Rikszą łódzką na piwo

AG

Riksze jeżdżą po Lodzi już 21 lat. I mimo konkurencji w postaci popularnych miejskich rowerów, wciąż przejażdżka właśnie rikszą po ulicy Piotrkowskiej należy do wyróżniających się atrakcji miasta.

To dobry sposób zwiedzania części miasta nie tylko dla leniwych i zmęczonych. Rikszarze nie tylko nas wiozą, często doradzą, gdzie na chwilę wysiąść, by zrobić ciekawe zdjęcie, podpowiedzą, gdzie najlepiej zjeść, gdzie napić się najzimniejszego piwa, dokąd pójść wieczorem. Można zamówić różne warianty trasy, można je zamówić indywidualnie lub dla grup.

A dokąd najczęściej jeżdżą turyści?

Oczywiście jest kilka miejsc obowiązkowych, które trzeba zobaczyć lub w których trzeba zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
To między innymi Ławeczka Tuwima – spiżowy pomnik autorstwa Wojciecha Gryniewicza odsłonięty 10 kwietnia 1999 roku przy ulicy Piotrkowskiej 104 przed Pałacem Juliusza Heinzla, Fortepian Rubinsteina – pomnik autorstwa Marcela Szytenchelma odsłonięty 23 września 2000 przed kamienicą przy Piotrkowskiej 78, Kufer Reymonta – pomnik Władysława Reymonta przy Pałacu Kindermanna (ul. Piotrkowska 137) czy Twórcy Łodzi Przemysłowej – pomnik łódzkich fabrykantów, przy ul. Piotrkowskiej 30/32 we wrześniu 2002 roku. Przy stole w stylu lat dwudziestych zasiadają trzej łódzcy fabrykanci nazywani królami polskiej bawełny – Izrael Poznański, Karol Scheibler i Henryk Grohman.

Poza tym turyści oczywiście muszą podjechać do zagłębia rozrywkowo-kulturalnego OFF Piotrkowska. To świetny przykład rewitalizacji oddolnej. Kiedyś była tutaj fabryka bawełny, potem łódzka „Chinatown”, obecnie –lokale i butiki cieszące się powodzeniem i łodzian i turystów.

Kolejnym podwórkiem wartym wizyty jest tzw. Pasaż Róży (Piotrkowska 3).

Ściany domów otaczających pasaż z trzech stron wyłożone są różnej wielkości i kształtu kawałkami lusterek. „Wymyśliła” to Joanna Rajkowska, a projekt powstał on w ramach Festiwalu Czterech Kultur. Pasaż nosi imię cóki artystki, która była niewidomą, ale odzyskała wzrok. Sama Rajkowska tak mówiła swoim pomyśle: „Odbijające się fragmenty otoczenia, nieba, ogromna ilość światła, jaka zagości w tym dość ciemnym podwórku, mają uczynić to miejsce czymś bardzo lekkim, migotliwym, surrealnym. „Pasaż Róży” obrazuje drogę, jaką przeszła moja córeczka Róża – od niewidzenia, do widzenia”.

Gdy zmęczymy się zadzieraniem głowy do gry, by podziwiać fasady historycznych budynków przy Piotrkowskiej, warto zatrzymać się w jednej z bocznych uliczek – 6 Sierpnia.

Tutejsza Piwoteka to najlepszy punkt, by posmakować zimnych, wybornych piw rzemieślniczych, regionalnych i zagranicznych.

To jeden z pierwszych w Polsce lokali craftbeerowych. Właściciele warzą własne piwa korzystając z wynajętego sprzętu, sami jednak tworzą oryginalne receptury.

Do dyspozycji gości jest 15 kranów z piwem kratowym –miesięcznie wprowadzane są3-4 nowe piwa. W lodówkach czekają piwa butelkowe. Dużem plusem jest wystrój lokalu – na ścianach wiszą plakiety, plakaty, neony z logotypami znanych browarów. Obok znajduje się sklep z wielkim i zacnym wyborem piw. Jedyny problem z wizytą w Piwotece polega na tym, że nie che się stąd wychodzić, w związku z tym warto odwiedziny tu zaplanowana koniec trasy po Łodzi.

{gallery}8806{/gallery}