Spływ Dunajcem jest magnesem do odwiedzenia Pienin

archiwum Jana Sienkiewicza

My flisacy pienińscy, wygrywamy z konkurencją wyszkoleniem i jakością usług. 80 lat tradycji zobowiązuje – powiedział w rozmowie z przedstawicielem WaszejTurystyki.pl Jan Sienkiewicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich.

Spływy od wiosny do jesieni
W tym roku zorganizowane spływy Dunajcem obchodzą 80-lecie.
Spływy Dunajcem odbywają się od kwietnia do października, ale oczywiście, największym wzięciem cieszą się w weekendy oraz w sezonie letnim.
Chciałbym, żeby ludzie przekonali się do spływów wiosna i jesienią kiedy w Pieninach jest najpiękniej: wiosną wszystko rozkwita, bujna zieleń miesza się z bogactwem kwitnącego kwiecia i ziół; jesienią paleta barw jest nie do opisania. Zachęcamy, by dobierać odpowiednio strój do spływu – to przecież 2,5 godziny na wodzie w górach. Trzeba ubierać się tak, jak na wycieczki górskie.

Flisak to jest zawód i pasja
W Stowarzyszeniu są flisacy z pięciu miejscowości: Czorsztyna, Sromowiec Niżnych, Sromowiec Wyżnych, Szczawnicy i Krościenka. Jest nas ponad 500, po dwóch na łódź.
Spływ jest magnesem. Cały urok spływu polega na kontakcie z naturą, na czarownym przełomie Dunajca.
Flisak jest nie tylko „kierowcą” łodzi, jest opiekunem, gawędziarzem, potrafi zachęcić do odwiedzenia regionu.
Przecież w najbliższej okolicy jest i Jezioro Czorsztyńskie, i zamek i ruiny, drewniane kościoły, wąwozy i piękne góry.
Bliskość Krakowa, Tarnowa, Zakopanego sprawia, że z tych miejscowości dużo turystów przyjeżdża na jeden dzień.

Spływ to nie wszystko
18 lat flisowałem, kiedy zdecydowałem się kandydować po raz pierwszy na prezesa Stowarzyszenia. W tym roku zostałem wybrany na trzecią czteroletnią kadencję. Najważniejszym zadaniem na najbliższą przyszłość jest rozbudowa przystani flisackiej w Krościenku. W tym sezonie będzie również zorganizowany turniej flisacki w piłce nożnej. Planowane jest także poświęcenie sztandaru z okazji jubileuszu 80-lecia działalności flisaków.
Od początku mojego prezesowania chciałem, żeby spływ nie tylko generował ruch turystyczny. On ma być magnesem i przyciągać ludzi w Pieniny. Ma być największą atrakcją, ale chcemy, by ludzie tu zostali na dłużej, by poznali lepiej region, jego kulturę, kuchnię. Jednocześnie chcemy, by wokół Dunajca, wokół Spływy rozbudowywał się całą infrastruktura turystyczna. I tak się dzieje, w ostatnich latach powstała sieć hoteli i pensjonatów na każdą. Turysta ma u nas co zwiedzać, ma gdzie przenocować i ma gdzie doskonale zjeść.
My flisacy zaś wygrywamy choćby z konkurencja słowacką wyszkoleniem i jakością usług. 80 lat tradycji zobowiązuje.
Stowarzyszenie od kilku lat promuje się w nietypowy sposób. Nie promujemy spływów tylko na targach turystycznych. Kilka lat temu spływaliśmy łodziami Wisłą do Gdańska – liczba spotkań z lokalnymi samorządowcami, publikacji w lokalnych mediach – tego nie da się porównać z innymi formami promocji. W ubiegłym roku gościliśmy w Ostrowcu Świętokrzyskim, w tym roku chcemy podobnie odwiedzić jedno z miast. Często bierzemy udział w akcjach charytatywnych, np odwiedziliśmy z choinka i pluszowymi misiami szpital dziecięcy w Prokocimiu

Flisakiem zostać
Większość flisaków to rodziny. Czasami zdarza się, że ktoś spoza regionu wżeni się w rodzinę flisacką. Najpierw trzeba 3 lata pływać z mistrzem, potem można przystąpić do egzaminu. Część teoretyczna to wiedza o flisowaniu, o regionie, geografii, historii, kulturze, gawęda. Część praktyczna to spływ z elementami zagrożenia i sytuacjami improwizowanymi przez egzaminatorów.
W niektóre letnie dni spływa naszymi łodziami sześć tysięcy ludzi dziennie. W sezonie niektóre łodzie pływają dwa razy dziennie a przez cały sezon obsługujemy 250 tysięcy osób. Na każdej może maksymalnie płynąc 12 osób. Cena wynosi 49 zł od osoby. Można oczywiście zamówić sobie łódź dla mniejszej liczby osób, obsługujemy gości zagranicznych. Ok. 60 proc. rezerwacje grupowe, reszta – goście indywidualni. Biuro PSFP jest czynne cały rok, zapewnia flisaków wszelką pomoc, np. prawną.

Rozmawiał: Adam Gąsior