Gotycki urok zamków Pomorza i Warmii. Szlak turystycznych atrakcji dla każdego
Zamki gotyckie, wybudowane wieki temu z czerwonej cegły, będące siedzibami Krzyżaków lub biskupów, ze swoją bogatą, pełną tajemniczych zdarzeń, wielkich osobistości historią, są idealnym celem wakacyjnych wypraw. Na zaproszenie Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej i Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej mieliśmy okazję odwiedzić kilka z nich.
Współpraca przy promocji Szlaku Zamków Gotyckich wymienionych dwóch ROT-ów jest logiczna. Wszak żaden turysta w podróżach śladami historycznych budowli nie będzie kierował się granicami województw. A najwięcej zamków gotyckich jest właśnie na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach.
Przygodę z zamkami gotyckimi możemy rozpocząć niezależnie od tego, w którym regionie jesteśmy. Sami możemy zaplanować marszrutę, czas, jaki chcemy spędzić w każdej twierdzy, atrakcje w okolicy. Na niektórych zamkach możemy przenocować, co jeszcze wzbogaci nasze doznania. Szlak Zamków Gotyckich to świetna propozycja dla rodzin z dziećmi. Wędrówki po zamkowych zakamarkach, wspinaczka na mury i wieże, przymierzanie strojów z epoki, próby z mieczem i łukiem – w wielu zabytkowych warowniach gospodarze przygotowali coś dla najmłodszych.
Najsłynniejszym z gotyckich zamków w północnej Polsce jest oczywiście Zamek Krzyżacki w Malborku, największa średniowieczna warownia w Polsce i jedna z największych w Europie. Do 1457 roku tutaj właśnie mieściła się siedziba wielkiego mistrza krzyżackiego, a więc i stolica Zakonu. Tym razem jednak nasz trasa powiodła do sześciu nieco mniejszych budowli. Jednak mniejszych, nie znaczy mniej ciekawych. Na inną okazję zostawiliśmy sobie zamki w Człuchowie, Lęborku i Bytowie. Ten pierwszy, to obecnie tylko fragmenty murów obronnych i wieża główna, ale przed wiekami był to drugi pod względem wielkości zamek po Malborku. Z warowni w Lęborku niewiele pozostało fragmentów oryginalnych, w budynku głównym do lat znajduje się siedziba sądu. Bytów, najlepiej zachowany z tych zamków, jest siedzibą muzeum etnograficznego i hotelu.
Sztum z potencjałem
Na trasie z Malborka do Kwidzyna leży niewielkie miasteczko Sztum. Tutaj właśnie, między dwoma jeziorami (Barlewickim i Zajezierskim), na terenie dawnego grodziska, w latach 1326-35 Krzyżacy wznieśli zamek.
Co ciekawe, był on letnią rezydencją wielkiego mistrza Zakonu. Ulryk von Jungingen przyjeżdżał tutaj często zapraszał tu gości, urządzono dla niego zwierzyniec z egzotycznymi egzemplarzami zwierząt. W okolicznych lasach urządzano polowania a miejscowa woda (ze studni zamkowej) posiadała podobno lecznicze właściwości.
Sam zamek zbudowany był na planie wielokąta. Niestety do naszych czasów przetrwały fragmenty murów i budynków zamkowych, nie zachował się na przykład pałac, w którym mieszkała wielki mistrz i jego goście. Warownia trafiła w polskie ręce po bitwie pod Grunwaldem a następnie na stałe po wojnie trzynastoletniej. Wtedy stała się siedzibą starostów. Wojny szwedzkie a następnie panowanie Prus spowodowały upadek zamku. Władze pruskie zdecydowały o częściowym rozebraniu murów i budynków w celu pozyskania cegły.
Do dzisiaj najlepiej zachowały się dwa skrzydła mieszkalne oraz dawna wieża więzienna. Dawne mury są dużo niższe niż przed wiekami.
