Jędrzejczak dla WaszejTurystyki: z ustawą czekamy na dyrektywę
W pierwszym wywiadzie przeprowadzonym na żywo z Tomaszem Jędrzejczakiem, nowym podsekretarzem stanu ds. turystyki, redakcja WaszejTurystyki pyta o konkretne plany działania na rzecz branży turystycznej: o nową ustawę o usługach turystycznych, lobbing w strukturach rządowych i nową ustawę o POT.
Redakcja WaszejTurystyki jako pierwsza miała okazję osobiście porozmawiać z nowym podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Niestety, w związku z ograniczeniem czasowym (rozmowa trwała niecałe pół godziny), nie zdążyliśmy poruszyć wszystkich nurtujących branżę kwestii. Trzymamy Pana Ministra za słowo, że już niedługo nadrobimy te braki w bardziej wyczerpującym wywiadzie.
Adam Gąsior: Skąd się Pan wziął w turystyce?
Tomasz Jędrzejczak: Gdy pracowałem jako przedsiębiorca, organizowałem różnego rodzaju szkolenia i konferencje. Wiedzę turystyczną nabywam w szybkim tempie. To jest branża, która rządzi się prawami ekonomicznymi. Byłem i przedsiębiorcą, urzędnikiem niższego i wyższego szczebla, a także sekretarzem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wszystkie te doświadczenia pomagają mi zarządzać polską turystyką.
AG: Jak zamierza Pan lobbować na rzecz turystyki w Rządzie i Sejmie? Do tej pory siła przebicia turystyki była słaba. Andrzej Biernat zapominał prawie przy każdej okazji, że jest ministrem dwuczłonowego resortu…
TJ: Chciałbym zaprotestować! Andrzej Biernat raz tylko zapomniał o turystyce, Panie Redaktorze.
AG: Tym niemniej, turystyka jest traktowana w rządzie po macoszemu, zapomina się o drugim członie nazwy Pana Resortu, ciągle mówi się tylko o „ministerstwie sportu”. Nawet strona internetowa MSiT ma adres msport.gov,pl, oficjalny fanpage na Facebooku jest przekierowany na profil byłej rzeczniczki MSiT. Podobnie jest z Twitterem. Pan mocno korzysta ze społecznościowych mediów, więc jest nadzieja, że lekceważenie tych spraw się skończy.
TJ: Niestety się z Państwem zgadzam. Z Panią Anią Mytko, rzeczniczką MSiT, rozmawialiśmy już o zmianie naszego Facebooka i Twittera. Jeśli chodzi o lobbing, to mamy pierwsze sukcesy: w piątek odbyło się duże noworoczne spotkanie z mediami w Ministerstwie Gospodarki. Akredytowanych było na nim 450 redakcji lokalnych i regionalnych, nie wiem czy Państwo tam byli?
Marzena Zarzycka: Nie byliśmy, ale znamy to stowarzyszenie… (chodzi o Stowarzyszenie Mediów Polskich, którego prezesem jest Marek Traczyk – przyp. red.).
TJ: Spotkania nie organizowało stowarzyszenie, tylko Ministerstwo Gospodarki. Miałem tam jedno z wystąpień, w których pokazywaliśmy, jak ważna jest rola turystyki w polskiej gospodarce.
W marcu obędzie się duża konferencja pt. „Turystyka w gospodarce”, którą organizujemy wspólnie z Ministerstwem Gospodarki. Turystyka ma ponad 6 proc. udziału w PKB, a na przykład dla całej Unii Europejskiej średnia wynosi 5 proc. To jest naprawdę znaczące.
Wczoraj miałem też prezentację „Turystyka versus rozwój ekonomiczny” na forum Europa – Ukraina. Gdy otrzymałem od organizatorów plakietkę „Ministry of Sport”, powiedziałem, że tego nie założę, bo jestem z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Walczę więc jak mogę z tą sytuacją. Nie ma w Polsce resortu o nazwie „ministerstwo sportu”. Mówię to wszystkim. Jest Ministerstwo Sportu i Turystyki i za każdym razem reagujemy, gdy pojawia się ten błąd.
MZ: Czy oprócz tego typu działań wizerunkowych, jest Pan w stanie podjąć jakieś kroki, których efektem będzie podniesienie rangi turystyki wewnątrz rządu i uświadomienie Pana przełożonym, jakie jest jej znaczenie dla gospodarki? Bo tej świadomości na szczytach władzy brakuje. Na przykład, były premier Donald Tusk powiedział kilka lat temu, że nie dba szczególnie o los biur podróży, gdyż one nie mają znaczenia dla polskiej gospodarki. Czy Pan jest w stanie lobować na rzecz branży tak, aby uzupełnić tę niewiedzę naszych decydentów?
TJ: To już się dzieje. Na przykład, premier Janusz Piechociński pisze do wszystkich hoteli w Polsce list z podziękowaniem za 20 lat współudziału w polskiej transformacji i budowania polskiego kapitalizmu. Mamy 2250 hoteli. W ostatnich siedmiu latach nastąpił rozwój bazy hotelowej prawie o 50 proc.
Tak jak Pani zauważyła, najważniejsza jest ta symboliczna zmiana, żeby nie podchodzić do turystyki jako do zbytkownej dziedziny życia. Dam przykład z mojej gminy, Biała Rawska. W szczerym polu powstał kilkusetmetrowej długości hotel, który ma obłożenie. Moim zadaniem jest pokazanie, na konkretnych przykładach, co się w polskiej turystyce zmienia.
Mamy już infrastrukturę, teraz resort będzie się skupiał na jakości i na wykreowaniu „magnesów promocyjnych” dla Polski. Jak Państwo świetnie wiedzą, motywacja do podróży najczęściej jest pochodną rekomendacji.
