Klienci Travelplanet.pl polubili jesienne wyjazdy

AG

Liczba rezerwacji wyjazdów jesiennych wzrosła w porównaniu do ubiegłorocznej jesieni o 56 proc. (rezerwacje zrobione do 7 września).

Do Pekinu i w okolice na 9 dni z wyżywieniem za niecałe 3000 zł. Do Gambii na tydzień za 2500 zł. 7 dni w Emiratach za 3200 zł. Tajlandia na 9 dni za 3300 zł. Tak samo długi pobyt na Dominikanie, ale All inclusive za 4100 zł. Albo na tydzień na narty do Włoch lub Austrii za ok. 1000 zł z karnetem. Jesienna oferta wyjazdów jest na tyle kusząca dla polskich turystów, że zarezerwowali oni o ponad połowę wyjazdów więcej niż na ubiegłą jesień. Aż 15 na stu turystów wybiera kierunki egzotyczne.

Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i commerce Travelplanet.pl powiedział: „Od kilku sezonów obserwujemy, że sezon rozciąga się na jesień. Ale obecnie wzrosty są porównywalne z letnim boomem na wyjazdy, kiedy to odnotowaliśmy przeszło 40 procentowy skok zainteresowania ofertą biur podróży.”

Z danych rezerwacyjnych Travelplanet.pl wynika że wyjazdy zagraniczne (pomiędzy 1 października a 15 grudnia) zarezerwowało przeszło 50 proc. turystów więcej niż w analogicznym okresie 2013 roku.

Damasiewicz skomentował: „Statystyki pokazują jednoznacznie, że branża odbudowała zaufanie turystów. Ofert jest dobra pod względem jakości i atrakcyjna cenowo. Znacznie zwiększony popyt może również oznaczać, że turyści jesienną ofertę kupują wyjątkowo wcześnie, nie spodziewając się, że akcyjne i tak już ceny powędrują jeszcze znacząco w dół. Np. w październiku tydzień w Turcji, na Malcie czy w Tunezji można spędzić za 1000 – 1100 zł (hotel 3*, BB lub HB). Kuszące są zwłaszcza propozycje egzotycznych wypraw, porównywalne cenowo do ekskluzywnych wakacji w basenie Morza Śródziemnego. Np. 9 dniowa wycieczka do Pekinu z wyżywieniem HB kosztuje niecałe 3000 zł a już za 2500 można spędzić tydzień w Gambii. Touroperatorzy starają się zaproponować taką właśnie alternatywę dla mniej zamożnych turystów, którzy kosztem obniżenia standardu wypoczynku, chcą zmieścić się w określonej kwocie przeznaczonej na wakacje i wyjechać na prawdziwie egzotyczną wyprawę.”

Liderem jesiennych wypraw polskich turystów pozostaje Turcja. Jesienią jest zdecydowanie tańsza niż w szczycie sezonu letniego (wówczas turysta płacił za pobyt ok. 2500 zł). Do łask powraca również Egipt, który w ub. roku ze względu na zamieszki i zawieszenie wyjazdów do tego kraju odwiedziło znacznie mniej turystów niż zamierza zrobić to tej jesieni. Lekki spadek temperatur jest powodem spadku zainteresowania Grecją.

Radosław Damasiewicz ocenił: „Rekordowa passa musi kiedyś się skończyć. Latem ten kraj odwiedziło 28 proc. polskich turystów, wyjeżdżających za granicę z biurami podróży. Kierunek po części został wyeksploatowany, ponadto do Grecji nie jeździ się w listopadzie i grudniu.”

Stosunkowo nowym zjawiskiem jest spora liczba rezerwacji na późnojesienne narty, głównie do Austrii. Taki rodzaj odpoczynku wybiera sześciu na stu wyjeżdżających z biurami podróży za granicę jesienią.

Damasiewicz skomentował: „Oferty listopadowe i grudniowe w apartamentach z karnetem w cenie w okolicach 1000 – 1200 zł to propozycja konkurencyjna wobec wypadów na narty w polskie góry. Zeszłej zimy, podczas której w Polsce zabrakło śniegu, wiele osób, wyjechało szusować do Włoch czy Austrii. Wówczas przekonało się, że narty w Alpach nie są ani strasznie drogie, ani tylko dla dobrych narciarzy.”

Odsetek turystów, którzy rezerwują egzotyczne wyprawy jesienią oscyluje, podobnie jak w zeszłym roku, wokół 15 proc., choć na razie niespecjalnie polują na te korzystne cenowo oferty. Wyprawy do Pekinu za 3000 zł czy objazdówki za 3500 zł
Za takie wyjazdy płacą przeciętnie 7870 zł od osoby, podczas gdy ubiegłej jesieni było to 6130 zł.

Dr Piotr Gryszel, katedra marketingu i zarządzania gospodarką turystyczną, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu skomentował: „Tak znaczący wzrost wyjazdów jesiennych w porównaniu do ubiegłego roku spowodowany jest zapewne wzrostem poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków. Polacy poczuli się bezpieczniej pod względem ekonomicznym i są skłonni wydać więcej na wyjazdy turystyczne. Na rynku turystycznym reakcja na kryzysy i hossę przychodzi z opóźnieniem w stosunku do innych branż. Niechętnie rezygnujemy z konsumpcji turystycznej podczas kryzysu i z opóźnieniem 6-12 miesięcy zwiększamy konsumpcję po jego zakończeniu.

Wzmożone zainteresowanie wyjazdami jesiennymi jest także efektem ogólnej tendencji skracania czasu wypoczynku na rzecz jego wielokrotności w czasie roku. Obecny styl pracy i życia nie pozwala większości na 2-3 tygodniowe wczasy. Często nie możemy pozwolić sobie na tak długi urlop ze względów na organizację naszej pracy. Po drugie intensywność pracy powoduje, że musimy wypoczywać krótko, ale wielokrotnie w roku, ponieważ wymaga tego nasz organizm. Nie wytrzymamy całego roku intensywnej pracy bez dłuższego urlopu.

W naszym społeczeństwie jest coraz więcej związków nieformalnych, bezdzietnych (co 4 rodzina w Polsce jest bezdzietna) oraz singli. Te grupy klientów cenią sobie nie tylko niską cenę wypoczynku ale również ciszę i spokój. Kiedy podczas wakacji większość kurortów oblegają rodziny z dziećmi single źle się czują w takim miejscu. Jesienią dzieci są w szkole, a szukający ciszy i spokoju ruszają na swoje wakacje.

Nasi turyści odzyskują zaufanie do biur podróży. W tym roku nie odnotowano spektakularnych bankructw biur podróży w szczycie sezonu. Na rynku pozostają wielcy gracze, którzy mogą zaoferować atrakcyjne ceny. Często organizując wyjazd samodzielnie, nawet z wykorzystaniem lotów low-cost płacimy za wypoczynek drożej niż jadąc z biurem podróży.”