Zima na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Nadzieja na turystyczny renesans

fot. JS

W zimowym sezonie Dolny Śląsk i Opolszczyzna stanowią wręcz idealne miejsca dla turystów. Choć niektóre miejsca borykały się ze zniszczeniami po wrześniowej powodzi, infrastruktura turystyczna jest gotowa, by ponownie przyciągnąć odwiedzających. Władze samorządowe i lokalni przedsiębiorcy, świadomi wyzwań, stawiają na odbudowę i zapewniają turystom bezpieczeństwo oraz atrakcje – od narciarskich stoków po unikalne zabytki i trasy turystyczne. Początek sezonu zapowiada się trudniej niż zwykle, ale nadzieje na jego sukces są wciąż żywe.

Sezon zimowy na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie został właśnie zainaugurowany. W weekendy zaczynają przyjeżdżać najbardziej zapaleni narciarze. W okresie przedświątecznym pojawią się całe rodziny, które będą przeważać, aż do święta Trzech Króli. Następnie po krótkiej przerwie rozpocznie się okres wczasów i obozów związanych z feriami zimowymi dla dzieci i młodzieży. Kolejny etap to kilkudniowe wycieczki szkolne i nie tylko.

Władze samorządowe, a przede wszystkim przedsiębiorcy turystyczni, mają pełną świadomość, że od frekwencji i sukcesu właśnie w tym sezonie, nigdy jeszcze nie zależało tak wiele. Jeżeli obiekty noclegowe zostaną wypełnione i dopiszą równocześnie turyści jednodniowi, to jest szansa na utrzymanie miejsc pracy i szybkie przywrócenie wysokich standardów w tym turystycznym regionie.

Trudny początek sezonu

W połowie września przez Dolny Śląsk i Opolszczyznę przeszła olbrzymia fala powodziowa, pozostawiając po sobie ogrom zniszczeń. Przez wiele dni media żyły tym tematem, relacjonując przebieg zdarzeń często w sposób emocjonalny i zbyt katastroficzny. Zdarzało się, że podawano informacje niesprawdzone, wzbudzając panikę wśród odbiorców.

A jest to przecież region, który żyje z turystyki przyjazdowej krajowej i zagranicznej. W następstwie tych wydarzeń przyjazdy turystyczne spadły do minimum. Znaczna część rezerwacji na sezon zimowy, zarówno grupowych, jak i indywidualnych, została odwołana. Spowodowało to olbrzymie perturbacje i zaniepokojenie wśród przedsiębiorców hotelarskich i turystycznych.

Niemal natychmiast po zakończeniu powodzi Dolnośląska Organizacja Turystyczna podjęła szereg działań, których celem było łagodzenie jej skutków w gospodarce turystycznej regionu oraz wspieranie lokalnych przedsiębiorców. Dla dyrektora biura Dolnośląskiej OT Jakuba Feigi i jego nielicznego, ale profesjonalnego zespołu, było to wyjątkowe wyzwanie. Przede wszystkim postawiono na rzetelną, zgodną ze stanem faktycznym, informację o zamkniętych i otwartych obiektach oraz wszelkich ew. niedogodnościach. Gdy po wstępnej ocenie okazało się, że infrastruktura i atrakcje turystyczne nie ucierpiały zbyt mocno, zaczęto organizować press i study tours dla dziennikarzy i organizatorów turystyki, aby osobiście mogli się przekonać, że nie ma żadnych przeszkód, żeby turyści mogli tu wrócić.

Biorę udział w jednym z takich wyjazdów prasowych. Podstawowe założenie: nie koloryzujemy rzeczywistości i pokazujemy ją taką, jaka jest. Chcemy przekonać się, jak wygląda przygotowanie do sezonu narciarskiego?

Zieleniec: doskonałe warunki narciarskie

Zaczynamy od Zieleńca. Doskonałe tereny narciarskie oraz duża ilość opadów w okresie zimowym sprawiają, że śnieg leży tu prawie 160 dni w roku. Ale to nie wszystko. Aby zapobiec niedoborom śniegu i ewentualnie uzupełnić jego braki w cieplejsze dni, pod Orlicą zainstalowano dwie maszyny – tzw. fabryki śniegu. To bardzo zaawansowane technologicznie urządzenia, które umożliwiają produkcję śniegu nawet w temperaturach sięgających +20°C. Dyrektor Winterpol sp. z o. o. Grzegorz Głód jest optymistą, mimo że stopień rezerwacji jest niższy niż przed rokiem. Wszystko wskazuje jednak na to, że warunki narciarskie będą wysokiej jakości. Gdy spadnie pierwszy śnieg, to natychmiast ożywią się telefony i maile.

