Stolica rodzinnej zabawy. Jak Rabkoland rozwinął skrzydła

Trudno znaleźć drugi taki park rozrywki w Polsce, który w ciągu ostatnich lat, tak spektakularnie rozwinął skrzydła i przeszedł olbrzymią metamorfozę. Rabkoland to dziś rodzinne miejsce oferujące zabawę i edukację, jednocześnie pozwalające odnaleźć nieco uśmiechu wśród atrakcji i zieleni. Zachwytu nad kompleksem, nie kryją przyjezdni, ale i mieszkańcy. „Mamy park rozrywki, którego zazdrości nam cała Polska”.

Rabkoland wkroczył w nowy sezon turystyczny z dużymi oczekiwaniami. Zlokalizowany w Rabce-Zdroju park rozrywki od 36 lat dostarcza olbrzymią porcję zabawy i edukacji na miarę czasów. W końcu mowa o miejscu, które przechodziło przez różne etapy rozwoju. Funkcjonowało jako lunapark, następnie jako raczkujący park rozrywki, aż osiągnęło pozycję atrakcji z renomą ogólnopolską.

Zmiany nie do poznania

„Dziś nie każdy pamięta, jak park wyglądał kiedyś. Na przestrzeni lat pojawiły się nowe strefy, które obecnie idą w parze z tematyzacją i lokalną kulturą. Nowatorskie i zachwycające atrakcje przyciągnęły Gości, podobnie jak unikatowa na skalę kraju historia o bohaterach i wynalazcy Krucabombie. Kreatywne wizje i nowoczesne podejście pozwoliły zrobić ważny krok naprzód” – mówi Piotr Wiecha, właściciel Rabkolandu.

W wielu strefach pojawiły się rozłożyste drzewa, krzewy, kwiaty, które dziś są na wagę złota. Również same atrakcje oraz elementy wystroju Rabkolandu w dużej mierze zostały wykonane z drewna, czyli naturalnego materiału. Jeszcze kilkanaście lat temu taki wygląd parku był jedynie marzeniem. Kompleks nawiązywał raczej klimatem do wesołych miasteczek, w których urządzenia nie posiadają wspólnego mianownika, a ich lata świetności dawno minęły.

Osoby, które pamiętają stare karuzele dziś byłyby mocno zaskoczone. Lwia część urządzeń została zastąpiona nowymi atrakcjami – Music Express ustąpił miejsca Skałożercy, a Crazy Clown Latającej Chatce Krucabomby. Takich przypadków jest znacznie więcej. Teraz wszystko sprawnie działa i zachęca wyglądem. Zmianom towarzyszyła nowa jakość oraz spójna wizja, dzięki czemu powstało idealnie miejsce na wypoczynek dla rodzin z dziećmi od 2. do 10. roku życia.

Pierwsze oznaki metamorfozy szybko przypadły odwiedzającym do gustu. Na fali „rewolucji” pojawiły się kolejne strefy takie jak Dolina Trzmiela i Farma Cioci Maryni i to głównie one zaczęły tętnić zielenią. Na przestrzeni lat nowe oblicze zyskał także teatr. Wysłużoną scenę „Hokus Pokus” słynącą z magicznych sztuczek zastąpiła ważna dla obecnych czasów edukacja i wiedza serwowana w Warsztacie Krucabomby. Wraz z upływem kolejnych sezonów zmiany było widać na każdym kroku.

Odważne decyzje

W 2015 roku w Rabkolandzie pojawiła się wspomniana tematyzacja, fascynująca dla dzieci historia Krucabomby i jego Owieczek Irenek. Wraz z nią przyszły pamiątki, książeczki, kubki, zeszyty czy breloki – autorskie i unikatowe gadżety z postaciami parku. Niedługo później Goście mogli zacząć słuchać pierwszych piosenek o bohaterach, nie wychodząc z uroczego świata Rabkolandu. To ważne, ponieważ wcześniej w kompleksie brakowało wciągającej opowieści, z którą Goście mogliby się identyfikować.

Postawiono także na rozwój kluczowej infrastruktury. Mowa m.in. o udogodnieniach dla rodziców z dzieckiem i osób z niepełnosprawnością, sklepach z pamiątkami czy strefach gastronomii. Kiedyś Goście nie mieli tak szerokiego wyboru kuchni jak dziś, a menu ograniczało się głównie do fast foodów.

„Z biegiem lat zaczęliśmy również przygotowywać kompleksową ofertę edukacyjną dla grup zorganizowanych, plan letnich wydarzeń (np. Imprezę Wynalazcy) czy atrakcyjną i czytelną ofertę biletową, którą wiele sezonów wcześniej poprzedziło utworzenie jednego, całodniowego biletu. Czasy, kiedy za korzystanie z każdej atrakcji trzeba było płacić osobno, dawno minęły” – wspomina Piotr Wiecha.