MZ: Przejdźmy może do konkretów. Jak to będzie z ustawą o usługach turystycznych? Czy ten Pański lobbing przełoży się na przyspieszenie prac nad nową ustawą?
TJ: Pyta Pani o małą nowelizację ustawy, czy o całkowitą?
MZ: Nie, nie chodzi tylko o ten jeden punkt mówiący obowiązkach marszałków w razie ogłoszenia upadłości przez organizatora turystyki. Branża pyta o całą ustawę. Chodzi nam o konkrety i terminy.
TJ: Skupimy się przede wszystkim na Białej Księdze Usług Turystycznych, z prostego powodu. Jak Państwo dobrze wiedzą, trwają obecnie prace nad wdrożeniem nowej dyrektywy unijnej o usługach turystycznych. My nie chcemy wychodzić przed szereg. Chcemy uwzględnić zmiany, które zaszły w ostatnich latach, przede wszystkim dzięki rozpowszechnieniu dostępu do internetu. Chodzi na przykład o zakupy grupowe i tzw. pakiety dynamiczne.
Łotwa jako kraj pełniący prezydencję w UE zobowiązała się, że w tym półroczu zostanie wprowadzona nowa dyrektywa o usługach turystycznych. Kibicujemy temu, polska strona popiera działania Komisji Europejskiej. Chcemy dołączyć Białej Księgi ewentualne zmiany, które zostaną uwzględnione w dyrektywie i dopiero na tej podstawie zrobić jedną, wielką i gruntowną nowelizację, a w zasadzie napisać ustawę o usługach turystycznych zupełnie od nowa.
MZ: Skoro już wspomnieliśmy o małej nowelizacji – skąd się ona wzięła? To jest bardzo jednostkowa i wybiórcza zmiana w ustawie.
TJ: Konieczność tej nowelizacji wzięła się stąd, że marszałkowie prosili o wskazanie konkretnego przepisu, który nakłada na nich obowiązek sprowadzania do kraju klientów upadłych biur podróży.
MZ: Czy nie prosili jednocześnie o stworzenie takiego systemu, który pozwoli to sprowadzanie turystów w pełni finansować?
TJ: Pełna zgoda, tylko to że musimy pracować już na nowym systemie: wprowadzić turystyczny fundusz gwarancyjny, albo inne rozwiązanie. Tymczasem Państwo doskonale wiedzą, co się stało z turystycznym funduszem gwarancyjnym.
MSiT nie jest oderwane od innych resortów. Jesteśmy zobligowani to tego, żeby zmienić prawo na tyle, na ile się da, bez denerwowania kogokolwiek. A jesteśmy w stanie przeprowadzić właśnie małą nowelizację ustawy, która wskazuje marszałka jako tego, który ewentualnie ściąga turystów.
Jednocześnie chciałbym podkreślić, że od maja 2013 funkcjonuje nowe rozporządzenie podnoszące minimalne sumy gwarancji ubezpieczeniowych i bankowych.
MZ: To miało być swego czasu rozwiązanie tymczasowe…
TJ: Dobrze, tylko że widzi Pani, co ono zmieniło. W 2012 padło siedem biur podróży, a od tamtej pory nie było znaczących bankructw.
MZ: To że wtedy padło tak wiele biur, było konsekwencją złych warunków makroekonomicznych i kilku różnych czynników. Branża zbierała żniwa kryzysu i arabskiej wiosny…. Pan powiedział, że to rozporządzenie sprawiło, że biura już nie upadają. To nie jest prawda, nie ma tutaj zależności przyczynowo-skutkowej.
TJ: Niech Pani spojrzy na to troszeczkę inaczej. Rzeczywiście, problem 2012 roku był problemem kryzysu walutowego, paliwowego, rewolucji w krajach arabskich. Jednak zestaw tych zagrożeń się nie zmienił. Nadal jest możliwość wybuchu wojny, są epidemie. Nie da się wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć na 100 proc. Gdybyśmy chcieli tak zrobić, to żaden ubezpieczyciel nie znalazłby asekuracji, a podróż kosztowałaby Panią bardzo dużo.
MZ: Zakładamy też dobrą wolę wszystkich przedsiębiorców.
TJ: Właśnie!
MZ: W 2012 niestety upadło biuro, którego właściciel okazał się malwersantem i wykorzystał luki w systemie.
TJ: Oczywiście, że tak.
MZ: No właśnie, a obecny system nadal nie jest w stanie zapobiec takim sytuacjom.
TJ: Jeśli Pani mówi, że chce Pani założyć biuro podróży, to ja nie mam prawa Pani nie uwierzyć. Oczywiście, zdarzają się lepsi i gorsi przedsiębiorcy. Czasem któremuś powinie się noga nie z jego winy. Ale jeśli ktoś przyszedł do branży, żeby oszukać ludzi…
MZ: To się niestety czasami zdarza.
TJ: Zauważmy jednak, że rozporządzenie podnoszące minimalne sumy gwarancji w pełni objęło rynek dopiero od sezonu 2014/2015, czyli teraz.
MZ: Ale z symulacji finansowych wynika, że nawet gdyby nowe rozporządzenie obowiązywało w 2012 roku, to i tak nie pokryłoby wszystkich roszczeń klientów upadłych biur podróży.
TJ: A skąd Pani ma te symulacje? Ja ich nie znam. Kto jest ich autorem? Przykładowo, PZOT mówi, że rozporządzenie jest dobre i że ono reguluje rynek. A które inne stowarzyszenie skupia większą liczbę dużych touroperatorów, organizujących turystykę czarterową? Prezes Krzysztof Piątek twierdził w rozmowie ze mną, że rozporządzenie jest krokiem w dobrym kierunku.
Ale też my nie jesteśmy przeciwni Turystycznemu Funduszowi Gwarancyjnemu. To przecież nasz resort napisał projekt tej ustawy. To jest nasze „dziecko”. Tylko że to dziecko nie zostało „zaadoptowane”.