Dziedziniec zamkowy jest rozległy i porośnięty trawą. Dzięki temu wykorzystywany jest na imprezy plenerowe, rekonstrukcje historyczne (przy zamku działa Bractwo Rycerzy Ziemi Sztumskiej), Turniej im. Albrechta III von Habsburg.
Zamek należy do „zamków przyjaznych rowerzystom”. Na miejscu można bezpiecznie i bezpłatnie zaparkować rowery na czas zwiedzania, wypożyczyć podstawowe narzędzia do drobnych napraw, w pobliżu mostu prowadzącego na zamek znajduje się punkt serwisowy.
Od 2018 roku zamek jest oddziałem Muzeum Zamkowego w Malborku. Dzięki temu zostały podjęte prace renowacyjne, porządkowe, urządzono wystawę, czynione są starania o częściową odbudowę murów, pałacu mistrzów, odkopanie zamkowej studni. Na zagospodarowanie czekają piwnice za chowanymi oryginalnymi sklepieniami gotyckimi a potwornie zaniedbane i niszczone przez kolejnych najemców w minionych latach.
Tuż po wejściu do wnętrz zamkowych czeka nas niespodzianka. W bocznej sali możemy przymierzyć stroje dam dworu, knechta krzyżackiego, małych księżniczek, założyć na głowę hełm lub wianek ozdobny, wziąć do ręki replikę miecza średniowiecznego. W strojach możemy zwiedzać sale muzealne. I korzysta z tego zdecydowana większość gości, małych i dużych.
Na górnej kondygnacji znajduje się na razie skromna wystawa. Eksponatami są repliki zbroi i wyposażenia wspomnianego Bractwa Rycerskiego. Wystawa ma pokazywać właśnie historię ruchu rekonstrukcyjnego, zmiany w nim. W kolejnej części możemy prześledzić dzieje Szczerbca (zdjęcia, tablice). Muzeum Zamkowe jest dopiero na początku swojej drogi. Kierownik Oddziały, Aleksander Masłowski, podkreśla, że zależy mu na stworzeniu placówki pokazującej kulturę wystawienniczą. Opierać się będzie na wystawach czasowych, po ewentualnej odbudowie fragmentów budowli planowane jest wystawienie artefaktów pochodzących z prowadzonych na terenie zamku prac archeologicznych. Zamek ma potencjał (nie tylko wspomniany dziedziniec), zaangażowaną załogę ludzi z pasją i wypada tylko im tylko kibicować i wrócić tutaj za rok, za dwa.
Kasztelan Struczyński zaprasza
Na kolejnym zamku, w Gniewie, mieliśmy szczęście być oprowadzanymi przez samego kasztelana zamku – Jarosława Struczyńskiego. To nie tylko sprawca odbudowy zamku, ale założyciel Chorągwi Husarskiej Marszałka Województwa Pomorskiego, miejscowego chóru gregoriańskiego, członek bractwa rycerskiego, zwycięzca kilkudziesięciu turniejów rycerskich na całym świecie, patriota gniewski i przede wszystkim kopalnia wiedzy o zamku.
Sam zamek zbudowany przez Krzyżaków pod koniec XIII wieku i rozbudowany w następnych dwóch stuleciach wydaje się symbolem zamków, jakie sobie wyobrażamy. Postawiony na planie czworoboku, z czterema narożnymi wieżami, stojący na wysokim brzegu Wisły. W 1410 roku warownia znalazła się w polskich rękach a w 1454, po wojnie trzynastoletniej zamkiem Związku Pruskiego. Na dłużej do Polski trafił po Pokoju Toruńskim. Wtedy też stał się siedzibą starostów polskich, pierwszym, w latach 1466-72 był Jakub Kostka.
