Maroko zamknęło nagle niebo dla turystów z Wielkiej Brytanii Niemiec i Holandii

Maroko zamknęło się nagle na rynki brytyjski, niemiecki i niderlandzki. Może być to zwiastun kolejnej fali restrykcji.

Mimo że wszyscy szykujemy się raczej na wielkie otwieranie kolejnych kierunków, realny wydaje się też scenariusz zupełnie odwrotny. Takowy zasygnalizowało Maroko, wprowadzając w zeszłą środę nagłe zamknięcie dla trzech kluczowych europejskich rynków.

Nagłe zamknięcie nieba dla linii lotniczych i operatorów turystycznych

Zarówno sama decyzja, jak i tryb jej wprowadzenia w życie były dla rynku dość zaskakujące. Ograniczenia w podróży zostały ogłoszone z dnia na dzień. A samo zamknięcie miało miejsce już w środę o godz. 24:00. Sytuacja dość niebywała, biorąc pod uwagę, że gros turystycznej oferty to wycieczki kończące się w sobotę.

W Maroku dość dobrze sprzedają się też wycieczki fakultatywne, a turyści korzystający z tej oferty we wtorek/środę zostali w zasadzie pozbawieni możliwości powrotu.

TUI GB zamyka sprzedaż na razie do 31 października

Zaskoczeni tak nagłą decyzją władz Maroka byli m.in. najwięksi operatorzy. Trzeba było chwilę zaczekać na ich reakcje, jednak dziś już wiemy, że na przykład TUI wstrzymało wszystkie wyloty do Maroka – na razie do 31 października.

Turyści będą ewakuowani lotami repatriacyjnymi ,otwarta też droga przez Hiszpanię i Francję

Operatorzy są w kontakcie z władzami kraju, tak, by uzgodnić odpowiednią liczbę lotów repatriacyjnych. Będą się one odbywały przez cały bieżący tydzień.

Na szczęście marokański rynek nie zamknął się całkowicie, otwarta pozostała furtka w postaci możliwych powrotów przez inne kraje. Dużą liczbę operacji z Marokiem utrzymują wciąż Hiszpania i Francja.

Ceny od razu lecą w dół, z Polski lecimy do Maroka za grosze

Kolejne loty do Maroka z Polski uruchomiły niedawno tanie linie lotnicze. Zamieszanie, który dotknęło Brytyjczyków, Niemców i Holendrów nie pozostaje bez wpływu na globalną sytuację rynkową. Popyt z innych krajów też z pewnością stanął.

Widzimy to już po cenach oferowanych z Polski. Bilety z Krakowa do Agadiru kupimy bowiem w cenach poniżej 300 złotych. To naprawdę super niska cena jak za relatywnie długi lot. Trzeba jednak mieć świadomość, że w obecnej sytuacji korzystanie z tego typu ofert jest swego rodzaju hazardem.

Decyzja władz Maroka potęguje poczucie niepewności. Niedawno cieszyliśmy się ze zdejmowania obostrzeń przez Tunezję. Wielkie ożywienie wywołała też informacja o przyspieszonym otwarciu dla Polaków Tajlandii. Teraz jednak optymizm jest mocno schłodzony, szczególnie że dziś dotarła do nas kolejna niepokojąca informacja z Cypru.

Cypr – dwa testy dla niezaszczepionych