MZ: Tylko że ono nie zostało zaadoptowane z powodu niezrozumienia tego projektu przez Kancelarię Premiera. A symulacje, o których wspominam, to wyliczenia, na które powoływał się prawnik MSiT w swoim piśmie do Sekretarza Rady Ministrów, uzasadniającym konieczność wprowadzenia Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Z obliczeń wynika, że w 2012 roku łączna suma roszczeń klientów biur, które upadły, wynosić może ponad 21 milionów złotych. Tych pieniędzy zabrakłoby nawet gdyby obowiązywały obecne przepisy.
TJ: Ja nie twierdziłem ani przez chwilę, że to rozporządzenie zabezpiecza klientów biur podróży w 100 proc., bo tego nie wiemy. Turystyka to bardzo delikatna branża, na biznes ten ma wpływ bardzo wiele czynników. Nie da się w pełni zabezpieczyć tej działalności.
MZ: Ale polski rząd ma taki obowiązek, nałożony na nas przez unijną dyrektywę 90/314.
TJ: Znowelizowane w 2013 roku rozporządzenie jest bardzo dobre i cieszę się po fakcie, że ono powstało. Ono rzeczywiście wyregulowało rynek. To nie oznacza, że jest to zabezpieczenie 100 – procentowe. Obecnie zastanawiamy się nad ubezpieczeniowym funduszem gwarancyjnym i jeszcze innym projektem. Analizujemy dostępne możliwości, a jednocześnie przygotowujemy Białą Księgę. Czekamy też na to, co będzie w nowej dyrektywie, żebyśmy mogli przystąpić do procesu legislacyjnego raz a dobrze, i aby uniknąć kolejnych małych nowelizacji.
AG: Kiedy w takim razie prace nad Białą Księgą zostaną ukończone?
TJ: Nie podejmę się wskazania konkretnego terminu, bo proszę zauważyć, że za osiem miesięcy będziemy mieli w Polsce wybory. Nie sądzę, żeby Łotysze uporali się z nową dyrektywą w pierwszym kwartale. Nie chcę tutaj nic deklarować, bo Pan będzie mnie potem z tego rozliczał. Mówię o tym, że pracujemy bardzo mocno i ani przez minutę Ministerstwo Sportu i Turystyki ani żadna z agend, np. POT, nie działa przeciwko branży.
W zmianach prawnych chodzi o wyregulowanie pewnych procesów, a tych naprawdę jest dużo. Gdybyśmy mieli gotowe rozwiązania z Zachodu, które można byłoby w sposób fajny przenieść na polski grunt, to byśmy zrobili to już dawno. Np. fundusz jest przyjęty przez większość krajów zachodnich. Wiemy o tym, tylko projekt ustawy nie został dobrze przyjęty przez radę ministrów. Dlatego musimy przygotować taki pomysł, który zostanie zaakceptowany przez rząd.
MZ: Może trzeba lepiej wytłumaczyć decydentom, na czym polega ten projekt…
TJ: To nie jest tak, że po drugiej stronie są ludzie pozbawieni inteligencji. Być może lobbing był za słaby, może tu był pies pogrzebany. Ale nie ma co zasypiać gruszek w popiele. Nie płaczemy nad tym, że się nie udało, tylko pracujemy dalej.
MZ: Czyli Pan nie wyklucza dalszych prac nad ustawą o turystycznym funduszu gwarancyjnym?
TJ: Na pewno nie ma już tematu turystycznego funduszu gwarancyjnego. Ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny – ten temat nadal jest opracowywany. Mało tego, mamy pomysł na inne rozwiązanie, o którym nie chcę jeszcze mówić. To nie jest tak, że nasi urzędnicy siedzą z założonymi rękoma.
Ten rok jest bardzo specyficzny, bo mamy wybory. W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów znajduje się nowelizacja ustawy o usługach turystycznych, w zakresie właśnie wskazania marszałków jako podmioty odpowiedzialne za sprowadzanie turystów biur, które zbankrutowały. My robimy wszystko, żeby to załatwić jeszcze przed sezonem.
AG: Zmieńmy trochę temat. Jak wiadomo system promocji turystycznej Polski jest ułomny i trzeba go zmienić. Jak Pan chce tego dokonać? Czy i kiedy będzie nowa ustawa o POT? System komunikacji między POT, ROT a LOT i branżą jest fatalny, co potwierdzili chociażby uczestnicy zorganizowanej przez nas dyskusji redakcyjnej.
TJ: Ostatnio POT zmienił regulamin działania. Na przykład, nie ma już POIT-ów, a w zamian powstały zagraniczne ośrodki POT. To jest bardzo ważne, bo część osób myślała, że POIT to jest informacja turystyczna. A one są czymś troszkę więcej.
Na Forum Turystyki Przyjazdowej wspólnie doszliśmy do pewnego wniosku. Niektóre ROT-y promują i pokazują swój region bardzo ładnie, ale kto ma to kupić? Jak sprzedajemy produkt? Ja to porównałem do pięknego sklepu z ładną witryną, w którym nie ma kasy fiskalnej i sprzedawcy. Chcę się skupić na tym, żeby zmienić to, co można w systemie prawnym, który obowiązuje obecnie. Będę promował dobre praktyki, które pokazują jak powinno się sprzedawać region czy produkt regionalny.
AG: Za pięć lat skończą się unijne fundusze dla ROT. Skąd regiony wezmą pieniądze na promocję?
TJ: To jest kwestia budżetu marszałka danego województwa, Państwo nie może w to wnikać. Udało się nam pozyskać ze środków unijnych dodatkowe 100 milionów na rozwój Polski Wschodniej i na kluczowe duże projekty w tych województwach. Te pieniądze zostaną przeznaczone na turystykę, mimo że Unia postanowiła turystyki już nie dotować.