W 1623 roku na zamku przez kilka miesięcy mieszkał król Zygmunt III Waza. Niestety, potem Gniew został zajęty przez Szwedów, co powtórzyło się podczas Potopu Szwedzkiego w 1655 roku. Nieco później gościem zamku był Jan Sobieski, starosta gniewski, późniejszy król. W późniejszych latach zmieniało się przeznaczenie zamku. Z wielkich postaci warto wspomnieć rok 1807 i kilkumiesięczny pobyt w Gniewie generała Jana Henryka Dąbrowskiego, który pod zdobyciu przez polskich żołnierzy miasteczka i zamku, przybył tu by leczyć rany poniesione w walkach o Tczew.
Zamek wrócił do Polski w 1920 roku. Rok później wybuchł pożar, który nadwątlił budowlę. Odbudowę podjęto w na przełomie lat 60. I 70. XX wieku. Najpoważniejsze prace rozpoczęto w 1992 roku z inicjatywy wspomnianego Jarosława Struczyńskiego a za pieniądze Urzędu Miasta i Gminy. W 2010 roku zamek trafił w ręce firmy Polmlek.
Podczas zwiedzania zamku możemy obejrzeć kaplicę zamkową, krużganki i dziedziniec, zbrojownię i oczywiście wystawy czasowe. W kaplicy, o wielkich jak na tego typu zamek rozmiarach, nie zachowały się żadne zdobienia czy freski sprzed lat.
Przy zamku działa wspomniana Chorągiew Husarska Marszałka Województwa Pomorskiego, chór gregoriański, bractwo rycerskie. Pod murami zamkowymi organizowane są turnieje rycerskie, rekonstrukcje historyczne, pokazy walk. Wewnątrz znajduje się kilka sal konferencyjnych i 16 apartamentów hotelowych. W podziemiach urządzono strefę SPA z basenem, brodzikiem dla dzieci (ze zjeżdżalnią), jacuzzi, saunami (suchą i parową).
Czterogwiazdkowy Hotel Rycerski stojący kilkadziesiąt metrów od wejścia na zamek dysponuje 48 pokojami ze 130 miejscami noclegowych. W restauracji hotelowej urządzono salę zabaw dla dzieci. Tuż obok w hotelu Pałac Marysieńki może przenocować 130 osób. Na brzegu Wisły znajduje się przystań, rejsy łodziami po rzece pozwalać spojrzeć na zamek z perspektywy wody.
Tajemnica pochówku mistrzów Zakonu Krzyżackiego i największa latryna w Polsce
Sylwetki zamku w Kwidzynie nie sposób pomylić z innymi w Polsce. Bryła głównego budynku połączona jest z olbrzymim gdaniskiem o wysokości 25 metrów, zadaszonym pomostem wzniesionym na pięciu filarach z cegły. Ma on długość 54 metrów.
Zespół Katedralno-Zamkowy Kapituły Pomezańskiej w Kwidzynie, to miejsc wyjątkowe w Polsce. Nie ma takiego drugiego wypadku, by budynek katedry przylegał bezpośrednio do bryły zamkowej. A tak właśnie jest w Kwidzynie.
Oba obiekty, katedra i zamek godne są osobnych wizyt. Ale zwiedzając je jednego dnia, poznajemy zamysł budowniczych, a także potęgę dawnego Kwidzyna.
Zaczęliśmy od katedry. Tutaj od kilku lat trasa zwiedzania rozpoczyna się od krypty wielkich mistrzów krzyżackich. Odkryto ją dopiero w 2007 roku podczas prac archeologicznych, które miały na celu odnalezienie grobu błogosławionej Doroty z Mątowów. Archeolodzy wykopali trzy trumny, mieszczące, jak się okazało, szczątki trzech wielkich mistrzów Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Co ciekawe wszyscy trzej zmarli w niecodziennych okolicznościach. Werner von Orlsen został zamordowany 18 listopada 1330 roku przez nasłanego na niego obłąkanego brata Endorfa. Prawdopodobnie z powodu zmian, jakich chciał dokonać w Zakonie. Wolfgang Koning von Wattzaw wybrany mistrzem w 1341 roku, został zmuszony do rezygnacji z funkcji i zmarł pogrążony w depresji. Heinrich von Plauen wsławiony obroną Malborka po bitwie pod Malborkiem, został oskarżony o zdradę i uwięziony, zmarł w 1429 roku. Manekiny leżące w replikach trumien, ubrane są w kopie strojów, w jakich ich pochowano. Z zachowanych resztek wiadomo, że były one niezwykle drogie, pochodziły z Italii. Szczątki mistrzów pochowano powtórnie w urnach stojących obecnie tuż za wspomnianymi trumnami.
