Opłata turystyczna tak, ale nie do budżetu POT

archiwum Krynickiej Organizacji Turystycznej

W dzisiejszych czasach opłata turystyczna to konieczność. Ale dochody z niej powinny zasilić w głównej mierze budżety LOT-ów i ROT-ów. Żadnej części nie należałoby kierować do POT – uważa Daniel Lisak, prezes Krynickiej Organizacji Turystycznej.

Publikujemy kolejny głos w debacie o tym, czy należałoby wprowadzić w Polsce opłatę turystyczną. Dziś przedstawiamy wywiad z Danielem Lisakiem, prezesem Krynickiej Organizacji Turystycznej.

Czy w Polsce powinno się wprowadzić opłatą turystyczną?

Jeśli budowalibyśmy nowy system, w świecie nieskażonym opłatami uzdrowiskami i opłatami turystycznymi w wielu kurortach, to powiedziałbym że nie. Bo niby dlaczego turysta ma płacić dodatkowo za możliwość wydania pieniędzy na atrakcje, noclegi, gastronomię itd.? Dlaczego mamy „karać” turystę dodatkowym mytem tylko dlatego, że chce odwiedzić konkretne miejsce na mapie świata? Przecież ciężko sobie wyobrazić, aby można było odwiedzić jakieś miejsce i nie ponieść żadnych kosztów, które zasilą lokalny biznes, samorząd.

Niestety mleko się rozlało i tego dziwnego dla mnie trendu już nie cofniemy. Skoro inni pobierają opłatę turystyczną lub opłatę uzdrowiskową, to obecnie powinniśmy się zastanowić, jak to w miarę rozsądnie i sprawiedliwie pobierać. Po pierwsze, zlikwidowałbym archaiczną opłatę uzdrowiskową, która ze względu na swoje dziwne uwarunkowania terminologiczne wywołuje bardzo dużo kontrowersji. Bo ciężko się dziwić oburzeniu kuracjuszy, którzy muszą ją płacić za przebywanie w miejscu o cennych walorach krajobrazowych, klimatycznych w uzdrowiskach, w których tak naprawdę dość często przekroczone są normy smogowe, hałasu itp.

Ustawa o opłacie uzdrowiskowej jest tak skonstruowana, że w obecnych czasach nietrudno jest podważyć jej niezgodność ze stanem faktycznym polskich uzdrowisk (a płacić trzeba).
Aby uciąć ostatecznie te wieczne niesnaski, należałoby zlikwidować opłatę uzdrowiskową, a w zamian wprowadzić opłatę turystyczną.

Ile powinna wynosić taka opłata (za 1 nocleg)? Czy powinna być zróżnicowana, czy jednakowa w całym kraju?

Wysokość opłaty turystycznej powinna mieć „widełki”, w zależności od atrakcyjności danego miejsca. Analizując aktualne opłaty, myślę, że powinna się ona mieścić w granicach 1-4 zł.

Dokładna wysokość opłaty, którą dane miejsce mogłoby pobierać, powinna być uwarunkowana np. liczbą udzielanych noclegów. Duża liczba turystów oznacza, że miejsce jest bardziej atrakcyjne, a za tym idzie prawo do pobierania wyższej opłaty.

Czy opłata powinna być jednakowa w każdym rodzaju obiektu noclegowego?

Opłatę płaci się za przebywanie w danym miejscu bez względu na standard obiektu noclegowego.

Czy ktoś powinien być zwolniony z opłaty turystycznej (np. dzieci do określonego wieku, przewodnicy turystyczni, kierowcy autokarów turystycznych)?

Moim zdaniem powinno się wprowadzić tylko i wyłącznie zwolnienie z opłaty dla małych dzieci (powiedzmy do wieku szkolnego). Każde inne grupy uprzywilejowane niepłacące zobowiązań, na tych samych zasadach co reszta społeczeństwa, rodzą niestety w naszym kraju wszelkiego rodzaju nadużycia. W praktyce wygląda to tak, że są obecnie zwolnienia z opłat dla grup przebywających w celach biznesowych i… wszelkiego rodzaju grupy wycieczkowe, integracyjne – wszystkie przyjeżdżają biznesowo.

Gdzie powinny trafiać pieniądze z opłaty turystycznej?

Pewnie jako przedstawiciel Lokalnej Organizacji Turystycznej nie będę do końca obiektywny, ale znając specyfikę finansowania LOT-ów, ROT-ów i POT, z całą pewnością mogę powiedzieć, że najgorszą sytuację finansową mają LOT-y. Finansowane są tylko dzięki składkom lokalnych pasjonatów (członków) i – jeśli mają dobre układy – przez samorząd. Niestety, do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się żadnego rozwiązania prawnego, które by choć w minimalnym stopniu zabezpieczyło egzystencję finansową LOTów.

Opłata turystyczna związana jest z danym miejscem, na którym działa Lokalna Organizacja Turystyczna skupiająca lokalny biznes turystyczny. Skoro turyści wybierają dane miejsce, to pieniądze pobrane z opłaty turystycznej powinny zasilić w głównej mierze LOT-y. Bo to lokalny biznes turystyczny ma najlepszy kontakt z turystą, poznaje jego potrzeby i najszybciej może się dostosować do tego, jak wydatkować pieniądze pozyskane z opłat, aby najlepiej zadowolić klientów. Zdaję sobie sprawę, że ROT również odpowiada za promocję danego regionu i jakaś część opłaty powinna zasilić jego budżet.

Jeśli miałbym powiedzieć o proporcjach to wg mnie: LOT – 80 proc., ROT – 20 proc..

Czy jakaś część powinna trafić do POT? Uważam z całą pewnością, że nie. Dlatego że, po pierwsze POT jest finansowana odgórnie, po drugie nigdy nie doznałem ze strony POT troski związanej z finansami i kwestią „być albo nie być” LOT-ów.

Czy przepisy powinny zawierać warunek, na co mogą (muszą) być przeznaczone pieniądze z opłaty turystycznej (np. tylko na promocje turystyczną, na promocję i poprawę infrastruktury ściśle związanej z turystyką)?

Tak, powinien być stworzony dekalog (przepisy prawne), które by precyzowały kierunki wydatkowania środków pozyskanych z opłaty turystycznej. Ostateczna decyzja o kierunkach, proporcjach powinna być podejmowana przez LOT (działającą w imieniu lokalnych członków), w konsultacji z lokalnym samorządem, powiatem, tak aby nie dublować działań, a w niektórych wypadkach wzmocnić większe przedsięwzięcia.

Najważniejszą kwestią pozostaje kwestia weryfikacji wydatkowania funduszy pod względem finansowym oraz merytorycznym. Turyści muszą mieć dostęp do takich informacji, aby poprzez ankiety czy bezpośrednie uwagi przyczyniać się do kontroli oraz być źródłem obiektywnych pomysłów na rozwój lokalnych produktów turystycznych. Najlepszą weryfikacją będzie oczywiście tendencja pozyskiwanych środków, która przy takim podziale działałaby motywująco na lokalny biznes turystyczny. LOT-y poczułyby w końcu realny wpływ na kształtowanie kierunku rozwoju turystycznego w swoim regionie.