Zarówno LOT, jak i ROT powinny nauczyć się współpracować z tymi, którzy sprzedają produkt, czyli z biurami turystyki przyjazdowej. Bo co z tego, że mamy piękne reklamowe foldery, skoro do regionu nie przyjedzie żaden turysta?
Musimy pomagać produktowo sprzedawać poszczególne regiony, miasta, imprezy, festiwale. Takie miejsca jak Wieliczka, Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Historii Żydów Polskich. Musimy zejść na poziom produktowy, sprzedażowy.
Chcemy też pomóc ROT-om przekazywać innym dobre praktyki. Zamierzam zachęcać, żeby ROT-y naśladowały te organizacje, które działają najlepiej.
Nie zgadzam się z tym, że Polska była źle promowana w ostatnich latach. Uważam, że musimy więcej projektów konsultować w różnych instytucjach, żeby nie było braku koordynacji działań.
AG: Nie chce Pan zmieniać ustawy o POT?
TJ: Nie w tej kadencji. Ja byłem przedsiębiorcą i dla mnie destabilizacja prawa nie była nigdy korzystna. Na razie mówię o tym, co trzeba zmienić w pierwszej kolejności.
Rozmawiali: Adam Gąsior, Marzena Zarzycka
PS: Wywiad został przeprowadzony w budynku Ministerstwa Sportu i Turystyki i nagrany. Do dzisiaj do godziny 15.30 nie uzyskaliśmy autoryzacji. Jako że Redakcja uważa wywiad za ważny dla branży turystycznej, postanowiliśmy opublikować dokładną treśc rozmowy (poza wyczyszczonymi, nieistotnymi uwagami obu stron) bez autoryzacji.
POWIĄZANE WPISY
25 lipca 2024
Alicja Wójcik Gołębiowska: umowy Ryanair z partnerami sprzedażowymi w Polsce są w toku. Nadal weryfikujemy, kto i jak sprzedaje nasze bilety
Ryanair zapowiadał otwartość na współpracę z touroperatorami oraz agentami turystycznymi,…
1 Komentarz12 Minuty
1 marca 2024
Europ Assistance Polska podsumowuje ferie zimowe 2024
Ferie zimowe dobiegły już końca. W tym roku mocno zdominowały je zagraniczne kierunki.…
0 Komentarzy3 Minuty
11 grudnia 2023
Silny złoty sprzyja wyjazdom zagranicznym
Końcówka 2023 roku może skłaniać do planowania zagranicznych wyjazdów. Wszystko dlatego,…
0 Komentarzy6 Minuty
4 lipca 2023
Andrzej Gut-Mostowy: chciałbym po wyborach odpowiadać za turystykę. Mam koncepcję, co robić dalej dla branży [WYWIAD]
"Nie jest wcale wykluczone, że po wyborach, w przypadku stworzenia rządu przez…
1 Komentarz20 Minuty
15 maja 2023
Branża czeka na spotkanie z UOKiK. Przepis „turystycznej” ustawy rozwiązuje problem z cenami? [OPINIA PRAWNA]
Branża chciałaby omówić z UOKiK zastrzeżenia do sposobu prezentowania dynamicznych cen w…
0 Komentarzy11 Minuty
7 września 2022
Michael O’Leary: biurom podróży nie wolno sprzedawać naszych biletów. Nie zwrócimy im pieniędzy
Odprzedawanie biletów Ryanair przez pośredników jest niezgodne z regulaminem przewoźnika,…
1 Komentarz14 Minuty
13 stycznia 2022
NSA potwierdza: można odliczać VAT od usług noclegowych kupowanych w celu odsprzedaży
Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził wyrok WSA, zgodnie z którym przedsiębiorcy mają…
0 Komentarzy2 Minuty
9 lipca 2021
„Serce polskiego wybrzeża” potrzebuje ruchu poza sezonem. Ma potencjał uzdrowiskowy do wykorzystania
“Serce polskiego wybrzeża” to znane i dobrze wypromowane w Polsce hasło. Gdy zapytać, co…
0 Komentarzy6 Minuty
7 maja 2021
Prezes Tourist Polska: konkurencja na turystycznym rynku krajowym się zacieśnia
Na razie nie poddaliśmy się wojnie cenowej, ale czujemy jej oddech na plecach. Duzi…
0 Komentarzy7 Minuty
No, proszę, gratuluję. szkoda tylko, że tak krótko. Nowy szef turystyki – mimo, ze widać że trochę przytłoczony pytaniami – wydaje się rozsądny. pytanie: czy góra pozwoli mu na szybkie zmiany i czy on sam zdąży. Chyba ma świadomość, że czasu ma mało trochę się asekuruje. Ale może jak zostanie na dłużej, zdecyduje się zawalczyć o nowe ustawy a nie nowelizacje.
Niestety, minister nie zdeklarował
żadnej daty. Ale dobrze, że odpowiedział na kilka pytań, nie zasłaniając się pracownikami. Nareszcie prawdziwy wywiad z Jędrzejczakiem a nie pisany mailowo.
Chociaż oczywiście padły słowa o trwających konsultacjach i pracach, to kilka ciekawych poglądów ministra udało się wyciągnąć. Pozdrawiam redakcję i gratuluję dobrych tematów i świetnych informacji.
Dobrze, że nowy minister stara się zmienić wizerunek turystyki na lepsze. Mam tylko uwagę: na razie idą deklarację o zmianie strony i funpage’u, ale chyba już trzeci miesiąc jest ministrem a twitter i facebook – fatalne. To chyba nie takie trudne wyrzucić stare strony nim założy się nowe. A poza tym – ciekawy wywiad, szkoda, że taki krótki. Widać, że minister się stara, szybko uczy i będzie może mobilizował swój zespół do bardziej intensywnej pracy. Dobrze że nie boi się rozmawiać o Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym, chociaż z PZOT i z nim się nie zgadzam. Ale broni swego. Może będziemy mieli z niego pociechę?
