Wozem dowodzenia po polu bitewnym wokół Bastogne
Wycieczka terenowym samochodem Dodge, należącym w II wojnie światowej do armii amerykańskiej, po polu bitwy wokół miasteczka Bastogne w belgijskiej Walonii, to obowiązkowy punkt programu dla wielu grup turystycznych odwiedzających ten region Belgii śladami walk w Ardenach na przełomie 1944 i 1945 roku.
Ciężkie walki w obronie miasteczka Bastogne, w których brała amerykańska 101. Dywizja Powietrznodesantowa, obrosły legendą. Spopularyzował je serial „Kompania Braci” nakręcony w 2001 roku na podstawie książki Stephena E. Ambrose’a pod tym samym tytułem. Tereny, gdzie toczyły się walki są celem wycieczek miłośników historii II wojny światowej, rodzin żołnierzy. Bastogne i okolica jest pełna miejsc upamiętniających bitwę o Ardeny. Najłatwiej je wszystkie zwiedzić korzystając z oferty jednej z firm w Bastogne. Oprócz Dodge’a, którym może jechać osiem osób, turyści mogą przejechać się jeepem Willysem oraz ciężarówkami wojskowymi.
Istnieje kilka wariantów trasy. Wycieczka trwa minimum dwie godziny.
My ruszyliśmy z centrum Bastogne, z placu imienia generała Anthony’ego McAuliffe’a, którego popiersie stoi tuż obok czołgu Sherman z czasów II wojny światowej. Generał Anthony McAuliffe, który dowodził w grudniu 1944 roku wojskami amerykańskimi w oblężonym Bastogne zasłynął nie tylko bohaterstwem podczas walk. Stał się amerykańskim odpowiednikiem francuskiego generała Cambronne spod Waterloo. Podobnie jak on, na propozycję poddania odpowiedział jednym słowem. 22 grudnia Niemcy złożyli Amerykanom propozycję honorowej kapitulacji. McAuliffe odpowiedział jednym słowami „Do niemieckiego dowódcy – Nuts!. Ostatnie słowo ma wiele znaczeń, m.in. orzechy, bzdura, ale w tym przypadku oznaczało „a gówno!”.
Jedziemy dalej. PIerwszym przystankiem są przedmieścia Bastogne – Asseonis. Tutaj na brzegu szosy stoi pomnik upamiętniający przerwanie niemieckiej blokady Bastogen. To właśnie w tym miejscu czołg Sherman Cobra King,, którego dowódcą był porucznik Charles Boggess, wjechał jako pierwszy do miasta. Oryginalny czołg z białym napisem na burcie „First in Bastogne”, jest wystawiony w Muzeum Narodowym Armii Stanów Zjednoczonych.
Późnym popołudniem 26 grudnia, po wstępnym ostrzale artyleryjskim, czołgi amerykańskie ruszyły w kierunku Assenois. W miejscu, w którym stoi teraz pomnik, czołgi zostały ostrzelane z małego bunkra. Czołgi szybko odpowiedziały ogniem i zlikwidowały załoge bunkra. Chwilę później podeszli do nich żołnierze 326. batalionu powietrznodesantowego – okrążenie zostało przerwane. Wspomniany bunkier stoi do dzisiaj i nosi śladu ostrzału amerykańskiego. Wiszą na nim tablice opisujące wydarzenia z 26 grudnia 1944 roku.
Następne punkty postojowe, to kolejne ważne miejsca dla przebiegu walk wokół Bastogne. Oglądamy więc pomnik upamiętniający miejsce, w którym jeden z bohaterów z 501. pułku dywizji powietrznodesantowej, Vince Speranza bronił się w „lisiej norzez” przed atakami niemieckimi. Pomnik autorstwa Pascala Collette’a, powstał z inicjatywy z inicjatywy małżeństwa Van Hellemond-Killian. W roku 1941 pułk wystąpił do członków rodziny słynnego wodza Apaczów, Geronimo o pozwolenie włączenia imienia „Geronimo” do swoich insygniów. Okrzyk „Geronimo” stał się też oficjalnym hasłem bojowym spadochroniarzy.
Następny przystanek to Bois de la Paix (Las Pokoju), w pobliżu wioski Bizory. 11 czerwca w 1994 roku w 50. Rocznicę bitwy o Areny posadzono cztery tysiące drzew. Poświęcono je amerykańskim weteranom walk, uczestnikom belgijskiego ruchu oporu oraz cywilom, którzy wtedy zginęli.
Na terenie lasku uczestnicy wycieczki częstowani są wojskowym posiłkiem. Jest szynka wędzona w plastrach, ser żółty, herbata i piwo Airbone z miejscowego browaru.
Następnie jedziemy do wioski Noville. Tu na rogu ulicy generała Desobry znajduje się kolejny pomnik. Poświęcony generałowi i jego żołnierzom, którzy w tej wsi odpierali ataki czołgów niemieckich i piechoty – 30 czołgów zostało zniszczonych. Napis na pomniku głosi. „Never forgot”.
