Kryzys na rynku agentów IATA – nikt nie chce dąć gwarancji /ubezpieczenia

D.Klosiński
Foto D.Klosiński

Umęczony rynek agentów od biletów lotniczych, ma kolejny mocny ból głowy. Nie ma chętnych na gwarantowanie /ubezpieczenie sprzedaży biletów.

Kolejny cios zdaje się spadać na agentów wyspecjalizowanych w biletach lotniczych. Na nic zdała się chęć pomocy ze strony  LOTu , nie ma chętnego na ubezpieczenie/gwarantowanie sprzedaży. Jakie konsekwencje może to mieć dla rynku? Czeka nas fala konsolidacji, upadłości a może ucieczka pod licencje z sąsiednich krajów? Na pewno na agencyjnym rynku lotniczych podróży służbowych nie jest z tego powodu wesoło.

Kończą się gwarancje a nowych wciąż nie ma

Nieuchronnie zbliżamy się do końca roku, wraz z końcem grudnia kończą się też aktualne gwarancje jakie posiadają agenci Iata. Wiemy iż dotychczasowe rozwiązanie nie będzie kontynuowane. Mimo wielkich wysiłków, w postaci sondowania kolejnych potencjalnych dostawców podobnej usługi, proces ten nie zakończył się dotychczas sukcesem. I nie wiele wskazuje,  że niedaleka przyszłość przyniesie tu przełom.

Słabe wyniki sprzedaży biletowej( poza Dubajem i egzotyką) nie pomagają w pozytywnej ocenie branży przez finansistów. Do tego dochodzi ryzyko kolejnej covidowej fali i dalszych zamknięć turystycznych destynacji.

LOT miał pomóc ale nic nie wskórał

W pomoc agentom zaangażował się LOT , największy regularny przewoźnik na polskim niebie. Koneksje wśród państwowych finansowo/ubezpieczeniowych spółek miały zagwarantować sukces operacji. Już w przeszłości państwowe podmioty jak BOŚ czy PZU były gotowe pomagać branży turystycznej  w sytuacji kryzysowej. Tym razem jest jednak inaczej.

Wiceprezes Michał Fijoł miał w ostatnim tygodniu poinformować agentów Iata, iż jego misja w zakresie uzyskania partnera zakończyła  się na ten moment  fiaskiem. Sytuacja stała się więc naprawdę nieciekawa, czasu już nie ma a rozwiązania brak. Jakie konsekwencje grożą rynkowi.

Kryzys uderzy w dużych agentów, mali mogą ratować się opcją pre-paid , ceny usług w górę

Wydaje się iż gwarancyjny kryzys może najmocniej uderzyć w dużych graczy na rynku. Potencjalnie, jeżeli linie zażądały by depozytów pod realizowaną sprzedaż będą oni musieli bardzo głęboko sięgnąć do kieszeni.

Na tym mogą  wygrać mniejsi gracze, oni z pewnością mniej boleśnie poszukają przejścia np. na pre-paidowe rozwiązanie oferowane przez Iata. Cześć agentów już to zresztą zrobiła i bardzo sobie chwali takie rozwiązanie, vide tour operator Ecco Holiday.

Kryzys może mieć też szereg innych konsekwencji, może pojawić się kolejna fala konsolidacji lub przejęć na rynku. Sytuacje mogą chcieć wykorzystać podmioty zagraniczne by przejąć któreś z największych polskich biur.

Wygranymi na kryzysie mogą też być międzynarodowe platformy do obsługi  B2B jak RateHawk, mniejsi i średni agenci Iata teraz chętniej skorzystają z ich usług. RateHawk ma już od jakiegoś czasu  opcje zakupu biletów lotniczych, i to zarówno tradycyjnych linii jak i low-costów. Kryzys da mu dodatkowy sprzedażowy lewar do przekonywania agentów, do jeszcze intensywniejszego korzystanie ze swoich usług.

Beneficjentem mogą też być innowacyjne platformy self -bookingowe jak Hotailors, ceny ich usług staną się bowiem jeszcze bardziej konkurencyjne. W obliczu spodziewanej fali podwyżek  opłat za wystawianie biletów lotniczych na rynku.

Ceny w górę, sprzedaż przepłynie na stronę linii lotniczych czy na obce IATY

Innymi potencjalnymi konsekwencjami obecnego kryzysu będą też m.in. podniesie cen za usługi biletowania dla agentów non-iata , przepływ sprzedaży na stronę linii lotniczych czy na inne, głównie sąsiednie rynki ( do Niemiec).

Możemy więc spodziewać się więc wielu nie mniej istotnych konsekwencji dla rynku. Pierwszą z nich będzie podniesie cen dla agentów non-iata, obecnie mogli oni liczyć na stawki nawet poniżej 10 zl za bilet. To powodowało iż byli mega konkurencyjni dla agentów posiadających licencje. Teraz ten stan może się zmienić, podniesienie opłat do kwot min 20-40 złotych, może być bardzo realnym scenariuszem.

Jeżeli kryzys będzie trwał dłużej to może mu towarzyszyć też odpływ sprzedaży na strony linii lotniczych, część z nich może bowiem zablokować możliwości sprzedażowe agentom. Klienci będą więc niejako zmuszeni szukać ich oferty bezpośrednio na stronie, a tam jest ona jeszcze dodatkowo często znacznie tańsza. Podniesie kosztów po stronie agentów jeszcze zwiększy tą różnicę.

Na koniec, możemy się też spodziewać znacznie większego korzystania z opcji wystawiania biletów poza rynkiem polskim, tak by obchodzić ewentualne braki dostępności kontentu lotniczego, które mogą się wkrótce u nas pojawić. Od dawna opcje sprzedaży via Iata niemiecka posiada doskonały konsolidator Hurra, podobnie działa też wspomniany wyżej RateHawk. Cześć dużych polskich agentów jak eSky ma w swoim portfolio inne zagraniczne nr Iata. To może być wentyl bezpieczeństwa dla agentów, ale nie jest on przecież dostępny dla wszystkich graczy.

Rok 2022 miał dać wytchnienie agentom IATA, wraz ze spodziewanym wzrostem podroży służbowych, czy jednak tak się stanie? Na razie zbliżają się do niego patrząc w twarz kolejnemu istotnemu wyzwaniu.