Protest branży turystycznej i transportowej: „Przypominamy o firmach, które nie dostały żadnej pomocy”

Konferencja prasowa protestujących na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie
Konferencja prasowa protestujących na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie

„To dobrze, że branża turystyczna znalazła się w tarczy 6.0. i to jest nasz wspólny środowiskowy sukces. Ale upominamy się o firmy, które nie mogły skorzystać jeszcze z żadnej formy pomocy. Apelujemy też do Premiera o to, aby nie mijał się z prawdą mówiąc, że turystyka powoduje zwiększoną transmisję koronawirusa” – mówiła Alina Dybaś z TOO, współorganizatorka protestu branżowego w Warszawie.

Wspólny protest branży turystycznej pod egidą Turystycznej Organizacji Otwartej oraz branży transportowej: autokarów turystycznych i taksówkarzy odbył się na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie. Były transparenty, postulaty, flary i konferencja prasowa oraz pojazdy – autokary i taksówki. W grupie protestujących pojawił się też Piotr Zygarski, lider grupy „Opór.” Pojawiła się też policja, pilnująca przestrzegania dystansu między uczestnikami. Protest zgromadził około 25 osób. Po zakończeniu konferencji dla mediów udały się one na wspólny przejazd ulicami Warszawy.

Branża turystyczna przedstawiła listę 11 postulatów, z których jeden został już wczoraj spełniony – chodziło o dopisanie turystycznych PKD to „tarczy antykryzysowej” 6.0. Daje ona możliwość zwolnienia z ZUS od listopada do stycznia, pobrania trzykrotnego postojowego, mikropożyczki 5 tys. zł oraz dopłat do wynagrodzeń.

„Stajemy tu przed Wami, ponieważ mamy poważny problem” – mówiła do zgromadzonych dziennikarzy Alina Dybaś, prezes TOO. „Nie mamy wystarczającej pomocy, która pozwoliłaby nam przetrwać. Owszem, wczoraj zostaliśmy poinformowani, że jeden z naszych postulatów będzie spełniony, z czego się bardzo cieszymy. W tym momencie priorytetem jest pomoc dla tych osób, które dotąd w ogóle jej nie otrzymały, czyli spółkom, które nie zatrudniają pracowników. To są ludzie, którzy zatrudniają sami siebie i oni nie dostali subwencji z PFR. Rozumiemy, że takie są zasady tego programu. Jednak prosimy rząd, aby pochylił się nad tymi osobami i przygotował dla nich pomoc podobną do tej, która jest w PFR” – powiedziała Alina Dybaś.

„Bardzo ważne jest również, aby pomoc otrzymały firmy, które otworzyły się po 31 grudnia 2019 roku. Przecież one nie wiedziały, że będzie pandemia, inaczej nie otwierałyby działalności. Poniosły koszty otwarcia biznesów, a zostały całkiem bez pomocy” – mówiła Alina Dybaś.

Zwróciła się też bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o podanie konkretnych danych, na których ten oparł swoje słowa o tym, że turystyka przyczynia się znacznie do transmisji koronawirusa i w związku z tym musi pozostać zamknięta:

„Panie Premierze, nie jest prawdą to, że turystyka jest zagrożeniem epidemiologicznym. Jesteśmy doskonale przygotowani do bezpiecznego działania, mamy procedury sanitarne opracowane od dawna. Posłuchajcie nas, porozmawiajcie z nami, weźcie nasze procedury pod uwagę. Prosimy, aby nie mijać się z prawą i nie robić nam jeszcze większej krzywdy.”

O tragicznej sytuacji w branży transportowej wypowiedział się Kamil Lubański z organizacji Autokary 2020 apelując o zniesienie ograniczeń 50 proc. zajętych miejsc w autokarze, zorganizowanie dopłat do pojazdów na wzór czeski i umożliwienie autokarom zarobkowania poprzez otwarcie obiektów muzealnych i atrakcji turystycznych.

Rząd chce wyważać otwarte drzwi do uwolnienia turystyki