Wyjątkowo zgadzam się z ministrem: najpierw Białą Księga, potem szybkie konsultacje i uchwalenie Ustawy u usługach turystycznych. natomiast nie jestem pewien czy powinniśmy tak bardzo przejmować się dyrektywą Unii. Przecież w innych krajach maja prawo turystyczne i nie czekają z nim na decyzje UE. Cieszy mnie deklaracja współpracy z innymi resortami, trzeba ciągną skąd się da, będę kibicował. Przecież turyści przyjeżdżają do Polski zwiedzać zabytki (ministerstwo kultury), na mecze i zawody, na spotkania biznesowe, na polowania – niech inne ministerstwa dołożą się na promocję Polski, wszyscy na tym korzystamy.
Dobrze, że premier Piechociński doceni hotelarzy. Ale czy za tym pójdzie rozwiązanie wreszcie sprawy płacenia “haraczu” ZAIKSOWI? Mam nadzieję, ze nowy minister znajdzie czas na pochylenie się nad małymi z punktu widzenia Rządu, problemami branży. Dobrze że wywiad się ukazał. Proszę dalszy ciąg za kilka miesięcy.
Znakomity wywiad. Szkoda tylko, że wszystko jest o branży turystycznej, a niczego – o turystach. Wiadomo, o co chodzi: żeby branży wiodło się dobrze (wyjazdy, wódeczki, targi), a ten turysta to niech sobie radzi sam. Smutne. Bo i pytania tak nakierowane, i pan wiceminister tak odpowiada. Ale cóż, branża i branżowi dziennikarze dbają o siebie. Może słusznie?
Nie zgadzam się, ze rozporządzenie rozwiązało problemy branży i klientów. Mieliśmy szczęście, że w ostatnich dwóch latach nie było spektakularnych upadków biur. Skąd marszałkowie wezmą pieniądze w wypadku – odpukać – biura z pierwszej dziesiątki. Przecież jeśli w środku sezonu coś się stanie, to roszczenia klientów będą sięgały wysokości 20-40 mln. Skąd wziąć te pieniądze? Z kolei, jeśli klient nie dostanie zwrotu 100%, będzie sądził się ze Skarbem Państwa i wygra.
PS: Darek, masz jakieś kompleksy? To pracownicy biur i dziennikarze sobie jeżdżą i popijają na koszt biednych klientów. Chyba jesteś jednym z “Jasiów” pędzących na lotnisku do bezcłowego sklepu a w hotelu spędzającym cały tydzień przy barze. I dobrze, baw się, ale komentarze pisz merytoryczne
Trochę dziwne rozumowanie jak na człowieka, który odpowiada za polska turystykę – fakt, że nie zbankrutowało żadne biuro nie jest przecież potwierdzeniem, że rozporządzenie jest świetne. A czekanie aż któryś z wielkich tour operatorów padnie, a wtedy okaże się jak rozporządzenie działa to już kuriozum. Powoływanie się na zdanie prezesa PZOT i jednocześnie przyznanie się do nieznajomości symulacji dotyczącej ewentualnych upadków biur, świadczy o lekceważącym stosunku do istoty sprawy. I te ucieczki od konkretnych odpowiedzi: wiadomo idą wybory trzeba utrzymać stanowisko a nie spróbować pozytywnie zamieszać w turystyce.
Myślę, że jednak zmiany w sposobie działania POT niezbędne są natychmiast. Nie da się promować polskiej turystyki lekceważąc i ignorując branżę. Ceny na targach – zaporowe! Za wiele biurokracji, a zbyt mało zdrowego rozsądku.
Kilka odniesień do wywiadu :
1/ Brawo dla p.Piątka, za szybciuteńkie “wmówienie” Ministrowi, że nie tylko jest się najwyższej klasy znawcą rynku, branży i tematu, ale i prezesem największej i naj…po wielokroć organizacji skupiającej TO
2/ Zarzut dla Ministra, że ślizga się po tematach i wije jak piskorz, aby nie musieć ponosić odpowiedzialności za brak efektów jego działań. Na teraz wydaje się jak przysłowiowe “dziecko we mgle” zatem nic dziwnego, ze najbardziej dba o “wizerunek” turystyki (i swój nade wszystko)
3/ Czy ktokolwiek z Was, czytających ten wywiad wie co chce lub co zrobi ów Minister w każdej z dość znaczacych dla dalszego funkcjonowania ranży, ale też z punktu widzenia ochrony interesów zwykłych turystów ? No właśnie! Bo teraz dopiero się “zaczął uczyć” swojej roli. Parafrazując ostatnie zarzuty do kontrkandydatów, to nawet “czeladnikiem turystyki” nie jest p.Minister, a skoro dobrał sobie na doradcę “czarodzieja” , prezesa PZOT – To marne szanse na konkrety i rzeczywiste rozwiązywanie problemów branży.
P.S. Na pewno też “pisanie listów do Hotelarzy” przez mistrza zarzadzania górnictwem w Polsce, realnie pomoże im w spokojnej i rozwijającej egzystencji….
List do hotelarzy? Miło, tylko czy podobny list napisze minister sportu i TURYSTYKI? Miło, że panowei z PSL (Piechociński i Jędrzejczak nawzajem sie popierają), ale co ze współpracą z ministerm Biernatem (wciąż będącym ministerm sportu i TURYSTYKI)? Czy po liście pochwalnym nastąpią jakieś działania (rozwiązanei problemu opłat dla ZAIKS)? I czy za kilka miesięcy pan Jędrzejczak będzie potrafił powiedzieć, że czegoś konkretnego dokonał? Czy znowu przeczytamy o konsultacjahc, oczekiwaniach na dyrektywy unijne?
