Lisie doły Kompanii Braci pod Bastogne

fot. AG

Obrona przez amerykańskich żołnierzy miasteczka Bastogne w belgijskiej Walonii, na przełomie 1944-45 obrosły legendą a walki kompanii E (Easy) w lasku Bois Jacques zostały upamiętnione w dwóch odcinkach serialu „Kompania Braci”.

Bastogne, w którym krzyżowało się siedem dróg, odgrywało podczas kontrofensywy niemieckiej w Ardenach, niezwykle strategiczna rolę. Dopóki miasteczko było w rękach amerykańskich, Niemcy nie mogli ruszyć dalej ku portowi w Antwerpii. Amerykanie zastosowali obronę okrężną, rozmieszczając swoje oddziały na obwodzie kilka kilometrów od Bastogne.

Pomnik ufundowany m.in. przez Toma Hanksa/fot. AG

Zaledwie cztery kilometry od Bastogne leży wioska Foy, którą Niemcy zajęli już 21 grudnia 1944 roku. Kilkaset metrów od ostatnich zabudowań znajduje się lasek Bois Jacques. W nim właśnie okopali się żołnierze słynnej kompanii „E” z 2 batalionu 506 Pułku ze 101. Dywizji Powietrznodesantowej. Dwu, trzyosobowe stanowiska ogniowe zostały szybko nazwane przez nich „lisimi norami”.
Do dzisiaj w lasku Bois Jacques pozostałości tych dołów są świetne zachowane. Duża połeć lasu jest ogrodzona i stanowi obiekt muzealny na świeżym powietrzu. Oczywiście, drzewa rosnące tutaj nie pamiętają drugiej wojny światowej (przez miesiąc praktycznie wszystkie drzewa zostały zniszczone podczas ostrzału i bombardowania, nowy las posadzono w latach 50-ych ubiegłego wieku), ale „lisie nory” są oryginalne.

fot. AG

Kto oglądał serial z 2001 roku wyprodukowany przez Stevena Spielberga i Toma Hanksa (na podstawie książki Stephana E. Ambrose’a „Kompania Braci”), pamięta, że aż dwa odcinki poświęcono walkom w tym lasku. Żołnierze zostali przerzuceni tutaj bez dostatecznej ilości amunicji, zimowej odzieży, żywności, odpowiedniej liczby środków medycznych. A trafili na wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne, temperatura spadała nocami do minus 28 stopni Celsjusza. Ze względu na nisko zawieszone chmury niemożliwe było początkowo zaopatrywanie z powietrza, dopiero po Świętach Bożego Narodzenia pierwsze samoloty dokonały zrzutów.
13 stycznia kompania Easy uderzyła na wioskę Foy i odbiła ją.
Podczas walk zginęło 8 żołnierzy kompanii „E”, 32 zostało rannych.

Tablica na cokole pomnika ufundowanego przez Toma Hanksa/fot. AG

Obecnie lasek Bois Jacques można zwiedzać kupując bilet do Muzeum Wojennego w Bastogne. Oba obiekty dzieli niecałe pięć kilometrów. Kilkaset metrów przed furtką prowadzącą na ogrodzony teren dawnych walk, po lewej stronie drogi, stoi mały pomnik. Jednym z jego fundatorów był Toma Hanks. Poświęcony jest on pamięci wszystkich żołnierzy 101. Dywizji Powietrznodesantowej ze szczególnym uwzględnieniem tych z kompanii „E”, których sześciu zginęło przed walkami pod Bastogne a ośmiu w lasku Bois Jacques.

Wejście do lasku/fot. AG

Kilkaset metrów dalej znajduje się mały parking i wejście na teren lasku. Wchodzimy za pomocą elektronicznego biletu i tuż za bramką pobieramy aplikację do zwiedzania (znak do pobrania wisi na słupku tuż za furtką.). Po lesie spacerujemy kilkusetmetrową ścieżką prowadząca wśród „lisich nor” i lejów po pociskach i bombach. Co kilkadziesiąt metrów na drzewach rozwieszone są tabliczki z orłem 101. Dywizji. To miejsca, gdzie dzięki aplikacji przenosimy się w czasie. Na ekranie smartfona widzimy zdjęcia z czasów wojny ukazujące miejsce, w którym właśnie stoimy. Znajdujemy się w środku walk lub w czasie wypoczynku żołnierskiego. W lasku jest takich sześć punktów, w których obrazy tworzone w formule 360 stopni. Aplikacja można wcześniej pobrać z Google Play lub App Store, ale najlepiej z niej korzystać w oryginalnych miejscach walk. Aplikacja jest dostępna w czterech językach: francuskim, angielskim, niemieckim i holenderskim.

Tu można pobrać aplikację/fot. AG

Teren jest ogrodzony bo jak wspomniał nasz belgijski przewodnik – najwięcej szkód w okolicznych lasach robią poszukiwacze, który przekopują zagajniki i pola w poszukiwaniu pozostałości uzbrojenia i amunicji oraz „rekonstruktorzy”, którzy usiłują przeżyć zimową noc w oryginalnych okopach.

fot. AG
fot. AG
fot. AG
fot. AG

Las Pokoju w Ardenach