Wspomniana błogosławiona Dorota żyjąca w XIV wieku wiele doświadczyła w swoim życiu. Siódemka z dzieci, które urodziła zmarła, potem zmarł jej mąż. Po jego śmierci poświęciła się służbie Bogu i zamieszkałą w małej celi w katedrze, żywiąc się chlebem i wodą. Ciemną celę możemy dzisiaj oglądać na trasie zwiedzania katedry.
Sama katedra od początku była złączona z zamkiem. Jej budowę rozpoczęto w 1325 roku, a zakończono w drugiej połowie wieku. Główna nawa przykryta jest sklepieniem gwiaździstym. Duża atrakcją są freski pokrywające zarówno ściany dolnego kościoła, jak i górnego. Na tych ostatnich przedstawiono między innymi trzech wielkich mistrzów, których miejsce pochówku odnaleziono dopiero na początku tego wieku.
Freski w głównym (dolnym kościele), to przedstawienia scen biblijnych oraz żywotów świętych. Bardzo dobrze zachowane i zajmują większość cześć bocznych ścian. Z tyłu świątyni stoją dwa konfesjonały pochodzące z czasów, kiedy kościół służył protestantom – jeden przeznaczony dla kobiet, drugi – dla mężczyzn.
Pora na zamek. Zaczynamy od tarasu widokowego, z którego doskonale widać wspomniane gdańsko i korytarz prowadzący do niego. Ciekawostką są dwa działa francuskie zdobyte przez Prusaków w wojnie 1870-71 i przywiezione jako trofeum.
Po wejściu na dziedziniec kierujemy się do piwnic. Pełniące przed wiekami rolę lodówki i spiżarni obecnie są miejscem ekspozycji szkła artystycznego. W jednym z podziemnych pomieszczeń możemy obejrzeć narzędzie tortur – skrzynię do zamykania więźniów – grała ona w filmie „Krzyżacy”, w scenie z uwięzionym Jurandem.
Pierwotna, oparta na planie kwadratu budowla nie przetrwał w całości do naszych czasów. Z czterech skrzydeł jedno zostało rozebrane, podobnie jak dwie wieże.
Oczywiście większość turystów najbardziej zainteresowana jest jak najszybszym dotarciem do największej latryny w Europie. Nim do niej dojdziemy idziemy korytarzem, w którym umieszczono wystawę opowiadającą o życiu codziennym menonitów na Dolnym Powiślu. Zgromadzono na niej przedmioty codziennego użytku, meble. Ciekawość wzbudzają zwłaszcza regulowane łóżeczka dziecięce, które można było wydłużać wraz ze wzrostem dziecka oraz drewniana, na wpół mechaniczna pralka. Na koniec dochodzimy do gdaniska, w którym widać otwór przykryty szkłem. To osławiona toaleta mieszkańców zamku.
Na wyższej kondygnacji zamku urządzono wystawę przyrodniczą. Umieszczono na niej eksponaty – wypchane zwierzęta i ptaki żyjące w okolicznej krainie.