Kilkadziesiąt kroków od tablicy stoi kościół. Odbudowany 16 lat po wojnie. W przedsionku świątyni warto obejrzeć galerię zdęć Noville sprzed wojny, z 1944 i z 1945 roku. Na tych ostatnich widoczni są żołnierze amerykańscy i cywilni mieszkańcy wioski.
Kilka minut jazdy samochodem i stajemy prze symbolicznym cmentarzem żołnierzy amerykańskich w wiosce Foy. Z tej miejscowości wychodziły potężne ataki niemieckie na lasek Bois Jacques (słynne „lisie nory”) broniony przez żołnierzy kompanii „E”, 101. dywizji powietrznodesantowej. Tę też wioskę zdobyli potem Amerykanie. Na polu na skraju wsi w latach 1945 znajdował się cmentarz, na którym pochowano 2701 żołnierzy amerykańskich. Upamiętnia to mały pomnik z dwujęzycznymi napisami.
Niedaleko stąd do kolejnego monumentu. W lesie, przy dróżce stoi kamień poświęcony amerykańskim żołnierzom pochodzenia indiańskiego. Został on odsłonięty 18 grudnia 1994 roku, w 50. rocznicę walk wokół Bastogne. Napis na tablicy na kamieniu głosi: „Serdecznej pamięci żołnierzy Indian amerykańskich poległych za wyzwolenie Belgii.” Pomnik ten znajduje się na terenie należącym do farmy bizonów (kilkaset metrów od samej farmy).
Inny wielki cmentarz znajduje się w wiosce Recogne w pobliżu Bastogne. Pochowano tutaj ponad 6 807 niemieckich żołnierzy. Najmłodszy miał w chwili śmierci 17 lat, najstarszy – 52 lata. Wejście na cmentarz prowadzi obok małej kaplicy zbudowanej z różowego piaskowca Eifel (z gór o tej samej nazwie, w południowo-zachodnich Niemczech, w Nadrenii Palatynacie). Teren otoczony jest niskim murem ceglastym, rosną pojedyncze drzewa. W szeregach stoją kamienne krzyże, pod każdym pochowanych jest 6-8 żołnierzy. Ponad połowa zginęła podczas ofensywy w Ardenach, reszta w Luksemburgu i w zachodnich Niemczech. Wielu nosi polskie nazwiska lub urodziło się na ziemiach polskich (np. Joachim Langner urodzony w Gdańsku i włączony do wojska siłą).
Wycieczka kończy się na parkingu w Bastogne, obok pomnika generała Pattona, kilkaset metrów od punkt startowego. Pomnik został odsłonięty przy placu Merceny 8 września 1963 roku w obecności wnuka Pattona, porucznika Johna Watersa.
POWIĄZANE WPISY
23 grudnia 2024
Mazury Zachodnie – kraina jezior, historii i niespiesznego wypoczynku
Mazury od lat przyciągają turystów swoim niepowtarzalnym urokiem. Jednak niewielu zdaje…
0 Komentarzy3 Minuty
20 grudnia 2024
Zima na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Nadzieja na turystyczny renesans
W zimowym sezonie Dolny Śląsk i Opolszczyzna stanowią wręcz idealne miejsca dla turystów.…
0 Komentarzy20 Minuty
25 listopada 2024
Filoksenia w nowoczesnym wydaniu – rozmowa z Costasem Giakoumis, dyrektorem handlowym sieci Atrium Hotels and Resorts
Od marzeń o idealnym obiekcie po sieć luksusowych hoteli na Rodos – Atrium Hotels and…
0 Komentarzy5 Minuty
19 listopada 2024
Milenium koronacji – święto lokalne czy narodowy symbol?
Gdy w 2025 roku Gniezno stanie się centrum obchodów Milenium Koronacji Bolesława…
0 Komentarzy17 Minuty
13 listopada 2024
Szwajcarskie Cztery Doliny – sezon rusza w połowie listopada
Cztery Doliny w Szwajcarii to prawdziwy raj dla narciarzy i dla tych, którzy szukają…
0 Komentarzy7 Minuty
12 listopada 2024
Wakacje w Tunezji? Odkurzcie swoje paszporty
Nie należy się spodziewać prolongowania wygodnego dla klientów biur podróży wjazdu na…
0 Komentarzy5 Minuty
6 listopada 2024
Od Sulejówka po Otwock – śladami historii i przyrody po Mazowszu
Podróż od Sulejówka do Otwocka to oryginalne połączenie historii, patriotyzmu i przyrody.…
0 Komentarzy3 Minuty
23 października 2024
Malbork: nie tylko zamek, ale całe miasto pełne niespodzianek
Malbork to nie tylko zamek krzyżacki przyciągający setki tysięcy turystów rocznie, ale…
0 Komentarzy4 Minuty
29 lipca 2024
Rekordowa pierwsza połowa roku. Czym Maroko przyciąga turystów?
To jedno z najpopularniejszych państw Afryki pod względem turystyki – liczba 14,5 mln…
0 Komentarzy13 Minuty