MSiT podaje dane sprzed półrocza

Pixabay

​Według Ministerstwa Sportu i Turystyki liczbę turystów, którzy odwiedzili Polskę w pierwszych sześciu miesiącach tego roku szacuje się na ponad 8,3 mln (o 4,6 proc. więcej niż w I połowie 2016 r.). To dobra wiadomość, ale publikowanie w grudniu danych za pierwsze półrocze to anachronizm. Dla przykładu, Chorwacka Wspólnota Turystyczna korzystająca z programu e-visitor potrafi podać wszelkie dane o liczbie turystów odwiedzających Chorwację z dnia na dzień. 

O programie e-visitor, jego zaletach i znaczeniu dla budowy strategii turystycznej kraju oraz planowaniu promocji, mówiła podczas II Forum Promocji Turystycznej, dyrektor przedstawicielstwa Chorwacka Wspólnota Turystyczna, Agnieszka Puszczewicz. Co więcej, okazuje się, że jest to rozwiązanie stosunkowo tanie, a jego wprowadzenie wymaga wyłącznie dobrej woli, wiedzy i umiejętności. Czyli, teoretycznie, możliwe byłoby wdrożenie takiego systemu również w Polsce.

Niestety, wykładu Agnieszki Puszczewicz nie słuchał nikt z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Choć ministerstwo objęło forum patronatem, nikt z resortu na nią się nie pofatygował. Szkoda, bo może dowiedziałby się, że istnieją rozwiązania o lata świetlne wyprzedzającym polskie szacunki oparte na badaniach GUS. 

W Polsce, co roku mamy do czynienia z taka samą sytuacją: GUS podaje szacunkowe dane z półrocznym opóźnieniem, MSiT je publikuje, a na ich podstawie próbuje opracowywać strategię dla turystyki w Polsce. Przedsiębiorcy, samorządowcy, organizacje nie mają dostępu do aktualnych danych o ruchu turystycznym w naszym kraju. Niedawno pisaliśmy o raporcie zrobionym na zamówienie MSiT przez firmę z Kutna – raporcie opracowanym na podstawie badań GUS sprzed trzech lat. 

I tak to się kręci w MSiT: nieaktualne raporty opracowywane w niewiadomym celu, „szacunkowe” i historyczne dane o przyjazdach turystów. Minister Witold Bańka na początku swojej kadencji zapowiadał stworzenie „obserwatorium” turystycznego, które miałoby dostarczać danych o turystyce w Polsce. Jak na razie, MSiT obserwuje jedynie dane z GUS, dostępne dla każdego w internecie. Może zamiast jedynie obserwować, czas zainicjować projekt badawczy z prawdziwego zdarzenia? Taki, z którego mógłby ktokolwiek skorzystać?

Obecnie pieniądze są wydawane w nieprzemyślany sposób, a strategia budowana na podstawie nieaktualnych danych. A przecież MSiT ma plan, by turystyka stałą się jedną z ważniejszych gałęzi polskiej gospodarki. Ten plan jest śmiały, ale jak go wykonać z tak lekceważącym stosunkiem do źródeł wiedzy o turystyce?