Nocleg Napoleona
Budowę zamku krzyżackiego w Ostródzie rozpoczął w 1349 roku komtur ostródzki Günther von Hohenstein. Po dwudziestu latach budowla była gotowa. Wzniesiono ją na planie prawie kwadratu o boku ok 45 metrów (44,7 x 45,2). Brama wjazdowa znajduje się od strony jeziora czyli od zachodu. Na parterze budowli znajdowały się pomieszczenia gospodarcze, zaś pierwsze piętro zajmowały komnaty mieszkalne. Wtedy to rozebrano wschodnie skrzydło zastępując je murem oraz odbudowano trzy skrzydła do wysokości pierwszego piętra.
Podczas II wojny światowej zamek został jeszcze bardziej zniszczony a poważne prace renowacyjne rozpoczęto w 1977. Zachowano dawny rozkład pomieszczeń i piwnic, odnowiono gotyckie łuki portali i okien.
Obecnie w komnatach można oglądać wykopane podczas prac archeologicznych eksponaty ukazujące rozwój osadnictwa w Ostródzie i okolicach – broń, ceramikę, denary rzymskie z I i II wieku. Wystawę uzupełniają przedmioty codziennego użytku z XIX i XX wieku oraz rzeczy, obrazy związane z epoka napoleońską. Bo najważniejszym gościem na zamku był cesarz Napoleon. Kwaterował tutaj od 21 lutego do 1 kwietnia. Przez te tygodnie Ostróda była centrum politycznym i wojskowym Europy, chociaż san cesarz nie miał dobrego mniemania o Ostródzie pisząc o niej w liście do żony „ „mauvais village” („marna wieś”). Napoleon mieszkał w pokoju na I piętrze, tym samym, w którym w listopadzie nocował uciekający przed Francuzami król pruski Fryderyk Wilhelm III.
Ciekawostką jest, że z zamku ostródzkiego wyszedł rozkaz o utworzeniu pierwszych w historii wojskowości jednostek logistycznych czyli taborów z furażem i zaopatrzeniem dla Wielkiej Armii. Z okazji swojego pobytu w mieście kazał Mennicy paryskiej wybić medal „Napoleon a Osterdode”. Na awersie był on sam w wieńcu laurowym, na rewersie – Fabius Kunktator.
Pamiątką po pobycie Napoleona w Ostródzie są także dwa obrazy (ich kopie wiszą w zamkowym muzeum): autorstwa Marie Nicolasa Ponce-Camus’a „Napoleon użyczający łask mieszkańcom Ostródy. Marzec 1807” oraz autorstwa Hipolita Lecomte’a, „Biwak armii francuskiej w Ostródzie”. W salach muzealnych znajdują się też: list z jego podpisem wysłany z Ostródy z datą 2 marca 1807 roku, elementy ubrania i uzbrojenia z epoki, naczynia, grafiki z formacjami wojska napoleońskiego, medale.
Na ścianie zamkowej wisi tablica poświęcona pobytowi cesarza.
Lidzbark Warmiński, czyli nocleg u Krasickiego
Charakterystyczna sylwetka zamku z czerwonej cegły widoczna jest już z daleka – z czterech dominujących nad bryłą budowli wież, trzy są na planie czworokąta, jedna – ośmioboczna.
Na zamek wchodzimy przez most nad fosą z dziedzińca Hotelu Krasicki. W bramie znajduje się kasa biletowa. Kilka kroków dalej – dziedziniec zamkowy, otoczony dwiema kondygnacjami krużganków, które zachowały się w oryginalnym stanie. Na pierwszym piętrze warto przyjrzeć się odkrytym freskom z XIV wieku (w lepszym odróżnieniu szczegółów pomagają tablice ze szkicami fresków).
Zamek zbudowano w latach 1350 – 1401. Budowla na planie czworoboku o wymiarach 48,5×48,5 metrów była kilkukrotnie przebudowywana, ale w jego wnętrzach zachowało się do dzisiaj wiele oryginalnych, gotyckich elementów architektonicznych. Już na początku zwiedzania, w piwnicach, możemy obejrzeć gotyckie sklepienia. W tej części zamku umieszczono fragmenty znalezionych podczas prac archeologicznych rzeźb.