Czekać na dyrketywę unijną, unikać wszelkeich gwałtownych zmian – typowa taktyaka na przeczekanie do wyborów. Nic, ze branża chce zmian nowej ustawy o usługach turystycznych, nic, że większośc fachowców mówi, że konieczna jest zmiana ustawy o POT (chocby były juz członek Rady POT, Sylwester Pawłowski). Pan Jędrzejczak zaś mówi o „destabilizacji prawa“. Co za nowomowa? Ten człowiek niestety, poza pozornymi ruchami typu spotkania z przedstawicielami branży, udziałem w targach i podpisywaniem umów o współpracy, nic nie zrobi konkretnego. Bo przecież wybory tuż, tuż.
Czy tak trudno wprowadzić zasadę ubezpieczania każdego wyjeżdżającego klienta? Kto wyjeżdża musi zostać ubezpieczony, dokładnie w podobny sposób jak obecnie ubezpiecza się od NNWiKL. W takim wypadku nie ma jakichkolwiek problemów z kosztami powrotu do kraju i zwrotu wpłat tym co nie wyjechali. Pan Marszałek nie ma problemu z brakiem środków na pokrycie kosztów sprowadzenia turystów przebywających za granicą. Wreszcie skończy się dyskusja o zbyt małych kwotach gwarancji, chociaż dla małych firm i tak są zbyt wysokie.
Minister może i pełen zapału, może jako były przediśebiorca ma słuszne podejście do turystyki, jako gałęzi gospodarki. Ale strach przed utratą niezłęgo stołka paraliżuje go chyba. Bo jak inaczej odczytać zdanie: „My nie chcemy wychodzić przed szereg” oraz inne: „Jesteśmy zobligowani to tego, żeby zmienić prawo na tyle, na ile się da, bez denerwowania kogokolwiek.”? Może panie ministrze trzeba właśnie wyjść przed szereg, może warto zaryzykować i zdenerwować kogoś dla dobra polskiej turystyki.. Pańska praca to służba a nie trwanie na posterunku
Robert, masz rację. Ale żeby wprowadzić zasadę ubezpieczania każdego wyjeżdżającego klienta, trzeba w ogóle mieć wolę czegokolwiek wprowadzenia. Po co się narażać i stracić intratną pozycję. Do wyborów nic nie robić a potem się zobaczy, może zostawią go na stanowisku i będzie miał cztery lata na unikanie dalszych działań. Najprostsze rozwiązania są dla urzędników zbyt skomplikowane, bo oni z praktyczna turystyką nie mają nic wspólnego
Minister na razie skupia się na spotkaniach z branżą, jeżdżeniem po regionach, spotkaniach noworocznych. Oczywiście, że dobrze, że chce poznać fachowców, ale czy starczy ma czasu na pracę. Na razie, jak sam przyznaje, uczy się turystyki, ale na stanowisku jest już trzeci miesiąc i pora ostro wziąć się do roboty. Naprawdę nie trzeba patrzeć na Unię. A już zupełnie dla mnie niezrozumiałe jest kurczowe trzymanie się starej ustawy o POT i strach przed zmianami. Promocja turystyczna Polski jest słaba (rację ma Redakcja) i czas na zmiany. Nowy (?) skład Rady POT świadczy o tym, jak niewiele się zmienia. Ilu tam jest ludzi branży, którzy powinni decydować o kierunkach i strategii promocji. Kto desygnował tych ludzi (minister wybierał spośród ilu i jakich kandydatur). Jan Korska nie jako człowiek POT tylko jakiegoś tworu, którego nie ma nawet na stronie KIG, pani Chechlińska jako reprezentantka Pracodawców Turystyki (na liście Lewiatana jest 20 pracodawców, ale tak naprawdę chyba 13 podmiotów). Śmiech na Sali. A gdzie młodzi menadżerowie od turystyki i marketingu, którzy wniosą świeżość do POT. Ministrze, odwagi, zmień POT a potem bierz się za ustawę o usługach turystycznych. A wtedy zapamiętamy Cię na długo i nie pozwolimy odejść. Inaczej dasz znak, że chodzi o przetrwanie do wyborów.
Pięknie, jest deklaracja „Chcemy (…)napisać ustawę o usługach turystycznych zupełnie od nowa”. Wydawało mi się, że prace nad nią trwają i trwają (już się gubię, ile lat). I jeszcze ta asekuracja, że zobaczymy, co zrobi Unia. A jak, nie daj Boże, łotewska prezydencja będzie miała inne ważniejsze problemy i nie przepchnie dyrektywy? Będziemy negocjować z następnym krajem? Poczekamy z Białą Księgą? Będziemy modlić się, żeby żaden duży touroperator nie miał problemów? A jak tąpnie, to będziemy narzekać na nieuczciwe biura podróży? Już były premier Tusk powiedział swego czasu, że dla niego najważniejsi są klienci. A tu kolejny minister boi się zrobić czegoś konkretnego dla BRANŻY, a nie dla ochrony swojego stanowiska.
Wydaje mi się, że mimo dobrych chęci (nauka branży, liczne spotkania z branżą), pan Jędrzejczak padnie ofiarą polityki swojej partii. Czy po udanych dla PSL-u zostanie na stanowisku, czy nastąpi kolejna roszada w ramach PSL. To, że ta partia wytypowała nieznającego się na turystyce człowieka, pokazuje tak naprawdę, gdzie ma turystykę I deklaracje o tym, że PSL docenia turystykę jako gałąź gospodarki, nic nie zmienią. Gdyby turystyka byłą doceniana, wybrano by na to stanowisko osobę kompetentną a nie działacza. Oczywiście, życzę panu Jędrzejczakowi, żebym się mylił, żeby okazał się sprawnym urzędnikiem, ale przewiduję, że niczego wielkiego nie dokona ani do wyborów1) ani potem. To raczej człowiek „na chwilę”.