Czarna Góra Resort to nowoczesny ośrodek narciarski w Masywie Śnieżnika. Jest położony zaledwie 120km od Wrocławia. Jego największą atrakcją jest superszybka kolej linowa Luxtorpeda. Wjazd na szczyt Czarnej Góry zajmuje ok. trzy minuty. Widok, który stamtąd się rozpościera, oszałamia i zapiera dech w piersiach.  Właśnie z tego miejsca rozpoczynają się szlaki zjazdowe, turystyczne i biegowe. Obserwujemy, jak pracują armatki śnieżne, nie widać najmniejszego zagrożenia dla sezonu narciarskiego. Wręcz przeciwnie – warunki dla turystyki wydają się idealne. Potwierdza to członek zarządu Czarna Góra SA Mateusz Herman: „Startujemy 6 grudnia. Nie ma powodu do opóźnień, gdyż u nas po prostu nie było żadnej powodzi”.

fot. JS

Wielkie atrakcje turystyczne

Narty to tylko jedna z zimowych atrakcji, natomiast cały Dolny Śląsk i Opolszczyzna to eldorado przeuroczych miejscowości, unikalnych zabytków, zamków, pałaców, muzeów, kościołów, ale także niezwykłych atrakcji przyrodniczych, takich jak jaskinie, podziemia, czy dawne kopalnie. Dojeżdżamy do kopalni uranu w Kletnie, miejsca o wyjątkowej historii i znaczeniu. Pierwsze informacje o pracach górniczych w Masywie Śnieżnika pochodzą z końca XV wieku. Uran zaczęto tu wydobywać w latach 40-tych ubiegłego wieku, gdy Dolny Śląsk był pod administracją sowiecką. Okres ten nierozerwalnie wiąże się z zimnowojennym wyścigiem zbrojeń i zawiera ponure dramaty związane z wykorzystywaniem robotników przymusowych – więźniów z obozów pracy i żołnierzy z poboru. Eksploatację uranu zakończono w 1953 roku, przez kolejnych pięć lat wydobywano jeszcze fluoryt.

Obecnie to czynna cały rok Podziemna Trasa Turystyczno-Edukacyjna. Sztolnia jest całkowicie bezpieczna w zakresie promieniowania radioaktywnego. Wszyscy zwiedzający dostają górnicze kaski dla ochrony głów. Wizytówką trasy są kolorowe okazy miejscowych minerałów takich jak: fluoryt, ametyst, malachit czy baryt. Oprowadza nas po niej Kamila Kluza, kierowniczka kopalni. Gdy pytamy o zagrożenie powodziowe, w zdecydowany sposób odpowiada, że tu już nikt o powodzi nie pamięta. Codziennie przyjeżdżają turyści grupowi i indywidualni, a dla amatorów organizowane są nawet zwiedzania nocne.

W Kletnie zwiedzamy również Jaskinię Niedźwiedzią, jedną z najdłuższych i najgłębszych jaskiń w Polsce. Jest ona rozwinięta na kilku poziomach. Długość sal i korytarzy wynosi blisko 5 km, a głębokość to ponad 100 m.  Na poziomie środkowym znajduje trasa turystyczna z niepowtarzalną, dobrze zachowaną szatą naciekową oraz dużą ilością kości zwierząt epoki lodowcowej. Tutaj przede wszystkim decydują względy konserwatorskie i jaskinię może zwiedzać określona liczba turystów dziennie, jest także limit roczny. Do 25 grudnia obowiązuje przerwa regulaminowa, ale już teraz można z wyprzedzeniem rezerwować bilety na zwiedzanie po tym terminie.

fot. JS

Kopalnia Złota i inne skarby regionu

Kolej na jedną z największych atrakcji turystycznych w regionie, działającą od 1996 roku Kopalnię Złota w Złotym Stoku. To już moja trzecia lub czwarta wizyta w tym miejscu, ale za każdym razem czeka jakaś niespodzianka, gdyż ekspozycja jest stale rozbudowywana. Można powiedzieć, że obecnie to wielki kombinat z atrakcjami dla dorosłych i dla dzieci. Muzeum, Kopalnia Złota, Średniowieczna Osada Górnicza, Sztolnia Ochrowa, kompleks gastronomiczno-noclegowy, podziemny spływ łodzią, odlewanie złotej sztabki, płukanie złota i wiele, wiele innych.