Nowy wygląd i oferta parku trafiły w serca Gości. Ci zaczęli zwracać uwagę również na coraz lepszą komunikację Rabkolandu. Dziś w mediach społecznościowych Owieczki Irenki posiadają grono stałych fanów, o czym jeszcze 10 lat temu można było jedynie pomarzyć. Nowości widać na każdym kroku i w zasadzie co sezon park stara się zaskoczyć odwiedzających. W ubiegłym roku w Rabkolandzie pojawiły się atrakcje takie jak Spiżarnia i Ogródecek oraz nowa wersja Łodzi Wikinga. Od niedawna park może pochwalić się kolejnymi nowościami – Ulami Pana Trzmiela oraz zmienioną wersją m.in. Wiking Coastera, Małego Wikinga czy Lasu Wikingów. Na ten sezon dla uczniów i przedszkolaków przygotowano również trzecie zajęcia „Co tam piszczy w Spiżarni?”. Warsztaty otwierają dziecko na tematykę świata warzyw, uczą o przetwórstwie jarzyn, ich pochodzeniu i warunkach do przechowywania. Wszystko odbywa się pod czujnym okiem animatora.

Cudze chwalicie, swego nie znacie?

Obecnie Rabkoland liczy 6 strefach tematycznych, około 50 atrakcji i 9 punktów gastronomicznych. Do tego dodajmy całą masę wydarzeń, zajęć edukacyjnych oraz społeczny wymiar funkcjonowania obiektu. Wisienką na torcie jest możliwość podziwiania parku oraz urokliwej okolicy Rabki-Zdroju z wysokości diabelskiego młyna. Samo miasto również skrywa wiele wyjątkowych miejsc wpisujących się w górski i uzdrowiskowy charakter tej części Podhala. Rabkoland tworzy unikatowe, rodzinne przeżycia, które zaskakują Gości, ale również gwarantują satysfakcję.

Osoby, które odwiedziły kompleks 7-8 lat temu dziś w zasadzie mogłyby go nie poznać. W Rabkolandzie zmieniło się wszystko – począwszy od atrakcji, a kończąc na rozbudowanej ofercie. O ile przekształcenie lunaparku w park rozrywki było kamieniem milowym w historii tego miejsca, o tyle odważne decyzje zaledwie sprzed kilku lat sprawiły, że kompleks wspiął się na szczyt.

Co ciekawe, wiele osób zwraca uwagę, że Rabkoland największą popularnością cieszy się wśród osób przyjeżdżających z okolicznych powiatów i województw. Jednak kompleks z otwartymi ramionami przyjmuje również Gości z samej Rabki-Zdroju. Ci, często dziwią się, jak park wygląda obecnie. – Dziś to miejsce na najwyższym poziomie, lecz nie wszyscy o tym wiedzą. Wielu lokalnych mieszkańców żyje wspomnieniem dawnego obiektu. Warto tu więc zajrzeć, by zobaczyć zmiany. Mamy park rozrywki, którego zazdrości nam cała Polska – tłumaczy spora część lokalnej społeczności. Odwiedziny Rabkolandu cenią sobie również Słowacy, dla których obiekt nie tylko jest najbliższą tego typu atrakcją, ale i gwarancją dobrej, rodzinnej zabawy.

Miasto od lat współpracuje z parkiem i obie strony czerpią z tego korzyści. Goście Rabkolandu to Goście Rabki-Zdroju. Wynajmują tu noclegi, korzystają z gastronomii czy atrakcji turystycznych. Kompleks promuje więc markę miasta, jednocześnie budując jego silną renomę na terenie całej Polski. Samorząd z kolei patronuje wielu działaniom parku i wspiera przedsięwzięcia oraz organizację wydarzeń na płaszczyźnie logistycznej. Ta synergia i współpraca powinny układać się w kolejnych latach.

Nie oglądać się za siebie

Obecna pozycja Rabkolandu to nie tylko opinia Gości, ale też ważne, ogólnopolskie docenienie.

„Otrzymane niedawno wyróżnienie w konkursie ODYS 2023, którego ideą jest promowanie trendów w turystyce i podnoszenie rangi laureatów, to świadectwo dobrze obranego kierunku i jednocześnie motywacja do dalszej pracy. Wszystkie pochwały traktujemy jako powód do dalszego wysiłku. Tego oczekują od nas Goście i tego się trzymamy” – kończy Piotr Wiecha.

Artykuł sponsorowany