Koniec ze składką „zero” na TFG? Projekt podwyżki niektórych opłat

projekt-podwyzki-tfg
fot. Kevin Schneider / Pixabay

Opublikowano projekt rozporządzenia zmieniającego wysokość składek na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Zniknie składka w wysokości zero złotych, która obowiązywała organizatorów turystyki krajowej oraz wyjazdów do krajów ościennych.

Podwyżka z zero złotych do dwóch i trzech złotych w przypadku organizatorów turystyki i jednego oraz dwóch złotych w przypadku pośredników turystycznych – to nowy projekt Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Opublikowano projekt zmieniający niektóre naliczane opłaty na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.

Podwyżki dla turystyki krajowej i wyjazdów do krajów ościennych

Stare rozporządzenie w tej sprawie, wydane jeszcze przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, wydano w grudniu 2017 roku. Nowy projekt pojawił się 2 grudnia i jest na etapie opiniowania. Zmiany dotyczą organizatorów turystyki i pośredników turystycznych oferujących wyjazdy krajowe oraz imprezy turystyczne do krajów ościennych.

Opłaty te w przypadku organizatorów wyniosą:

2 zł – dla przedsiębiorców turystycznych, którzy przyjmują wpłaty za usługi turystyczne po realizacji imprezy turystycznej,
3 zł – dla pozostałych przedsiębiorców turystycznych.

W przypadku pośredników turystycznych:

1 zł – dla przedsiębiorców turystycznych, którzy przyjmują wpłaty po realizacji powiązanych usług turystycznych,
2 zł – dla pozostałych przedsiębiorców turystycznych.

Rozporządzenie wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2021 roku.

Uzasadnienie: sytuacja finansowa TFG i ryzyko niewypłacalności

“Niniejsze rozporządzenie ma na celu dostosowanie wysokości składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny do aktualnej sytuacji finansowej Funduszu, będącej m. in. skutkiem sytuacji rynkowej wywołanej pandemią COVID-19, w szczególności w zakresie dot. zwiększonego ryzyka dla działalności prowadzonej w kraju i krajach ościennych, wynikającego ze zwiększonej podaży tego typu produktów w sytuacji obniżonej podaży produktów dotyczących krajów bardziej oddalonych od RP.” – czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia. I dalej:

“Podniesienie wysokości składek na TFG wiąże się z przewidywanym w najbliższych latach zwiększeniem oferty imprez turystycznych i usług turystycznych w kraju i krajach sąsiadujących z RP. Oferta ta będzie próbą wypełnienia miejsca po zmniejszonej ofercie oraz zmniejszonym popycie na imprezy turystyczne w pozostałych krajach europejskich i krajach pozaeuropejskich. Spowoduje to zwiększenie ryzyka niewypłacalności przedsiębiorców zajmujących się taką działalnością. Ponadto wpływy ze składek za imprezy turystyczne organizowane w kraju i krajach sąsiadujących z RP pozwolą w pewnym stopniu uzupełnić lukę we wpływach do TFG, wynikającą z prognozowanego na najbliższe lata spadku sprzedaży imprez turystycznych do krajów bardziej oddalonych od Polski.”

Ograniczanie przewagi polskich firm

Jak słyszymy od jednego z organizatorów dotkniętych podwyżką, w skali roku taka podwyżka może oznaczać nawet konieczność odprowadzenia o 30 tys. zł więcej do TFG.

Kolejny organizator, który wyspecjalizował się podczas pandemii w wyjazdach krajowych to Nekera. Jej prezes Maciej Nykiel komentuje:

„Jest to absolutny skandal z kilku powodów. Taki dodatkowy podatek nie ma merytorycznego uzasadnienia. O ile w przypadku wyjazdów zagranicznych i upadłości organizatora, ktoś musi ponieść koszt sprowadzania turysty do kraju, to sprowadzenie turysty z Polski do Polski nie jest przecież koniecznością. Oprócz gromadzenia pieniędzy nie ma żadnej przesłanki do wprowadzania tej opłaty. TFG nie ma służyć jako podatek, tylko jako ochrona dla klientów. A w treści tego rozporządzenia tej ochrony nie widzę.”

„Ponadto, jest to kolejny gwóźdź do trumny dla organizatorów, pośredników i agentów turystycznych. Zarejestrowani w Polsce przedsiębiorcy będą karani za to, że prowadzą działalność w naszym kraju. Ten sam hotel sprzedany przez zagranicznego pośrednika nie będzie obciążony podwyższoną opłatą. A więc ścigamy najmniejszego podatnika, nie tkniemy natomiast gigantów, którzy obracają miliardami. Przy okazji wytrącając klientowi kolejny argument, żeby dokonywał zakupu polskich produktów. I jest to skandal, aby w czasach pandemii dokładać branży kolejne obciążenia i zmniejszać przewagę konkurencyjną wobec zagranicznych firm” – dodaje.

„Natomiast podoba mi się projekt rozszerzenia zastosowania bonu turystycznego. Nawet w trudnej sytuacji kryzysowej można wprowadzić rozwiązania prorynkowe i zwiększenie elastyczności korzystania z bonu jest tego przykładem. Czyli można, ale trzeba myśleć o tym, jak pomagać, a nie jak ograniczać. Jako przedsiębiorca polski oczekiwałbym od rządu pomocy, a nie wprowadzania kolejnych uciążliwości i ograniczeń” – podsumowuje Maciej Nykiel.

Projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii w sprawie określenia wysokości składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny

Czytaj także: Wyjazd odwołany przez SARS-COV2? Składka zostaje już w TFG