W znajdującej się na parterze zbrojowni zgromadzono kolekcję uzbrojenia zaczepnego. Możemy zobaczyć broń średniowieczną i XX wieczną. W gablotach umieszczono m.in. rycerski hełm turniejowy, kolczugę, napierśniki, hełmy, zbroję kirasjera z XVII wieku, miecze, szable, topory, lufy armat, hakownice i pistolety a także broń tatarską. XX wiek reprezentuje uzbrojenie z I II wojny światowej – hełmy pistolety niemieckiej produkcji.
Zamek w Lidzbarku Warmińskim może poszczycić bogatą kolekcją sztuki średniowiecznej w dawnych Prusach. Oglądamy więc rzeźby przedstawiające motywy religijne, m.in. Matkę Boską z Pietrzwałdu koło Ostródy (Maria z Dzieciątkiem podtrzymywana przez anioły), fragmenty ołtarzy z Warmii, krzyże, figury kamienne i drewniane.
W kolejnych komnatach z kolei, możemy oglądać meble z różnych epok, pamiątki po rezydujących tutaj biskupach, księgi tworzących tu autorów, m.in. biskupa Ignacego Krasickiego oraz faksymile „O obrotach sfer niebieskich” Mikołaja Kopernika, komnatę Krasickiego (w gablocie leży oryginalny jego list). Kaplica zamkowa słynie organami i zdobieniami pochodzącymi z późniejszych wieków.
Warto zejść po wąskich schodkach do więzienia – przez jedyny otwór posadce spuszczano więźniom posiłki (obecnie zwiedzający zrzucają tu monety, który raz na jakiś czas wydobywają – w ramach ćwiczeń – strażacy).
W wysokim na dziesięć metrów i długim na 27 metrów refektarzu zachowały się freski z XIV wieku, to one i sklepienie stanowią tło dla wspomnianych rzeźb sakralnych.
W Sali Obrad całą nieomal ścianę zajmuje obraz autorstwa Antona Hoffmanna. Przedstawia fragment bitwy pod Heiselbergiem, która odbyła się pod dzisiejszym Lidzbarkiem w 1807 roku. Wielka Armia walczyła krwawo z Prusakami i Rosjanami. Starcie upamiętniają też figurki żołnierzy w gablocie oraz mała diorama bitwy w skali 1:72.
Na najwyższej kondygnacji zamku znajduje się ekspozycja malarstwa polskiego od końca XIX wieku, aż do początkowych lat wieku XXI. Wśród obrazów wiszą prace m.in. Józefa Mehoffera, Jacka Malczewskiego, Witkacego, Zdzisława Beksińskiego, Jerzego Nowosielskiego czy Edwarda Dwurnika.
Na koniec zwiedzania – wspinaczka na wieżę. Po kilku minutach pokonywania schodów wdrapujemy się na najwyższy poziom najwyższej zamkowej baszty – tej zbudowanej na planie ośmiokąta. Z okienek rozpościera się widok na fragmenty miasta i na leżący u naszych stóp dziedziniec zamkowy, dachy zamku oraz hotel Krasicki.
Jedyny zachowany instrument astronomiczny Kopernika
Zamek w Olsztynie, to nie tylko najważniejszy zabytek stolicy Warmii, ale i miejsce mogące pochwalić się dwiema cennymi pamiątkami po Mikołaju Koperniku: tablicą astronomiczną oraz inkunabułem medycznym.
Wielki astronom, prawdziwy człowiek Renesansu o wielu talentach w latach 1516-1521 był administratorem dóbr kapituły warmińskiej.
