Travelplanet.pl: ferie 2023 najchętniej w Egipcie, a w polskich górach ceny prawie jak w Alpach

Zdaniem klientów biur podróży zimowe ferie najlepiej spędzić w Egipcie. Do połowy grudnia tak zdecydowało 27 proc., zakładając rezerwacje do tego kraju. 13 proc. Uznało, że ferie spędzą egzotycznie a ponad 10 proc. – że na nartach i snowboardzie.

Poza Egiptem, za wyloty do którego klienci płacą średnio niecałe 3300 zł od osoby, kolejne najpopularniejsze feryjne kierunki to Cypr (niecałe 1600 zł), Wyspy Kanaryjskie (blisko 2800 zł) i Malta (nieco ponad 1600 zł). Do każdego z tych krajów poleci po ok 9 proc. klientów.

Najtańsze zagraniczne ferie z biurem podróży można spędzić na Malcie

Oferty przelotu i tygodniowego pobytu w hotelu czterogwiazdkowym (bez wyżywienia) zaczynają się od niecałych 700 zł za osobę.

„Ale w najchętniej wybieranym przez klientów biur podróży standardzie (hotel co najmniej czterogwiazdkowy i wyżywienie najlepiej all inclusive) ta cena wciąż jest atrakcyjna – już od ok. 1300 zł. Takie oferty można znaleźć na Malcie, w Turcji i na Cyprze” – powiedział Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl.

Narciarze i snowboardziści, którzy zdecydowali się na ferie z biurami podróży, wybierają przede wszystkim stoki włoskie (6 proc.) i austriackie (3,5 proc.). Za pobyty z własnym dojazdem płacą średnio odpowiednio ok 2400 zł i niecałe 1500 zł od osoby.

O ile rezerwujący wyloty do ciepłych krajów zwykle robią to ze sporym wyprzedzeniem, to narciarze czekają niemal do ostatniej chwili, obserwując warunki śniegowe w wybranych przez siebie stacjach narciarskich. W tym sezonie organizatorzy wypoczynku nie wprowadzili bowiem tzw. gwarancji śniegu, a tylko niektórzy oferują możliwość bezkosztowego odwołania wyjazdu na trzy tygodnie przed rozpoczęciem zimowych wakacji.

Jaką kwotę trzeba dziś zainwestować w ferie zimowe?

Wszystko zależy od terminu, w którym w danym województwie one wypadają. Mieszkańcy Lubelskiego, Łódzkiego, Podkarpackiego, Pomorskiego, Śląskiego, Podlaskiego i Warmińsko – Mazurskiego spędzą je w Alpach taniej niż ci z pozostałych regionów Polski. Rozpoczynają bowiem ferie jeszcze w styczniu, gdy w Alpach obowiązuje tzw. niski sezon. W poprzednich latach oznaczało to spore benefity: znacznie niższe ceny pobytów, niższe ceny skipassów bądź wręcz karnety w cenie pobytu.

„Po dwóch chudych sezonach w Alpach (w zimie 2020/2021 zamknięto wszystkie stacje narciarskie z wyjątkiem Szwajcarii, w sezonie zimowym 2021/2022 obowiązywały jeszcze covidowe restrykcje, sezon rozpoczynał się z mocnymi opóźnieniami i alpejskie stoki często świeciły pustkami), obecnie wybierający się na narty w styczniu mogą liczyć na pobyty tańsze o ok 300 – 400 zł od osoby niż w lutym i nieco tańsze skipassy niż w wysokim sezonie (o ok. 30 euro), ale nie w każdym ośrodku narciarskim” – mówi Jarosław Kałucki, ekspert narciarski Travelplanet.pl.

Ile za alpejskie szusowanie?

Z oferty Travelplanet.pl wynika, że najtańsze narciarskie wakacje w Alpach od początku lutego można spędzić we włoskim San Martino di  Castrozza, austriackim Zillertalu, Val di Sole, Val di Fiemme, Livigno czy francuskim Superdevoluy. To duże regiony, oferujące po 200 – 300 km nartostrad. Za sam tygodniowy pobyt trzeba wydać ok 1200 – 1300 zł od osoby a do tego za sześciodniowy skipass ok. 250 euro (Livigno) do 320 euro (Val di Sole, Zillertal) od osoby.

Są to jednak nieliczne propozycje. Dopiero gdy na lutowy pobyt w Alpach przeznaczymy przynajmniej 1600 zł na osobę, mamy znacznie większy wybór.

Co więcej, za te pieniądze można rozglądać się za pobytem ze śniadaniami i obiadokolacjami w cenie – w serwisie Travelplanet.pl znajdziemy je we włoskim Andalo – Paganella, Bomio, austriackim Mallnitz – Ankogel (plus lodowiec Moelltaller) regionie Schladming – Dachstein, Zell am See – Kaprun.

Jednak większość ofert z wyżywieniem w alpejskich ośrodkach to wydatek od 1900-2100 zł na osobę.

W polskich górach ceny ofert wypoczynku doganiają te w Alpach

Tydzień z wyżywieniem HB to koszt od 1000 – 1200 zł (Świeradów Zdrój, Zakopane, Białka Tatrzańska, Lądek Zdrój) plus ok 120 – 170 zł za dzienny karnet narciarski, ale pobliskie ośrodki narciarskie oferują po kilka – kilkanaście km nartostrad. Jednak większość ofert tygodniowych pobytów z wyżywieniem HB w obiektach przy stokach narciarskich to wydatek rzędu przynajmniej 1600 – 1700 zł.

W wypadku wyjazdów w Alpy do kosztów pobytu również trzeba doliczyć skipassy, za ok 300 – 350 euro od osoby (sześć dni szusowania). Karnety w alpejskich ośrodkach zdrożały w porównaniu do lat poprzednich o kilka – kilkanaście procent. Zniknęły jednak oferty free ski w niskich sezonach (grudzień do świąt Bożego Narodzenia, styczeń i od drugiej połowy marca do końca sezonu) jakie narciarze znali z lat poprzednich.

W tym sezonie oferty free ski to z reguły tylko ciut tańszy karnet

przy rezerwacji pobytu w biurze podróży. Warto też, zawczasu, kupić go przez stronę internetową. Wiele ośrodków daje wówczas kilku a nawet kilkunastoprocentowe zniżki. Wiele resortów wprowadziło bowiem dynamiczne ceny karnetów. Najdroższe są te kupowane w kasie przy stoku. Tańsza wersja to właśnie zakup przez internet.

Tak jak od wielu lat, narciarze na zimowe szaleństwo wybierają chętniej Włochy niż Austrię. To o tyle ciekawe, że muszą pokonać dodatkowe kilkaset km, co przy obecnych cenach paliwa (ponad 8 zł przy cenie polskiego ok 6.60 zł) i autostrad we Włoszech (każde przejechane 100 km to koszt ok. 8 euro, w Austrii 10-dniowa winieta w 2023 roku będzie kosztować tyle samo co obecnie, czyli niecałe 10 euro). Być może jednak nad kalkulacjami górę bierze sentyment do włoskich stoków, słońca i beztroskiej atmosfery.