Skarby i atrakcje słowackiego Spisza

Kościół Świętej Trójcy w Kieżmarku. /fot. Mieczysław Pawłowicz
Kościół Świętej Trójcy w Kieżmarku. /fot. Mieczysław Pawłowicz

Słowacki Spisz kusi zabytkami z listy UNESCO, wspaniałymi widokami na Pieniny a także fantastycznymi źródłami termalnymi. O tych ostatnich warto pamiętać już niebawem, kiedy skończą się tropikalne upały w naszej części świata.

Na słowackim Spiszu był chyba każdy z nas choć nie każdy zdawał sobie z tego sprawę. Kto nie spłynął przynajmniej raz Dunajcem? Tę rzekę dzielimy wraz ze Słowakami. Można popłynąć jednym z najpiękniejszych przełomów świata także ze słowackimi flisakami. Miłośnicy aktywnego wypoczynku zamiast zdać się na umiejętności górali mogą sami pokonać rzekę. Na dmuchanym pontonie lub – to już bardziej doświadczeni – kajakiem. Emocje gwarantowane i podobnie jak na tratwach flisackich: cały czas się zastanawiamy z której strony ominiemy kolejne pienińskie wzgórza. A skoro już niejako z rozpędu wpadliśmy do sąsiadów, to warto wdepnąć nieco dalej niż tylko za próg przedpokoju.

Dunajcem możemy spłynąć na wiele sposobów. /fot. Mieczysław Pawłowicz

Skarby UNESCO

Tym bardziej, że czekają na nas prawdziwe skarby historyczne. Zamek Spiski, leżący na wapiennym wzgórzu jest jedną z największych budowli obronnych w Europie. Na równi z ruinami średniowiecznej twierdzy turystów do pobliskiej Lewoczy przyciąga późnogotycki ołtarz w kościele św. Jakuba. Dzieło Mistrza Pawła znanego jako Paweł z Lewoczy jest najwyższe na świecie. Nawet nasz krakowski ołtarz Wita Stwosza jest dopiero piąty. I nawet jeśli same skrzydła ołtarza są stosunkowo niewielkie to cała konstrukcja idealnie wpasowuje się w bryłę drugiego co do wielkości kościoła na Słowacji.

Ołtarz Mistrza Pawła w kościele św. Jakuba w Lewoczy /fot. Mieczysław Pawłowicz
Ołtarz Mistrza Pawła w kościele św. Jakuba w Lewoczy /fot. Mieczysław Pawłowicz

O wiele mniejszy jest kościół protestancki Świętej Trójcy w Kieżmarku. Zbudowany w 1717 roku przy dużym wsparciu finansowym szwedzkich parafii. Ponoć pomagali go budować marynarze, dlatego sklepienie przypomina odwróconą łódź, a okna są niczym bulaje na statku. Ale najcenniejsze są ścienne malowidła wykonane także przez mistrzów z Lewoczy: Mayera i Gottleba Kramera. To głównie dzięki freskom obiekt zyskał uznanie UNESCO.

Kościół Świętej Trójcy w Kieżmarku. /fot. Mieczysław Pawłowicz
Kościół Świętej Trójcy w Kieżmarku. /fot. Mieczysław Pawłowicz

Nieznane perły Spisza

O ile jednak skarby z listy UNESCO są ogólnie znane, to warto zajrzeć do miejsc nieoczywistych. Jak chociażby Biblioteka Licealna – Liceum Ewangelickiego w Kieżmarku. Szkolnictwo miało tu długą tradycję, a liceum cieszyło się dużym uznaniem. Najsłynniejszą postacią był poeta Hwiezdoslav, który doczekał się upamiętnienia w jednej z głównych ulic miasta i nazwie historycznego, butikowego hotelu. Z ponad 150 tysiąca voluminów biblioteki, w większości zabytkowych, zobaczyć można jedynie mikroskopijną część. Ale i tak największe wrażenie zrobiły na mnie mapy i Atlas Merkatora.

Przed erą lustrzanek, kompaktów i telefonów, aparaty fotograficzne były dużych rozmarów. /fot. Mieczysław Pawłowicz
Przed erą lustrzanek, kompaktów i telefonów, aparaty fotograficzne były dużych rozmiarów. /fot. Mieczysław Pawłowicz

Fani fotografii nie powinni też pominąć ekspozycji w Muzeum Józefa Maximiliana Petzvala w Spiskiej Białej. W XIX wieku jako pierwszy wykonał obiektyw fotograficzny na podstawie wyliczeń matematycznych. To wyjątkowo jasny jak na ówczesne czasy obiektyw portretowy. Brak umowy z nieuczciwym wiedeńskim rzemieślnikiem pozbawił go zysków w nowej gałęzi usług jaką była fotografia. Nawet jeśli wyliczenia, ogniskowe, przesłony nie interesują turystów tak bardzo, to warto tu zajrzeć. Choćby po to, żeby zobaczyć czym robiliśmy zdjęcia przed epoką smartfonów.

Relaks w termach

Termy Vrbov przyciągają turystów szukających ciszy i spokoju. /fot. Mieczysław Pawłowicz
Termy Vrbov przyciągają turystów szukających ciszy i spokoju. /fot. Mieczysław Pawłowicz

Dla miłośników aktywnego wypoczynku przygotowano wiele tras rowerowych, o różnym stopniu trudności. Mapy papierowe znajdziemy w informacjach turystycznych, a wirtualne pod adresem Aquavelo. Jak sama nazwa mówi jest tu też sporo miejsc relaksu dla rowerzystów. W niektórych z nich, jak w Lewockiej Dolinie, można pomiędzy kąpielami złowić pstrąga na obiad. Na szczęście kąpiemy się w innym stawie niż hodowla ryb. Bardziej tradycyjne termy też są do dyspozycji. Od wielkiego Aquacity Poprad po bardziej stonowane jak chociażby Vrbov. Nie ma tu głośnej muzyki i animacji. Kiedyś pewnie bym się tu nudził. Ale z czasem jest coraz większe zapotrzebowanie na święty spokój, szczególnie po intensywnym dniu zwiedzania.