Nawiąże do wypowiedzi Zygmunta, który myśli podobnie jak ja. Tolerowanie status quo w Polskiej Organizacji Turystycznej, to działanie na szkodę polskiej gospodarki turystycznej!
Ten niedobry /świadomie nie używam mocniejszych określeń/ układ, pełen fikcji, oderwania od rzeczywistości, lewych etatów i “podrasowywanej” księgowości, prezes Szmytke buduje już niemal 8 lat. Branża krytykuje, ale w dokumentach rządowych jest świetnie. Przeczytałam dzisiaj jak min. Tomasz Jędrzejczak w błyskawiczny i niekonwencjonalny sposób rozwiązał problem z arogancją Muzeum w Auschwitz.
Wierzę, że podobnie zadziała w przypadku POT. To przecież naturalne i zrozumiałe – nowy Podsekretarz Stanu, Nowa Rada POT, mają prawo poszukać nowego menedżera, który będzie umiał sprostać nadchodzącym wyzwaniom!
Touroperatorka! Mądrze piszesz, ale Twój optymizm jest chyba nieuzasadniony. Piszesz: Nowa Rada POT, przecież ona jest praktycznie stara, od 3 kadencji przewodniczącym jest ten sam człowiek, reprezentant KIG. Co zmienił? Co dla niego jest priorytetem? Podobno najpilniejsza dla niego sprawą jest agroturystyka! Rada w obecnym składzie i przy obecnych przepisach, tak naprawdę nic nie może zrobić. Potrzebna jest nowa ustawa o POT. Promocja leży i tu się zgadzam z Redakcją i z Tobą, ale co śmieszne, mimo, ze wasza Turystyka, temat ten porusza od kilku już miesięcy (m.in. udana debata z udziałem prezesa Walasa, świetne wywiady i doskonałe, merytoryczne felietony), “góra” wciąż broni, że wszystko idzie świetnie. Skoro tak świetnie, to dlaczego tyle jest głosów krytycznych i to z branży?
niemiłe są te komentarze, ale od środka wygląda to jeszcze gorzej…
Niemożliwe będą jakiekolwiek sensowne zmiany, bez eliminacji tzw. kółka geriatrycznego, które panicznie boi się wszystkiego. Np. księgowa, która “kreatywnych” finansów uczyła się jeszcze w epoce Gomułki, uniemożliwia jakiekolwiek współdziałanie. Prezes ma realnie niewielki wpływ, gdyż pojawia się niezmiernie rzadko. Zastanawiające, że tyle podróżując, nie opanował żadnego języka. To problem – gdyż zawsze musi go ktoś zastępować na gremiach międzynarodowych /ostatnio wybuchła panika przed spotkaniem grupy wyszehradzkiej/.
.
Żuczku……. a Robert ksywa Parkinson??!!
Dobrze, że ludzie z POT widzą, że jest u nich źle. Szkoda, że wypowiadają się tylko pracownicy a nie władze. Ale nie w personaliach problem. Dopóki obsada stanowisk będzie według klucza partyjnego, dopóty zmiany prezesów nic nie zmienią. A z kolei najlepszy menadżer bez zmiany ustawy o POT, niewiele będzie mógł zrobić, np. bez większego budżetu.
Nie sądzę, żeby w Pot zaszły jakiekolwiek zmiany. Przecież w turystyce jest według prezesa Szmytke, świetnie. Wzrasta liczba turystów, wizerunek polski się poprawia. Nic to, że miliony na promocję są wydawane bez większego sensu, że wśród etatów w Pot, naprawdę mało jest młodych menadżerów, specjalistów1) od nowoczesnego marketingu. Żadnych konsultacji z branżą, żadnej sensownej strategii. Ciekawa jestem, jak będą losy pomysłu współfinansowania promocji Polski przez branżę?
Minister Jędrzejczak mocno promuje PSL na facebooku. Jego prawo oczywiście. Jednak może znalazłby chwilę, żeby spojrzeć na funpage swojego resortu – od wywiadu w WaszejTurystyce minął już chyba tydzień, a facebook i twitter wciąż są przekierowane na prywatna stronę byłej chyba rzeczniczki MSiT.
Nie wiem czemu się podniecacie tym wywiadem. Bardzo dobrze, że został przeprowadzony, bo minister powiedział to, co podejrzewa przecież cała branża: mamy sobie radzić sami. Bo przecież nie po to partia go posadziła na stołku, żeby robić rewolucję. Poczekajmy cichutko, Unia nam wymyśli dyrektywy, a jak będziemy mieli szczęście i żadne biuro nie padnie, to może jeszcze pochwalą nas. Kolejny minister od turystyki, kolejne miesiące stracone.
Po co byłą ta zmiana na stanowisku podsekretarza? Nie ceniłem Katarzyny Sobierajskiej, za długo siedziała na stołku i chyba straciła zapał, ale przynajmniej się znała na turystyce. Nowy podsekretarz, jak się przyznaje w wywiadzie, nic nie chce zrobić, tylko utrzymać to, co jest. A więc wygrała któraś grupa z PSL-u i dała turystykę młodemu „niech się sprawdzi”.
Ciekawe co powie minister, jak – nie daj Boże – padnie w tym roku jakiś duży touroperator. Kopacz pewnie pochyli się, jak Tusk, nad pokrzywdzonymi klientami, „zagrzmi” nad nieuczciwymi biurami, każe marszałkowi sprowadzić turystów. A skąd na to pieniądze? No, prac zostaną przyspieszone, poczekamy na dyrektywy. A Skarb Państwa przegra kolejne procesy i zapłaci klientom. No, ale nie z kieszeni ministra.