Najcenniejszy eksponat zamku w Olsztynie – tablica astronomiczna – została wykonana przez Mikołaja Kopernika zapewne na przełomie 1516 i 1517 roku. Tablica o wymiarach 7,05 m na 1,4 m przedstawiała ona graficznie moment równonocy wiosennej. To z kolei pozwoliło na ustalenie ruchomych dat świąt kościelnych i reformę kalendarza. Na zachowanej do dzisiaj tablicy Kopernik wykreślił siedemnaście linii odpowiadających wędrówkom odbicia promieni słonecznych w pięciodniowych odstępach. Szesnaście linii to hiperbole ukazujące „wędrówkę” Słońca po niebie, siedemnasta (prosta) oddaje moment równonocy. Tablica na korytarzu tłumaczy, jak Kopernik obserwował i badał światło słoneczne. Odbijało się ono od „lusterka” na parapecie, tworząc coś w rodzaju „zajączka” na ścianie. Tablica na zamku olsztyńskim jest najstarszym znanym przykładem zastosowania refleksji gnomonicznej.
Zamek w Olsztynie na brzegu rzeki Łyny ok. 1348 roku. Najpierw zbudowano tylko jedno, północne skrzydło. Południowe powstało prawie wiek później. Oba skrzydła połączono murem od strony Łyny. Istniejącą dzisiaj barokową część zamku (wschodnią) zbudowano dopiero w latach 1756-58.
Do 1454 roku, z małymi przerwami na zamku panowali Krzyżacy. Na dwa miesiące po bitwie pod Grunwaldem przejęli go Polacy, podobnie jak cztery lata później (tym razem na kilka miesięcy). Ostatecznie po II pokoju toruńskim przeszedł pod panowanie polskie. Mikołaj Kopernik kierował jego obroną przez wojskami Zakonu w 1521 roku.
W 1772 roku w wyniku I rozbioru Polski zamek przypadł Prusom i w połowie XIX wieku poddany został częściowo (podobnie, jak inne warownie) regotyzacji. Przetrwał I i II wojną światową.
Zwiedzanie zamku (obecnie w części remontowanego z zewnątrz) zaczynamy od dziedzińca. Dwie rzeczy, przy których najchętniej fotografują się turyści, to posąg tzw. Baby pruskiej pochodzący z Barcian oraz dyby. Po środku znajduje się nieczynna studnia zamkowa.
Po wejściu na zamek i pokonaniu kilkunastu schodów wchodzimy do osłoniętego krużganku, na którego ścianie znajduje się wspomniana tablica. Kolejne schody prowadzą na górną kondygnację, gdzie obejrzeć kolekcję warmińskiej rzeźby ludowej. Zbiór drewnianych figur przedstawiających różnych świętych, do Matki Bożej, przez Jana Nepomucena, Walentego i innych.
Nieco poniżej krużganka z tablicą znajdują się sale poświęcone najbardziej znanemu lokatorowi zamku. W komnacie administratora, którą przed wiekami zajmował Kopernik oraz w refektarzu możemy zobaczyć zachowane oryginalne sklepienie kryształowe. W pierwszej z komnat zgromadzono eksponaty związane z życiem i pracą Kopernika, m.in. dokument „Lokacje łanów opuszczonych” poświadczający obejmowanie ziemi należącej do kapituły przez dzierżawiących ją chłopów. Warto wspomnieć, że to to tutaj właśnie Kopernik spisał tekst pierwszej księgi „De revolutionibus…”.
Ostatnia cześć ekspozycji, to wystawa artystów związanych z Olsztynem w ciągu ostatniego wieku, wychowanków szkół artystycznych w innych miastach lub w Olsztynie.
Wychodząc z zamku trafiamy na most na suchą fosą. Tuż za nim – najczęściej fotografowany pomnik Olsztyna. Oczywiście przedstawiający siedzącego Mikołaja Kopernika trzymającego w dłoniach astrolabium (przyrząd służący do nawigacji) oraz zwój papieru. Posąg autorstwa Urszuli Szmyt stanął w tym miejscu w 2003 roku, z okazji 30-lecia urodzin Kopernika. Tysiące turystów siadają astronomowi na kolanach, pocierają „na szczęście” jego nos. Bardzo mało zaś gości wie o drugim pomniku Kopernika, choć stoi on bardzo niedaleko. Po drugiej stronie zamku, w parku Zamkowym znajduje się popiersie Kopernika.