Pomysłodawcą i twórcą całości jest Elżbieta Szumska, osoba znana i powszechnie szanowana w branży. Rozmawiamy o sytuacji przedsiębiorców turystycznych w regionie. Ela bardziej niepokoi się o nich niż o siebie. Ma świadomość, że media szukając sensacji, zasiały niepokój w głowach przyszłych gości. Inicjuje akcje wzajemnego wspierania się i informowania turystów o innych, mniej znanych atrakcjach. Jest niepoprawną optymistką i wierzy, że nadchodzący sezon będzie udany. Przez Kopalnię Złota przeszła krótka fala powodziowa, przewróciła jedno z zewnętrznych kół młyńskich i lekko zalała sztolnię Gertruda. Zdaniem właścicielki przyniosło to nawet pewną korzyść – przy okazji zostały wypłukane zalegające od lat, trudno dostępne zanieczyszczenia.

Kolejny, jeden z najbardziej okazałych zabytków Dolnego Śląska – Twierdza Kłodzko. Jej historia rozpoczyna się w chwili powstania średniowiecznego drewnianego warownego grodu w X wieku, stopniowo rozbudowywanego poprzez mieszkalno-obronny zamek, aż do nowoczesnego systemu fortyfikacyjnego w wiekach XVII i XVIII. Od 1960 roku jest wpisana do rejestru zabytków. W twierdzy stworzono unikalny system chodników kontr-minerskich, czyli korytarzy, którymi obrońcy warowni mogli wysadzać stanowiska artyleryjskie wroga, jak również likwidować ewentualne podkopy. Łączna ich długość wynosi ok. 40 km. Tu chciałbym jednak podkreślić unikalną rolę, jaką obiekt pełnił w czasie nawały powodziowej. Ze względu na bezpieczne położenie gromadzono tu wszelkiego rodzaju sprzęt i materiały przeciwpowodziowe, a także środki pomocowe dla poszkodowanych, w tym żywność i wodę. Lada dzień ten imponujący obiekt powróci do swojej właściwej funkcji atrakcji turystycznej.

U szczytu Twierdzy Kłodzko rozpościera się malowniczy widok na miasto i kotlinę Kłodzką. Właśnie w tym miejscu spotykamy się z lokalnymi samorządowcami i przedsiębiorcami, którzy w obrazowy sposób przybliżają nam rozmiary zniszczeń, które dotknęły region. Takich spotkań w ciągu dwóch dni odbywamy na Dolnym Śląsku jeszcze kilka.

fot. JS

Bystrzyca Kłodzka: zniszczenia minimalne, oferta zimowa gotowa

W Bystrzycy Kłodzkiej rozmawiamy z władzami miasta o ofercie zimowej. Miasto zostało zalane w dolnej części w stopniu dość lekkim i woda szybko ustąpiła. Zniszczenia są znacznie mniejsze niż w Lądku Zdroju czy Stroniu i dotyczą tylko kilku miejsc w okolicach rzeki. Generalnie można powiedzieć, że infrastruktura turystyczna w mieście i gminie nie ucierpiała, a narciarze oraz turyści mogą śmiało tu przyjeżdżać

W Stroniu Śląskim oglądamy zniszczenia spowodowane pęknięciem wału na tamie i dyskutujemy z przedstawicielami władz o przywracaniu turystyki. W samym mieście sprzątanie i odbudowa jeszcze trochę potrwają – oprócz czasu, potrzebne są również znaczne środki. Trzeba jednak pamiętać, że większość atrakcji turystycznych w okolicy nie ucierpiała i cały region jest otwarty na gości

Podobnie w Lądku Zdroju, który był przez pewien czas odcięty od świata. Tu zniszczenia są bardzo widoczne, zwłaszcza w okolicach rzeki. Naprawa, odbudowa i budowa nowych domów to dłuższy proces. Jednak dolnośląski NFZ informuje o wznowieniu działalności w miejscowych sanatoriach. Rozpoczęły się już pierwsze turnusy sanatoryjne i szpitalne a także rehabilitacja lecznicza.  Przyjeżdżaj również pacjenci na szpitalną rehabilitację uzdrowiskową.

Ostatni dzień spędzamy na Opolszczyźnie. Towarzyszy nam Piotr Mielec dyrektor biura Opolskiej ROT. Zaczynamy od dawnego miasta twierdzy, polskiego Carcassonne, czyli Paczkowa. W mieście i okolicy doszło do zalań budynków i gospodarstw. Na zbiorniku Topola wystąpiła poważna awaria i rozerwanie przepustu awaryjnego. Mocno ucierpiała infrastruktura gminy, a także wodociągi i kanalizacja. Spotykamy się w Muzeum Gazownictwa z przedsiębiorcami turystycznymi i burmistrzem Arturem Rolką oraz odbywamy krótki spacer po mieście.