Nie wiem dlaczego wszyscy – a w zasadzie wszyscy wielcy – tak bronią się przed indywidulanym ubezpieczaniem się klientów. Jak napisał turysta „Kto wyjeżdża musi zostać ubezpieczony, dokładnie w podobny sposób jak obecnie ubezpiecza się od NNWiKL. W takim wypadku nie ma jakichkolwiek problemów z kosztami powrotu do kraju i zwrotu wpłat tym co nie wyjechali. Pan Marszałek nie ma problemu z brakiem środków na pokrycie kosztów sprowadzenia turystów przebywających za granicą.”
A mój ulubiony cytat z ministra to „Z Panią Anią Mytko, rzeczniczką MSiT, rozmawialiśmy już o zmianie naszego Facebooka i Twittera…” Przypominam wywiad ukazał 17 lutego. No, to po prostu Panie Ministrze, tempo sprinterskie. Facebook i Twitter dalej nie są zmienione. Jak tam rozmowy z Panią rzeczniczką? Trwają? To jeśli pan wszystkie rozmowy tak prowadzi, to czarno widzę turystykę. Może proszę ogłosić konkurs na wyrzucenie starej strony Facebooka I Twittera, zgłoszę córkę – lat 12.
Zdecydowanie najlepszy wywiad, jaki czytałem z nowym ministrem. I nie zmienia tej opinii, fakt, że rozmówca WaszejTurystyki, ucieka od wielu odpowiedzi. Potrzeba takich wywiadów, żebyśmy wiedzieli, kto nami rządzi. Słowa wypowiedziane, obietnice lub ich brak – zostaną na portalu na zawsze. Trudno będzie za kilka miesięcy się od nich odżegnać.
Minister chyba był zaskoczony niektórymi pytaniami Redakcji. Co innego odpowiadać mailowo, co innego na żywo. Pytanie o facebook i twittera – piękne i zasadne, biorąc pod uwagę aktywność Pana Jędrzejczaka na osobistym facebooku. Niektóre odpowiedzi kuriozalne: list premiera Piechocińskiego do hotelarzy powodem do dumy i zadowolenia? A już przyznanie się do tego, że żadnych zmian się nie przeprowadzi – cudowne. Mam nadzieję, że Redakcja pójdzie za ciosem, dobra seria wywiadów i felietonów o MSiT, POT, promocji, aż się prosi o kontynuację.
Szanowna Redakcjo! Jesteście naprawdę profesjonalni. Przeczytałem dzisiaj wywiad Pana Jędrzejczaka na innym portalu, nazywającym się branżowym. Wasz wywiad, mimo, że minister nie odpowiedział mądrze i szczegółowo na wszystkie Wasze pytania, to pełen profesjonalizm. Widać że go troszkę zaskoczyliście, zdenerwowaliście, zmusiliście do odpowiedzi na niewygodne pytania, ale ważne dla nas- branży. Inni robią ulizane, grzeczne wywiady i pozwalają mu brylować. Ich nie będę czytał, Was – tak. Jeszcze raz gratuluję i oby tak dalej. Dla mnie jesteście wiarygodni.
Panie Ministrze! Biała Księga – dobry pomysł, tylko, ze kiedy ona już powstanie, nie trzeba czekać w nieskończoność na to, co postanowi Unia. I nie chodzi o żadną rewolucję, tylko o działanie, większość przepisów, można będzie, dzięki zapisom z Białej Księgi, już napisać. Po wejściu dyrektywy unijnej, dopisać jeden lub dwa przepisy wymagane przez Unię albo wtedy zrobić nowelizację. Z nową ustawą o usługach turystycznych nie można czekać. Podobnie, jak z ustawą o POT. Sądząc choćby z komentarzy pod wywiadem, wszyscy widzą, że jest ona konieczna. Niech się Pan nie boi ostro działaś, jest Pan młody, pełen zapału, a branża doceni Pana starania. Czasu jest dosyć, nie trzeba się bać.
Polecam nowy FanPage na FB już jest.
MSiT – https://www.facebook.com/pages/Ministerstwo-Sportu-i-Turystyki/1546192872322727?notif_t=page_invite_accepted
Polecam nowy FanPage na FB już jest.
MSiT – https://www.facebook.com/pages/Ministerstwo-Sportu-i-Turystyki/1546192872322727?notif_t=page_invite_accepted
Polecam nowy FanPage na FB już jest.
MSiT – https://www.facebook.com/pages/Ministerstwo-Sportu-i-Turystyki/1546192872322727?notif_t=page_invite_accepted
Panie Ministrze,
to znakomicie, że Pan czytuje nasze komentarze. Co Pan myśli o tych opiniach branży dot. POT i dziwnych ruchach prezesa, wynikających zapewne z zapaści finansowej?
Panie Ministrze, dobrze, że jest nowy funpage MSiT, widać (również po Pańskiej aktywności na prywatnym FB), że docenia Pan społecznościowe strony. Proszę tylko zagonić kogoś ze swego resortu, by zmienił przekierowania na fb i twittera ze strony internetowej MSiT
Zdanie co do funduszu gwarancyjnego (czy turystycznego czy ubezpieczeniowego) są wciąż podzielone. Przecież marszałkowie wcale nie są za rozwiązaniem proponowanym przez MSiT. Wciąż też nie jest do końca wyjaśnione, skąd marszałkowie wezmą pieniądze, gdy upadnie duży touroparator i to w środku sezonu. Przecież to nie 2-3 mln złotych tylko kilkanaście. I co z precedesnowym wyrokiem sądu przeciw Skarbowi Państwa klienta z zeszłego roku, Klient wygrał, co będzie, kiedy takich spraw będzie na przykład kilka tysięcy?