiegłym roku zorganizować pięć imprez stacjonarnych, przyniosły one nam 15 proc. przychodów z 2019 roku. Skorzystaliśmy z I tarczy (pokryło to nam koszty budynku i firmy) uzyskaliśmy zwolnienie z ZUS na sześć miesięcy, otrzymaliśmy 20 proc. dofinansowania na pensje na sześć miesięcy. „Przejadamy” nasze oszczędności i czekamy na konkretne plany, które zapowiedzą powrót do normalności. Sami robimy plany na przyszłość, one się zmieniają, zmieniają się terminy.”

Paula Fanderowska, zastępca dyrektora ds Centrum Kongresowego ICE w Krakowie, dodała: Dostosowujemy się do nowej rzeczywistości, kierujemy się ku wydarzeniom hybrydowym, udostępniamy nasze powierzchnie kontrahentom, z którymi do tej pory nie współpracowaliśmy – na przykład na sesje zdjęciowe.
Brak perspektywy jest paraliżująca. Już wiem, ze w tym roku będzie o 83 wydarzenia mniej, tylko w I kwartale. Wisi nad nami odwołanie kolejnych ponad siedemdziesięciu, które zaplanowane od czerwca.

Również Andrzej Mochoń, prezes zarządu Targów Kielce mówi o wielkich stratach: „W 2020 roku nasze przychody wyniosły 15 mln zł, tzn. 25 proc. przychodów z 2019 roku. Obecnie ratuje nas comiesięczny czynsz ze szpital, na terenie targów. Zwolniliśmy ¼ załogi, obniżyliśmy wynagrodzenia.”

Podobnie w złym nastroju jest Wojciech Kuśpik, prezes zarządu Grupy PTWP: „Sądzę, ze powrót do normalności nastąpi najwcześniej we wrześniu. Będzie to oznaczać 18 miesięcy lockdownu, żadna branża nie miałam tak długiej przerwy
W 2019 roku 1,03 mln osób odwiedziło 550 wydarzeń które odbyły się w naszych obiektach (MCK i Spodek). W 2020 przychody wyniosły ok 15 proc. tych z 2019”

Według Łukasza Adamowicza, wiceprezesa SOIT: „Sektor turystyki konferencji i kongresów praktycznie stanął. W ubiegłym roku zanotowaliśmy 85 proc. spadków w przychodach w porównaniu z 2019 rokiem.

O tym, jak wygląda sytuacja hoteli miejskich, żyjących właśnie z rynku MICE, mówił Marcin Mączyński, sekretarz generalny IGHP: „Hotele resortowe, wypoczynkowe (30 proc. wszystkich) przeżywają boom. Niestety hotele konferencyjne, kongresowe, które stanowią 70 proc., stoją nadal puste, zajętych jest po kilka pokoi. Wciąż odbieram telefony od hotelarzy pytających o lockdown w kolejnych województwach. Pamiętajmy, że przy możliwym obłożeniu 50 proc. hotelarze nie zarabiają, te pieniądze starczają ledwo na przeżycie. Najgorsza jest niepewność, co dalej.”

Tomasz Piórkowski, dyrektor regionalny sieci  Cracow & Katowice Vienna House Poland, dodał: „Zmniejszyliśmy w naszych hotelach zatrudnienie o ok. 50 proc. Prawdopodobnie ten rok też jest skazany na straty. Większość imprez, eventów w tym roku nie odbędzie się. Wielkie korporacje już ogłosiło, że wstrzymuje w tym roku podróże służbowe. Na razie nie wiem czy będziemy mogli otworzyć restauracje w maju, czy zatrudnić na nowo ludzi. Niedługo będziemy mieli duży problem z kadrami. Ludzie, którzy odeszli są trudni do zastąpienia a ja nie wiem, co mogę ewentualnym kandydatom zaproponować ”

Pomoc niewystarczająca

Grażyna Grabowska oceniła „Rzadko podkreśla się problem pracowników. Wielu ich musieliśmy bezpowrotnie zwolnić, ale ci, którzy zostali są też w trudnej sytuacji. My wciąż, od kilkunastu miesięcy stoimy w blokach startowych, a cierpią na tym pracownicy.”

Z kolei Łukasz Adamowicz zauważył: Gdybym był stroną rządową, ratowałbym właśnie sektor MICE. To my właśnie wpływamy na utrzymanie wielu miejsc pracy w firmach okołoturystycznych – restauracjach, transporcie, sklepach itp. Inwestycja w MICE jest inwestycją w gospodarkę.”

Marcin Mączyński z IGHP, dodał: „Pomoc dla hotelarzy była szybka, ale niestety źle skonstruowana. 80 proc. hoteli nie otrzymało pomocy z kolejnej tarczy.”

Tomasz Piórkowski skomentował „Pomoc rządowa pokryła kilka procent naszych potrzeb, nie rozwiązuje jednak naszych problemów. Konieczne jest stopniowe luzowanie i znoszenie restrykcji. Jeśli linie zarabiamy, nie przetrwamy

Restart w czerwcu lub wrześniu

Pytani o to, kiedy ruszy branża MICE, uczestnicy debaty byli umiarkowanymi optymistami. Za najbardziej prawdopodobny termin uznawali czerwiec lub wrzesień. Według Grabowskiej, im później branża MICE wystartuje, tym dłużej będzie wracać do sytuacji sprzed dwóch lat
Mączyński podkreślił, że jeśli chodzi o inwestycje hotelowe, będziemy powoli wracali do stanu sprzed pandemii. Chciałby, żeby od czerwca hotele konferencyjne zapełniły się gośćmi
Fanderowska twierdzi, że odbudowa rynku zajmie nam co najmniej dwa lata a Piórkowski, że rynek hotelarski wróci do wyników z 2019 roku po kilku latach
Kuśpik zauważył, że liczba zaszczepionych i zachorowań sprawi, że we wrześniu zaczniemy organizować wydarzenia. Z kolei Adamowic sądzi, że wrócimy do normalności już późną wiosną, ale do stanu z ubiegłych lat – w przyszłym roku

Hybrydyzacja na stałe

Wszyscy rozmówcy zgodnie stwierdzili, że najbardziej trwałą pozostałością po covidzie będą imprezy hybrydowe, część wydarzeń mniejszych na pewno będzie odbywała się w formule hybrydowej.

Poland Destination wzmocni promocję incentive w Polsce