Ryanair zarobił w pierwszym kwartale 2024 o prawie połowę mniej. Pasażerowie kupili wyloty w niższych cenach

Michael O'Leary, dyrektor generalny Ryanair
Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanair / fot. MM

Ryanair poinformował, że zysk zysk za pierwszy kwartał wynosił 360 mln euro w porównaniu z 663 mln euro w tym samym okresie 2023 roku. Mimo wzrost ruchu o 10 proc. (55,5 mln klientów) przewoźnik zarobił mniej. Bilety sprzedawały się taniej, niż oczekiwał zarząd firmy.

Jak informuje Ryanair, w pierwszym kwartale 2024 roku liczba klientów wzrosła o 10 i wynosiła 55,5 mln. Jednocześnie średni obrót liczony na jednego pasażera spadł o 10 proc. Średnia cena biletu poszła w dół o 15 proc.

“Chociaż popyt w drugim kwartale jest duży, ceny pozostają niższe, niż się spodziewaliśmy i obecnie spodziewamy się, że ceny biletów w drugim kwartale będą znacznie niższe niż latem ubiegłego roku (wcześniej oczekiwano, że będą niezmienne lub nieznacznie wyższe). Ostateczny wynik pierwszego półrocza jest jednak całkowicie zależny od końcowych rezerwacji i rentowności w sierpniu i wrześniu” – komentuje Michael O’Leary, CEO Ryanaira.

Więcej “Gamechangerów” do końca lipca

Choć przewoźnik zwiększył liczbę połączeń na lato, zwraca uwagę, że dynamikę wzrostu hamują opóźnienia w dostawie maszyn oraz konieczne naprawy silników airbusów. 30 czerwca we flocie irlandzkiego przewoźnika znajdowały się 594 maszyny, w tym 156 samolotów B737 „Gamechangers”. Na lato 2024 roku Ryanair otworzył ponad 200 nowych tras i zwiększył liczbę swoich baz o pięć. 

Przewoźnik uruchomił nową bazę w Tangerze. Ponadto, w związku z niedawną decyzją Kalabrii o zniesieniu podatku miejskiego na regionalnych lotniskach, planuje od zimy 2024 roku umieścić drugi samolot w Reggio Calabria, a od lata 2025 w Lamezia. Aby ułatwić ten rozwój, przedłużono leasing operacyjny na trzy samoloty A320 do 2028 roku. Dodatkowo Ryanair spodziewa się zwiększyć liczbę samolotów „Gamechangers” do ponad 160 do końca lipca (brakuje 20 maszyn do zrealizowania zakontraktowanych dostaw). Kontynuuje też współpracę z Boeingiem (Stephanie Pope i Brian West) i – jak wynika z komunikatu – odnotował poprawę jakości i częstotliwości dostaw w pierwszym kwartale. Spodziewa się kolejnych dostaw B737 do sierpnia i września, jednak nie będzie w stanie zaplanować użytkowania tych samolotów na loty w szczycie sezonu letniego.

“Chociaż istnieje ryzyko dalszego spadku dostaw Boeinga, skupiliśmy się teraz na zapewnieniu terminowej dostawy pozostałych 50 Gamechangerów przed 2025 rokiem. W pierwszym kwartale odebraliśmy dostawę 10 samolotów B737-8200 „Gamechangers” (4 proc. więcej siedzeń, 16 proc. mniej zużycia paliwa i CO2) i kontynuowaliśmy modernizację naszej floty B737NG wingletami (docelowo 409 do 2026 roku), zmniejszając zużycie paliwa o 1,5 proc. i hałasu o 6 proc.” – mówi Michael O’Leary.

Wzrost o 8 proc. w 2025 roku mimo opóźnień w dostawach

“W ostatnich 10 dniach czerwca doświadczyliśmy znacznego pogorszenia wydajności europejskiego kontrolera ruchu lotniczego, co spowodowało wielokrotne opóźnienia i odwołania lotów, zwłaszcza w przypadku lotów porannych w ramach pierwszej fali. Pilniejsze niż kiedykolwiek stało się zapewnienie przez nową Komisję Europejską i Parlament długo opóźnionej reformy europejskiego systemu kontroli lotów. Można to osiągnąć poprzez zatrudnienie odpowiedniego personelu europejskich służb ATC i ochronę przelotów (podczas strajków krajowych), co zapewniłoby rewolucyjną poprawę ochrony środowiska w podróżach lotniczych w UE” – dodaje.

Szef Ryanaira przewiduje, że europejska zdolność przewozowa na krótkich dystansach pozostanie ograniczona przez kilka lat, ponieważ operatorzy A320 będą przeprowadzać znaczące naprawy silników P&W, producenci będą zmagać się z zaległościami w dostawach, a konsolidacja linii lotniczych będzie trwała.

Michael O’Leary przedstawił też prognozy na rok przyszły, w którym spodziewa się wzrostu ruchu o 8 proc.(198–200 mln pasażerów), pod warunkiem, że opóźnienia w dostawach Boeinga nie będą się pogłębiać. Spodziewa się także umiarkowanego wzrostu kosztów jednostkowych w tym roku. Jak twierdzi, “koszty liczone bez tych związanych z zakupem paliwa (w tym wzrost wynagrodzeń, wyższe opłaty manipulacyjne i ATC oraz wpływ opóźnień w dostawach B737) zostaną w znacznym stopniu zrównoważone przez nasze oszczędności w zakresie zabezpieczenia paliwa, oraz rosnące dochody odsetkowe netto.