Turystyka to dobro. Powinna pozostać silna

Paddington Tucker turystyka jest dobra i silna
Paddington Tucker, CEO Travel Advance

Pandemia koronawirusa zadała naszej branży bolesny cios. Siedzimy w domach w stanie paraliżu, jak gdyby znokautowani. A skoro już leżymy na łopatkach, to być może nadeszła chwila, by przemyśleć naszą prawdziwą, globalną pozycję. Jesteśmy gigantem – bilionowym przemysłem, zatrudniającym około jednej piątej światowej populacji – a także, niewątpliwie, siłą dobra na tym świecie.

“Podróżować to odkrywać, że wszyscy mylą się co do innych krajów.” Aldous Huxley.

W ostatnich latach byliśmy krytykowani. Odnosiliśmy zbyt wiele sukcesów, a nasze tłumy zrujnowały niektóre miejsca i odebrały je mieszkańcom. Nasza potrzeba latania przyczyniła się do zmian klimatycznych. Dopóki niskoemisyjne samoloty nie wejdą do masowego użytku, przyznajemy się do tych zarzutów, choć warto zauważyć, że ślad węglowy generowany przez lotnictwo i transport morski łącznie jest mniejszy niż ten, za który odpowiada przemysł modowy.

Źródło dobrobytu i równowagi

Jednak mimo tych przewinień, nadal czynimy więcej dobra niż szkód. Rozpowszechniamy dobrobyt. Turystyka to dla wielu krajów świata kluczowy biznes eksportowy. Znaczne części PKB napędzane są dzięki turystyce krajowej: 72 proc. w Makau, 33 proc. na Islandii, 21 proc. w Tajlandii, 14 proc. w Hiszpanii (dane Knoema za 2018 rok).

Turystyka ma zbawienny wpływ na strukturę społeczną – dzięki swojej zróżnicowanej naturze i zapotrzebowaniu na różnego rodzaju zawody daje pracę urozmaiconej gamie grup społecznych. Zatrudniamy ogrodników, revenue managerów, pilotów, szefów kuchni, ochroniarzy, masażystów i niezliczone inne rodzaje zawodów. Opieramy się na pracy ludzi i rozprowadzamy nasze zyski w sposób o wiele bardziej szeroki i zrównoważony niż większość przemysłów.

Przemysł sprawiedliwości społecznej

To, że „dolar turystyczny” rozprowadzany jest w społeczeństwie tak szeroko jest właściwie naszą wadą wtedy, kiedy zachodzi potrzeba lobbowania na rzecz naszych interesów. Zyski w górnictwie czy przemyśle farmaceutycznym trafiają do stosunkowo wąskiej grupy osób, które potrafią wykorzystać swą władzę i wpływać na politykę – i to nie zawsze w interesie publicznym. Tymczasem nasz sektor gospodarki plasuje się najwyżej wśród tych, które doceniają grupy pomijane i dają im siłę.

Turystyka to jeden z największych strażników naszego środowiska. Pomagamy realizować ludzką potrzebę obcowania z naturą. A to oznacza, że w interesie naszej branży jest ochrona przyrody. Nie mam wątpliwości, że bez nas nie zostałyby już na wolności żadne lwy (nawet mimo naszych starań ich liczba jest niebezpiecznie mała), a parki narodowe byłyby bardziej narażone na presję ze strony rolnictwa czy przemysłu wykorzystywania minerałów. My dostarczamy gospodarcze, racjonalne powody, by zachowywać nienaruszone obszary naturalne.

Nie pamiętasz swojej sofy, tylko przeżycia

A poza tym dajemy pożywienie dla duszy. Gdy masz lat 87 nie pamiętasz już tej sofy czy plazmy, którą kupiłeś czterdzieści lat temu, ale na pewno masz w pamięci widok na górę Fudżi z „kodamy” między Tokio a Osaką, tę znajomość zawartą przy filiżance kawy podczas tajemniczego spotkania w zaułkach Bogoty, albo gdy kuliłeś się na brzegu Zambezi, kiedy zaczepiło Cię stado pawianów. Św. Augustyn miał wszak rację mówiąc: „świat jest książką, a ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną jej stronę”.

Gdy tak leżymy na macie po otrzymaniu tego ogromnego ciosu, powinniśmy pamiętać o tym, że mamy do odegrania istotną rolę dla równowagi współczesnego świata. Wzbogacamy kondycję człowieczeństwa, generujemy ekonomiczne i duchowe bogactwo. Rządom naszych krajów być może trzeba będzie o tym przypomnieć, gdy przyjdzie do ponownego „otwierania się” społeczeństwa. Jesteśmy siłą, z którą należy się liczyć.

Paddington Tucker, prezes Travel Advance

Czytaj także: Tylko razem przeżyjemy kryzys koronawirusa

 

The travel industry should stand up strong

„To travel is to discover that everyone is wrong about other countries.” Aldous Huxley.

The Corona pandemic has dealt a vicious blow to our industry. We sit at home in a state of paralysis having received what feels like a knock-out punch. Now we are down, it is a good moment to consider our true standing in the world. We are a giant – a trillion dollar industry that employs up to a fifth of the world’s population – and also overwhelmingly a force of good in the world.

In recent years we have been criticized. We have been too successful, and our crowds have ruined certain spots of the world for locals. Our need to fly has contributed to climate change. Till low-carbon planes come into mass use we are guilty as charged here, though it’s worth noting the carbon footprint of aviation and maritime shipping combined is less than that of the fashion industry.

But notwithstanding our excesses, we do more good than harm. We bring prosperity. Tourism is a vital export business for many countries across the world. Significant proportions of countries’ GDP are generated through inbound tourism: 72% of Macau, 33% of Iceland, 21% of Thailand, 14% of Spain (Knoema data for 2018).

Tourism is good for the fabric of a society – it employs a wide range of people thanks to its multi-faceted nature requiring many different jobs to fulfill its needs. We engage gardeners, revenue managers, pilots, chefs, joiners, security guards, masseurs and countless others. We are human resources-heavy and distribute our profits far more evenly than most industries. That the tourism dollar is spread so widely is actually a disadvantage when it comes to lobbying governments to promote our interests. Profits in the mining and pharma industries are controlled by a relatively small group of people, who can use their power to influence policy – and this not always in the public interest. Our industry in contrast ranks among the best for empowering the disadvantaged.

The travel industry is one of the best guardians of our environment. We generate a demand to experience nature, which means it is in everyone’s interest to protect nature. Without us I have no doubt there would be no lions left in the wild (even with us the numbers are precariously low), and national parks would be much more vulnerable to pressures from mineral exploitation and farming. We provide the economic rationale for conservation.

And we nourish the soul. When you are 87 you will have forgotten that sofa or plasma TV you bought forty years earlier, but you will doubtless remember that glimpse of Mount Fuji from the bullet train between Tokyo and Osaka, or the time you drank coffee with that mysterious stranger on the backstreets of Bogotá, or scrambled up the banks of the Zambezi whilst being accosted by a troop of baboons. St Augustine was right to say: “the world is a book and those who do not travel read only one page.”

As we huddle dazed on the floor of ring after this blow, we should remind ourselves that we play an important role in the equilibrium of the modern world. We bring richness to the human condition, we generate economic and spiritual well-being. Our governments may need reminding of this when they start to reopen society. We are a force to be reckoned with.

Paddington Tucker, CEO Travel Advance