Więcej informacji o zamkach i szlakach kulturowych prowadzących przez Warmie, Mazury, Pomorze na stronie www.zamkigotyckie.org.pl oraz aplikacji mobilnej https://mobilne.wm.pl/zamki-gotyckie
Zrealizowanie tego artykułu na zlecenie Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej jest działaniem projektu nr PR/1/008/2018 ‘Tourism beyond the boundaries – tourism routes of the cross-border regions of Russia and North-East Poland’ Turystyka bez granic – szlakami turystycznymi na obszarach transgranicznych Rosji i północno-wschodniej Polski, realizowanego z Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Rosja 2014-2020, dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej.
Niniejszy artykuł został opracowany przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Rosja 2014-2020. Wyłączną odpowiedzialność za treść niniejszego dokumentu ponosi Warmińsko-Mazurska Regionalna Organizacja Turystyczna i w żadnym wypadku nie może on być uważany za odzwierciedlający oficjalne stanowisko Unii Europejskiej, Instytucji Zarządzającej lub Wspólnego Sekretariatu Technicznego PWT Polska-Rosja 2014 – 2020.
POWIĄZANE WPISY
20 grudnia 2024
Certyfikaty POT: najlepsze produkty turystyczne 2024 roku
Złoty Certyfikat POT dla Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, Morskie Centrum Nauki…
0 Komentarzy3 Minuty
20 grudnia 2024
Wakacyjne plany Polaków na 2025 rok: poszukiwanie rodzinnych korzeni, przygody z adrenaliną i odkrywanie kraju
Jak wynika z najnowszego raportu, apetyt na podróże w 2025 roku będzie nadal rósł.…
0 Komentarzy6 Minuty
20 grudnia 2024
Już cztery polskie regiony zostały wyróżnione przez Przewodnik Michelin
Zakończyła się selekcja lokali wyróżnionych przez znany i ceniony na świecie Przewodnik…
0 Komentarzy5 Minuty
20 grudnia 2024
Weekend w Krakowie z Tomaszem Karolakiem od Fly.pl. Oprowadzanie po Krakowie dziennym i nocnym z noclegiem w hotelu pięciogwiazdkowym będzie do wylicytowania na IV Gali Waszej Turystyki
Już 10 stycznia 2025 roku w warszawskim Hotelu Renaissance odbędzie się IV Gala Waszej…
0 Komentarzy1 Minuty
19 grudnia 2024
Boom na Polskę. Jak przyciągnąć turystów z Bliskiego Wschodu
W ostatnim czasie obserwujemy zwiększone zainteresowanie turystów arabskich szeroko…
0 Komentarzy2 Minuty
18 grudnia 2024
Warszawa w oczach zagranicznych dziennikarzy
Wizyty prasowe dla mediów zagranicznych stanowią doskonałą okazję do pokazania atrakcji…
0 Komentarzy4 Minuty
18 grudnia 2024
Kampania „Miasto Przygody” triumfuje: 17 mln wyświetleń i osiem międzynarodowych nagród
Wrocław podsumował kampanię „Miasto Przygody”, która w ciągu dwóch lat przyciągnęła uwagę…
0 Komentarzy3 Minuty
16 grudnia 2024
Kolacja z Robertem Makłowiczem będzie do wylicytowania podczas IV Gali Waszej Turystyki
Podczas IV Gali Waszej Turystyki, która odbędzie się 10 stycznia 2025 roku w warszawskim…
0 Komentarzy1 Minuty
12 grudnia 2024
Video Podcast Waszej Turystyki: Mazowsze – region, który zaskakuje na każdym kroku
W trakcie XV Forum Promocji Turystycznej, Izabela Stelmańska, zastępczyni dyrektora…
0 Komentarzy1 Minuty