Ukończono już generalne sprzątanie i wszystkie najważniejsze atrakcje są w pełni dostępne dla turystów. Tutejszy kościół obronny uważany jest za najsłynniejszy kościół warowny w Europie Środkowej. Góruje on ponad miastem i zwraca uwagę potężną wieżą i charakterystycznym wykończeniem dachu w formie tzw. „jaskółczych ogonów”.

Nic nie wskazuje na to, aby ucierpiały w czasie powodzi słynne mury obronne, uważane za najlepiej zachowane średniowieczne obwarowania miejskie w Polsce. Zwiedzamy także Metamuzeum Motoryzacji mieszczące się w odrestaurowanej, zabytkowej stodole. W dwóch salach zainstalowano ponad 30 stanowisk z interaktywnymi doświadczeniami. Obok znajduje się kolekcja zabytkowych aut i motocykli.

Przejeżdżamy do Nysy. To ważny ośrodek edukacyjno-kulturalny oraz turystyczno-wypoczynkowe centrum Opolszczyzny. Spotkanie z burmistrzem oraz przedstawicielami branży turystycznej odbywa się w Domu Wagi Miejskiej w Rynku. I znowu krótki spacer po tym „Śląskim Rzymie”, aby naocznie przekonać się o skutkach powodzi. Najbardziej ucierpiały nyskie zabytki zlokalizowane przy wałach oraz ciekach wodnych w centrum miasta (m. in. Bastion Św. Jadwigi, Fort Wodny i Reduta Kardynalska). Jednak niemal natychmiast przystąpiono do ich osuszania i czyszczenia. Zaskakuje rynek w Nysie – to prawdziwa mieszanka stylów. Z jednej strony piękne zabytkowe kamienice, z drugiej rząd miejskich bloków, a z kolejnej nowoczesne szklane domy. Warto zwrócić uwagę na zachwycający Dom Wagi Miejskiej.

Z kolei Ratusz w Nysie to jeden z najmłodszych elementów miasta. Jego wieża doczekała się odbudowy w 2008 roku, a jej kształt nawiązuje do dawnego ratusza. Na szczycie znajduje się wspaniały punkt widokowy, do którego można dotrzeć przeszkloną windą. W rynku stoi również 700-letnia Bazylika św. Jakuba i św. Agnieszki. Jej wysokie pokrycie to najbardziej stromy dach, jaki możemy spotkać w obiektach sakralnych w Europie.

Nie mniej ciekawa jest wieża dzwonnicy, która stoi obok kościoła. Co ciekawe w jej wnętrzu mieści się skarbiec św. Jakuba, który sam w sobie stanowi dzieło sztuki. W średniowiecznej wieży postawiono nowoczesną konstrukcję ze stali i szkła, a w niej wyeksponowano zabytkowe arcydzieła nyskich złotników, elementy wyposażenia świątyni, złote kielichy, świeczniki i rzeźby. Nie ma najmniejszych przeszkód, aby mogli tu przyjechać turyści!

Do Głuchołaz jedziemy z przeświadczeniem, że miasto zostało bardzo poszkodowane przez powódź. Media alarmowały: „Zapadnięte budynki, góry śmieci na ulicach i podwórkach, zniszczone instalacje, drogi, mosty i szkoły”. Parkujemy w rynku, gdzie oczekuje na nas burmistrz Paweł Szymkowicz. Wychodzimy i pełne zaskoczenie – żadnych śladów powodzi. To efekt sprawczości burmistrza. Niemal natychmiast po odejściu fali powodziowej w mieście rozpoczęto sprzątanie na wielką skalę. Największym problemem były wielkie ilości śmieci: muł, szlam, gruz i te wielkogabarytowe, do których ściągnięto specjalną kruszarkę, która rozdrabiała je na mniejsze frakcje.

Wszystko to zostało sprawnie wywiezione. Nie zmienia to faktu, że całkowitemu zniszczeniu uległ prowizoryczny most i wznoszona tuż obok konstrukcja nowej przeprawy, dzieląc miasto na dwie części. Odbudowa tego wszystkiego potrwa kilka lat. Jednak lśniący czystością Rynek w Głuchołazach już zachęca do odwiedzin najważniejszych atrakcji. W samym rynku w 1599 roku postawiono kamienny pręgierz. Zlokalizowano go w południowej części, po stronie nieistniejącego już ratusza. Własny pręgierz, służący do wymierzania lżejszych kar, był jednym z dowodów na znaczenie ówczesnego miasta. Prawdziwą perełką jest Park Zdrojowy na stokach Przedniej Kopy. Założony w latach 70-tych XIX wieku, stał się centralnym punktem uzdrowiska, przyciągającym kuracjuszy i turystów. Miejmy nadzieję, że już niedługo ponownie się zapełni.

