Tunezja liczy na powrót Polaków

MM

Tunezja robi wszystko, by sytuacja w kraju wróciła do normy i żeby wrócili turyści. Ponad dwa tygodnie temu w Warszawie gościła silna reprezentacja turystyki tunezyjskiej (patrz: Tunezja – bezpieczeństwo turystów to dla nas priorytet), dzisiaj dyrektor Tunezyjskiego Urzędu d/s Turystyki w Warszawie, Ahmed Meddeb, wysłał list do polskiej branży turystycznej. Oto treść listu:

Rząd Tunezji począwszy od 26 czerwca 2015r. wkłada dużo wysiłku w realizację planu bezpieczeństwa, który zapewniłby Tunezyjczykom jak ich gościom, spokojny i bez zmartwień byt.
Prezydent Tunezji wprowadził stan wyjątkowy na terenie całego kraju, jako znak wzmocnienia sił aparatu bezpieczeństwa oraz mobilizacji wszystkich dostępnych zasobów kraju, tak, aby zapobiec atakom. Podjęte zostały wyjątkowe kroki mające na celu ochronę hoteli, stref oraz atrakcji turystycznych, muzeów i lotnisk.

Ataki terrorystyczne dotknęły już wiele krajów, mierząc w turystykę, celują w symbol pojednania i zbliżenia międzykulturowego oraz religijnego. Fanatycy, chcący pogrążyć w chaosie państwa, pragną sprawić, że ich mieszkańcy zaczną żyć w strachu i nieufności, doprowadzając tym samym do izolacji. Tunezja stała się celem tylko dlatego, że nie podziela tych samych ideałów, co wspomniani fanatycy, również dlatego że udało się jej dokonać transformacji demokratycznej i dążyć do wolnego świata, w którym żyje się w pokoju. Tunezja mówi głośno i wyraźnie NIE ekstremizmowi i wszelkim formom terroryzmu.

Tunezja zawsze była wspierana przez swoich przyjaciół, nawet w najtrudniejszych chwilach, ludzie zakochani w tym kraju nigdy nie przestali go odwiedzać.
Tylko przez pierwsze 20 dni lipca, ponad 180 000 turystów odwiedziło Tunezję, w tym prawie połowa to Europejczycy (40 000 Francuzów, 10 000 Niemców i 8 000 Rosjan …). To najlepsza z możliwych odpowiedzi dla tych, którzy myślą, że Tunezja popada w odosobnienie.
Polacy, którzy licznie odwiedzili Tunezję w zeszłym roku (ponad 107 000), w tym ponad 16 tysięcy w samym okresie od 1 do 20 lipca 2014, stali się dziś mniej liczebni, co zresztą odczuwają Tunezyjczycy, którzy chcieliby jak najszybciej znów ich gościć w swoim kraju.