Współpraca na rzecz odbudowy

Późnym popołudniem spotykamy się w położonym w samym sercu Gór Opawskich hotelu Dębowe Wzgórze z licznymi przedstawicielami opolskiej branży turystycznej. Słuchamy szczegółowych relacji właścicieli obiektów, organizatorów turystyki i samorządowców. Powtarzają się narzekania na biurokrację, opieszałe działanie administracji państwowej i Wód Polskich oraz brak jakiejkolwiek pomocy dla przedsiębiorców turystycznych.

Gdy kończymy, nadchodzi już wieczór. W ciągu minionych trzech dni byliśmy w ponad 10 miejscowościach, obejrzeliśmy dziesiątki obiektów turystycznych i atrakcji. Widzieliśmy obszary zdewastowane przez powódź, ale z drugiej strony miejsca i obiekty zupełnie przez nią nietknięte. Rozmawialiśmy z niemal setką samorządowców, przedsiębiorców turystycznych, działaczy społecznych oraz z przypadkowo spotkanymi mieszkańcami i turystami. Czas na uporządkowanie oraz podsumowanie faktów i wrażeń po tej bardzo intensywnej wizycie prasowej. Spróbuję zrobić to w punktach:

  • kilkudniowa powódź spowodowała ogromne zniszczenia, ale bezpośrednio dotknęła ok. 7 procent województw dolnośląskiego i opolskiego
  • obecnie nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne, związane ze skażeniem terenu, ujęć wody, studni, itp. w wyniku powodzi
  • infrastruktura turystyczna, obiekty noclegowe, muzea, lokalne zabytki i atrakcje ucierpiały w czasie kilkudniowego kataklizmu w nieznacznym stopniu. Zaledwie kilka obiektów trzeba było wyłączyć, pozostałe będą w pełni dostępne jeszcze przed sezonem zimowym. W kilku miejscach zostały uszkodzone drogi i mosty, jednak przygotowano objazdy umożliwiające dojazd do wszystkich obiektów. Oczywiście punktowo widoczne są ślady zniszczeń, ale część aktywnych turystów może ich nawet nie zauważyć
  • stoki narciarskie są w pełni gotowe do przyjęcia narciarzy
  • to samo można powiedzieć niemal o wszystkich obiektach i atrakcjach związanych z turystyką. Dla większości, liczni goście i odwiedzający w najbliższym czasie, to jedyna możliwość przetrwania, gdyż części z nich może grozić upadłość. Zwłaszcza mali przedsiębiorcy w dramatyczny sposób odczuli kilkumiesięczny zastój. Teraz angażują wszystkie posiadane środki czy pożyczki, aby jak najlepiej prezentować się w nadchodzącym sezonie. Mimo trudności, niektórzy deklarują jedynie minimalne podwyżki lub wręcz utrzymanie cen, żeby tylko zachęcać do przyjazdów

Czy można w takim razie bez obaw wybrać się na wypoczynek na Dolny Śląsk i Opolszczyznę? Takie pytanie zadają sobie nie tylko potencjalni turyści, ale przede wszystkim organizatorzy turystyki. To na nich spoczywa szczególna odpowiedzialność wobec klientów, którzy zawierzą ich rekomendacjom.

Generalnie odpowiedź brzmi: nie tylko można, ale trzeba. Liczne przyjazdy, a nawet jednodniowe odwiedziny, pomogą odzyskać kondycję finansową dziesiątkom tysięcy mini przedsiębiorców oraz przyspieszą proces usuwania zniszczeń i uszkodzeń. Oczywiście biura podróży, organizatorzy wycieczek i agenci, w trosce o swoich klientów powinni dokładnie sprawdzić, jak wygląda sytuacja w miejscu ich pobytu. Gdyby były jakieś drobne niedogodności, bezwzględnie trzeba o tym uczestnika wyjazdu poinformować.

Jak wspominałem wcześniej, takich informacji udzielają biura Dolnośląskiej i Opolskiej Organizacji Turystycznej. Nie wahałbym się również w informowaniu klientów, że ich wyjazd, właśnie tam i teraz, oznacza rzeczywiste wsparcie dla tego tego wyjątkowego zagłębia turystycznego. Dla prawdziwych turystów taka świadomość może stanowić prawdziwą satysfakcję, że nie tylko wypoczywają, ale osobiście wspomagają lokalny biznes w trudnym okresie.

Jestem głęboko przekonany, że cała polska branża turystyczna aktywnie wesprze Dolny Śląsk i Opolszczyznę.